Agata Przybyłek „Bez Ciebie”, Czwarta Strona 2016, ISBN
978-83-7976-437-2, stron 336
Tekst może zawierać spoilery.
Nikt by nie uwierzył Katarzynie, gdyby głośno przyznała, że
jest ofiarą przemocy domowej. Jej mąż jest wziętym prawnikiem, prokuratorem, który
walczy o słabych i bezbronnych. Teściowie cieszą się szacunkiem w swoim kręgu
towarzyskim, z synem i jego żoną spotykają się regularnie na kolacjach w
najlepszych restauracjach. Kobiety, które zawieszają wzrok na mężu Katarzyny,
nigdy by nie przypuszczały, jak bardzo potrafi się zmienić ta przystojna twarz,
gdy Colina ogarnia ślepa furia i gdy staje się katem żony. Kobieta dobrze wie,
że to wszystko jej wina, ciągle nie potrafi się nauczyć funkcjonować tak, by
mąż był zadowolony. Teraz też, kto to widział nie posolić ziemniaków?!
Zmaltretowaną Katarzynę znajduje jej teściowa i błyskawicznie dochodzi do
wniosku, że jej syn jest potworem. Razem ze swoim bratankiem Alanem wywozi
synową do Toronto, gdzie w prywatnej klinice przejdzie ona operację. Ale droga do
pełni zdrowia, przede wszystkim tego psychicznego, jeszcze bardzo daleka...
Tak właściwie to zaczęłam od końca, a nie tak, jak to zwykłam
czynić, więc nadrobię to teraz. „Bez Ciebie” to moje pierwsze spotkanie z prozą
Agaty Przybyłek – nie czytałam jej dwóch poprzednich książek, czego bardzo
żałuję, ale postaram się to jak najszybciej nadrobić, teraz już wiem, że wręcz
muszę. Tamte dwie napisane zostały ku rozrywce, „Bez Ciebie” to już zupełnie
inny kaliber, bo na pewno nie da się o niej powiedzieć, że jest lekka i
zabawna, wręcz przeciwnie, do śmiechu nic tu nie ma, bardziej można się
przerazić, bo autorka funduje nam prawdziwą wiwisekcję tego, co czuje i myśli
kobieta doświadczająca przemocy domowej. Właśnie z tego powodu najczęściej
unikam tego motywu w książkach: bo po prostu szlag mnie trafia, gdy czytam, jak
ofiara twierdzi, że sama sobie na to wszystko - na tak podłe i brutalne traktowanie
- zasłużyła. Najgorsze, że to wszystko z czasem idzie już tak daleko, że żadne
potrząśnięcie, jakiekolwiek próby dotarcia i uświadomienia prawdy, nic tu nie
dają, potrzebny jest jakiś naprawdę potężny wstrząs, pomoc z zewnątrz i
konkretna, fachowa terapia, by katowana osoba mogła znów stanąć na nogi.
Szczerze mówiąc, to Colina miałam ochotę zabić i – wiem, że to okropne, ale
nawet nie za to, że ją bił, ale za to, jak zdewastował psychikę Katarzyny, jak
nadal się bała, choć on był już daleko od niej. Jak sami widzicie, ta fabuła w
każdym jej aspekcie wzbudza naprawdę silne emocje. A autorce należy
pogratulować, że potrafi je wywoływać.
Myślę, że jeszcze długo nie będę mogła się otrząsnąć po
lekturze „Bez Ciebie”. A to świadczy tylko jak najlepiej o książce Agaty
Przybyłek. Właśnie takie powieści chcę czytać – takie, przy których tracę z
oczu własne otoczenia, a w pełni angażuję się w rzeczywistość bohaterów.
Polecam gorąco.
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu
Czwarta Strona.
Mam w planach tę książkę, dlatego cieszę się, że wywarła na Tobie aż tak wielkie wrażenie.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że z Tobą będzie tak samo:)
UsuńW życiu bym po tę książkę nie sięgnęła, gdyby nie Twoja recenzja. Byłam pewna, że to następna przeciętna obyczajówka. Widzę, że mocno Cię trzepnęła:) Zapisuję.
OdpowiedzUsuńW zasadzie można by tak powiedzieć, bo fabuła nie jest jakoś specjalnie odkrywcza, ale sposób, w jaki jest poprowadzona, te wszystkie emocje, jakie wywołuje - naprawdę, mnie się trudno ogarnąć.
UsuńO bardzo zaintrygowała mnie ta książka, wpiszę ją sobie na listę do przeczytania
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie pożałujesz:)
UsuńSłyszałam o tej pozycji już dużo dobrego. Mam nadzieję, że ją z czasem przeczytam :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki.
UsuńMam nadzieję, że uda mi się przeczytać, bo choć teraz trochę się boje, to jednak zaintrygowałaś mnie na całego...
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, jak się cieszę:)
UsuńAleż mnie Twoja recenzja zachęciła do tej książki. Jaka piękna okładka.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło:) A okładka naprawdę robi wrażenie:)
UsuńKsiążka rewelacyjna - autorka naprawdę rozwinęła skrzydła! :)
OdpowiedzUsuńSuper, że się zgadzamy:)
UsuńAleż zaintrygowałaś mnie tym prologiem... Muszę poznać tę historię!!
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo:)
UsuńO Autorce słyszałam, jej poprzednie książki mam w planach, jednak swoją przygodę z jej twórczością zacznę właśnie od "Bez Ciebie". Po Twojej recenzji widzę, że to naprawdę kawał dobrej powieści :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak, kawał dobrej powieści:)
UsuńLada dzień zacznę czytać i już wiem, że będzie to ważna książka. Ważna dla nas kobiet! Popłyną łzy? Czasami to pomaga w zapamiętaniu przesłania książki...
OdpowiedzUsuńOtóż to.
UsuńJak obyczajowka i wzruszająca to na pewno po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że dostarczy Ci emocji:)
UsuńZnam tylko debiut autorki, ale jestem na tak dla tej powieści.
OdpowiedzUsuńJa muszę debiut upolować;)
UsuńCzytałam tę książkę i muszę przyznać, że jest genialna. Płakałam ze wzruszenia. Gorąco polecam ;)
OdpowiedzUsuń