Magdalena Witkiewicz „Cześć, co słychać?”, Filia 2016, ISBN
978-83-8075-092-0, stron 320. Premiera 27.04.2016.
Tekst może zawierać spoilery.
Przed Zuzanną czterdzieste urodziny. Czuje się, jakby była w
połowie życia i ten czas – swoisty moment przełomu – skłania ją do rozmyślań
nad własną egzystencją. Teoretycznie ma wszystko to, co najważniejsze: męża, o
którym z pewnością może powiedzieć, że jest jej przyjacielem, takiego, na
którym zawsze może polegać; ukochane córki; pracę i odnowione po latach przyjaźnie
ze szkolnej ławy. Ale dla Zuzanny to „tylko” tyle, nie „aż” tyle; chciałaby
czegoś więcej – nuty jakiegoś szaleństwa, motyli w brzuchu, romantyzmu zamiast
rutyny i przewidywalnego ciepła domowego ogniska, ekscytującej nowości. Gdy po
latach spotyka swoją pierwszą wielką miłość, lgnie do niej jak ćma do światła,
a strach przez sparzeniem nie jest w stanie jej zatrzymać...
To pierwsza książka Magdaleny Witkiewicz, której wiodącej
postaci nie polubiłam. I słowo „chyba” jest tutaj bardzo na miejscu, bo w sumie
nie wiem, czy można tu mówić o polubieniu bądź nielubieniu – ja Zuzanny po
prostu kompletnie nie rozumiałam. W czasie czytania nasuwały mi się skojarzenia
z „Opowieścią niewiernej”, tyle że jej bohaterkę, Ewę, rozumiałam w pełni, nie
dziwiłam się jej postępowaniu, akceptowałam to, co robiła. Z Zuzanną natomiast
jest zupełnie inaczej, co może wynikać stąd, że autorka do pewnego stopnia
uprzedza fakty i sugeruje, jak to wszystko się skończy. Choć tak naprawdę nie
powinno to mieć żadnego znaczenia, bo zdrada jest zdradą i nie powinna podlegać
relatywizowaniu. Ale Witkiewicz w dwóch książkach z tym samym motywem pokazała,
że każda sytuacja jest inna, indywidualna, że jeśli w grę wchodzą uczucia, to
nic nigdy nie jest czarno-białe, a ma miliony odcieni szarości. Czemu więc
taka, a nie inna ocena Ewy i Zuzanny? Może wzięła się ona z faktu, że Ewa
walczyła o swoje małżeństwo, a Zuzanna od razu założyła, że w swoim nie
znajdzie tego, czego szuka? Może dlatego, że mąż Ewy dawno z niej zrezygnował,
a „Zuzannowy” Wojtek był dla niej zawsze, tylko ona nie potrafiła tego
dostrzec? A może nie rozumiałam Zuzanny, bo już na wstępie moją niechęć
wzbudził Paweł i nie pojmowałam, co ona w nim widzi, po co pcha się w coś, co
nie mogło mieć przeszłości, o czym już raz się przecież przekonała? Jakby tego
było mało - tych rozważań i wątpliwości, i prób postawienia się na miejscu
teraźniejszej Zuzanny - to jeszcze większą wodę z mózgu zrobiła mi autorka, gdy
zdradziła tajemnicę z przeszłości bohaterki. Nastała dłuższa chwila całkowitego
oszołomienia i konsternacji, po której chyba jeszcze mniej ogarniałam to, co
się stało. Wierzę, że taka sytuacja mogła się wydarzyć naprawdę, bo w końcu nie
takie scenariusze życie pisze, ale i tak nie potrafiłam połączyć tego w jedną
całość.
To wszystko, co napisałam powyżej, świadczy jednak o tym,
jak wielkiej klasy pisarką jest Witkiewicz. Snuje swoją opowieść, czytelnik
myśli, że wie już wszystko, po czym jednym ruchem autorka przetasowuje karty i
całkowicie zmienia obraz sytuacji, dokładając zupełnie niespodziewany element.
Mistrzostwem jest też to, że choć nie poczułam jakiejś wspólnoty losów z
Zuzanną, to jednak nie potrafię przestać rozmyślać nad jej postępowaniem, a
całokształt fabuły i tak oceniam pozytywnie. „Cześć, co słychać?” to opowieść o
kobietach czterdziestoletnich, ciągle jeszcze młodych, ale już z bagażem
doświadczeń, trochę pogubionych we własnym życiu i odczuciach. Jakkolwiek muszę
przyznać, że ta powieść nie dostarczyła mi aż takich wrażeń, jak „Po prostu
bądź” (niezmiennie od premiery uważam ją za najlepszą powieść Magdaleny
Witkiewicz), to z całą odpowiedzialnością stwierdzam, że warto się zmierzyć z
„Cześć, co słychać?”, problemami, jakie porusza i refleksjami, jakie wywołuje.
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu
Filia.
Mam w planach tę książkę, ale na razie tonę w innych zaległościach :)
OdpowiedzUsuńTo życzę jeszcze, żebyś szybko z nich wyszła:)
UsuńNie przeczytałam całej recenzji bo właśnie będę czytać tę książkę. I czuję, że się nie zawiodę.
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać Twojej opinii:)
UsuńLada dzień mam dostać tę książkę w ramach book touru i nie mogę się doczekać.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że lektura Cię usatysfakcjonuje:)
UsuńWłaśnie przypomniałaś mi, że muszę w końcu zabrać się za "Po prostu bądź"! Ale na "Cześć, co słychać?" również mam ochotę.
OdpowiedzUsuń"PO prostu bądź" czytaj czym prędzej, naprawdę:)
UsuńNa 100% przeczytam :) Uwielbiam powieści tej autorki :)
OdpowiedzUsuńTo jest nas więcej;)
UsuńMam książkę w planach więc tylko zerknęłam na podsumowanie, ale myślę, że się nie zawiodę. :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki:)
UsuńKsiążki Witkiewicz zawsze chętnie, po tę koniecznie muszę sięgnąć ;)
OdpowiedzUsuńTo tak jak u mnie, biorę je w ciemno:)
Usuń