Magdalena Knedler „Nic oprócz strachu”, Czwarta Strona 2016,
ISBN 978-83-7976-361-0, stron 536
Anna Lindholm pochodzi z Helu, ale obecnie rzadko tam bywa.
Jej domem jest Szwecja i miasto Ystad. Tu zaczęła pracę w policji i dorobiła
się stopnia komisarza; tu mieszka z mężem Vidarem, projektantem mebli i
właścicielem prężnie działającej formy. Teraz jednak relacje między małżonkami
są wyjątkowo napięte – wszystko zmieniło się po wypadku samochodowym, którego
skutkiem był paraliż Vidara i konieczność poruszania się na wózku inwalidzkim.
Mężczyzna obwinia żonę; ona podejrzewa, że wypadek mógł być związany z jej
karierą w policją. To Anna doprowadziła do skazania seryjnego mordercy, który
mógł szukać zemsty. Sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie i nabiera tempa,
gdy Narcyz zostaje otruty, a Lindholm zaczyna dostawać listy z cytatami z
Oscara Wilde’a. Jakby tego było mało, musi jechać do Polski, bo jej siostra
wychodzi za mąż, a to oznacza spotkanie z matką, z którą nigdy nie potrafiła
się porozumieć.
Po dotychczasowych doświadczeniach i przyjemności obcowania
z prozą Knedler, wiedziałam, że w nowej odsłonie będzie na pewno znakomita. Co
nie zmienia jednak faktu, że byłam jej bardzo ciekawa – jak ugryzie temat, jak
skonstruuje pochłaniającą zagadkę, jak zbuduje napięcie. Zwróćcie uwagę: nie
„czy”, tylko „jak”, bo o „czy” byłam zupełnie spokojna. Z całą mocą oświadczam,
że autorka bez żadnych wahań czy wątpliwości może stanąć obok mistrzów gatunku:
spisała się po prostu na medal, a ja mam ochotę paść na kolana i składać hołdy,
pod tak wielkim wrażeniem jestem. Wspomniałam już, przy okazji „Pan Darcy...”,
iż nie przepadam za utworami polskich autorów, które toczą się poza granicami
naszego kraju, ale książki Knedler mogą dziać się wszędzie, biorę je w ciemno.
Mało tego, „Nic oprócz strachu” jest napisana w taki sposób, że powinna
zapewnić Magdalenie Knedler miano pisarki narodowej. Nie zdziwiłabym się, gdyby
prawa do tej książki kupiły jakieś zagraniczne wydawnictwa, ba, uważam, że
powinno się to stać jak najszybciej!
„Nic oprócz strachu” ma niesamowity klimat, i nie chodzi mi
tutaj tylko o tę mroczną atmosferę i odczucie zła czającego się tuż za rogiem.
Ogólnie Skandynawię wyobrażam sobie tak, jak opisała to Knedler: te pustkowia,
wydmy na szwedzkim wybrzeżu Bałtyku – super! (chyba nadużywam w tym tekście
wykrzykników, ale wierzcie mi, ta książka przekracza wszelkie skale „podobania
się”). Do tego jeszcze te niebieskości okładki, które tylko potęgują emocje i
są znakomitym uzupełnieniem treści – tu wszystko ze sobą zagrało i sprawiło, że
książka jest dziełem kompletnym i kompatybilnym. I nadmienię jeszcze, jak
bardzo cieszy to, że utwór ten ma ponad pięćset stron (choć dla mnie mógłby być
nawet jeszcze grubszy).
Niby tylko trzy książki, ale Magdalena Knedler pokazała się
jako pisarka wszechstronna, której żaden gatunek nie jest straszny. Lekkość
pióra przy niezwykłym talencie kreowania wyrazistych i charakterystycznych
bohaterów, poczucie humoru i intrygujący rozwój wydarzeń – to cechy dla niej
typowe, które znajdziemy w każdej jej fabule. Z niecierpliwością czekam na ciąg
dalszy perypetii Anny Lindholm. A Magdalena Knedler wyrasta na moją ulubioną
pisarkę.
Niniejsza powieść jest prezentowana jako „epicki kryminał z
rozbudowaną warstwą obyczajową na miarę Camilli Läckberg”. Wszystko pięknie,
ale powiem Wam jedno: Läckberg może się przy naszej Magdzie schować. I tego
zdania będę się trzymać. Knedler rządzi!
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu
Czwarta Strona.
Nie masz pojęcia, jak bardzo mnie cieszy Twoja opinia! Dla mnie niesamowite jest to, że autorka tak świetnie odnajduje się w różnych konwencjach, w każdej tworzy coś niezapomnianego i wyjątkowego. Lektura przede mną, więc już zacieram ręce ^^
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Twoje emocje będą równie wielkie jak moje:)
Usuń"Windy" nie czytałam, ale kryminał "Pan Darcy nie żyje" wspominam bardzo miło. "Nic oprócz strachu" leży już na stosie i czeka na swoją kolej. Mam nadzieję, że będę równie zadowolona z lektury jak Ty. :)
OdpowiedzUsuńTego Ci życzę:)
UsuńTo autorka, której twórczość koniecznie powinnam poznać.
OdpowiedzUsuńKoniecznie to słowo bardzo na miejscu;)
UsuńSłyszałam o tej pozycji dużo dobrego. Być może po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPolecam gorąco:)
UsuńCzemu mnie ciarki przeszły w trakcie czytania recenzji???
OdpowiedzUsuńNie wiem, ale cieszę się niezmiernie:)
UsuńBędę musiała się przyjrzeć tej autorce :) bo z recenzji wynika że jej książka jest świetna :)
OdpowiedzUsuńŚwietna to i tak mało powiedziane;)
UsuńI tak miałam ją w planach, ale tera... no chcę ją przeczytać jeszcze bardziej. ;)
OdpowiedzUsuńI zrób to jak najszybciej:)
UsuńJuż czuję, że ta mroczna atmosfera i mnie by uwiodła :)
OdpowiedzUsuńI masz całkowitą rację:)
UsuńNa razie nie dam rady sięgnąć po tę książkę, gdyż inne pilniejsze lektury na mnie czekają, ale będę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńKoniecznie, Krysiu:)
UsuńNo weeeź, a ja jeszcze tego nie mam, bo nie byłam pewna, ajj ajj :D ale chcę!! :D
OdpowiedzUsuńNo weeeź, jak mogłaś nie być pewna? ;)
UsuńNa dobry kryminał zawsze mam chęć, więc mam nadzieję, że uda mi się dorwać tę książę :)
OdpowiedzUsuńOby Ci się udało, bo czeka Cię wspaniała uczta:)
UsuńChętnie bym przeczytała tę książkę. Ale na razie czeka na mnie "Pan Darcy nie żyje" :)
OdpowiedzUsuń