Gavin Extence „Lustrzany świat Melody Black”, Wyd.
Literackie 2016, ISBN 978-83-08-06076-6, stron 312. Premiera 14.01.2016.
Tekst może zawierać spoilery.
To miała być tylko szybka pożyczka. Abby niewiele myśląc,
postanowiła wpaść do sąsiada po puszkę pomidorów. Jednak Simon nie mógł ich jej
już pożyczyć, bo nie żył. Paradoksalnie dobija to kobietę tylko na chwilę, bo
już za chwilę wyjątkowo pobudza ją to działania: pisze dobry artykuł,
przychodzą jej do głowy miliony pomysłów na kolejne. Rozpiera ją energia, czuje
potrzebę zmian w mieszkaniu, które zajmuje z Beckiem, a zaczyna od nowych
zasłon; przeprowadza też pewien eksperyment modowy. Tylko na naprawę relacji z
siostrą – sztywniarą i ojcem jakoś nie ma ochoty. Wkrótce później trafia do
miejsca, gdzie poznaje tajemniczą Melody Black. Jak wpłynie na Abby to
spotkanie?
Tak właściwie kompletnie nie wiedziałam, czego się
spodziewać po fabule. Opis wydał mi się dość enigmatyczny, co mogło skutkować
tym, że w treści znajdzie się dosłownie wszystko. Zaletą na „dzień dobry” jest
to, że Gavin Extence pisze lekko i bardzo sympatycznie – gdyby zraził mnie na
wstępie język, mogłoby się nie udać dobrnąć do końca. Poza tym, nie będę
zaprzeczać, że zaintrygowała mnie ta pierwsza scena, gdy główna bohaterka
wchodzi do mieszkania sąsiada i znajduje jego ciało. Jej reakcja była mocno
specyficzna i dopiero później jasne staje się zachowanie Abby, zarówno w
mieszkaniu Simona, jak i w kolejnych dniach.
Kolejne epizody nakreślone przez autora dają wyraźnie do
zrozumienia, że z Abby dzieje się coś niedobrego. Okazuje się, że dziewczyna
cierpi na chorobę afektywną dwubiegunową i w pierwszej fazie książki znajduje
się w stanie manii – zapada na bezsenność, nie myśli racjonalnie, choć
oczywiście wydaje się jej, że wszystko z nią w porządku i że to z innymi coś
jest nie tak, skoro nie popierają jej olśniewających pomysłów i działań, jakie
podejmuje.
Mam nadzieję, że wybaczycie mi, jeśli zdradzę tutaj zbyt
wiele, albo na wszelki wypadek pomińcie ten fragment. W trakcie lektury, gdy
wiadome już jest, że Abby jest chora, pomyślałam sobie, że Extence pisze o
przeżyciach postaci znakomicie, tak jakby nie były mu one obce. I nie pomyliłam
się. W posłowiu autor wspomina o swoich „epizodach szaleństwa”. Doświadczenia
Abby nie są więc kwestią bogatej wyobraźni i posiadanej empatii oraz
umiejętności przełożenia ich na literacki język; one mają źródło w
rzeczywistości. Dzięki temu powieść ta wyróżnia się na tle innych dwoma najcenniejszymi
zaletami: szczerością i autentyzmem.
„Lustrzany świat Melody Black” jest interesująco
poprowadzoną fabułą o górkach i dołkach, o wzlotach i upadkach, z jakich składa
się życie każdego z nas. Jak na książkę, której nie chciałam czytać, było
całkiem nieźle.
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu
Literackiemu.
Koniecznie muszę przeczytać...:)
OdpowiedzUsuńUdanej lektury:)
UsuńZapowiada się intrygująco, nie czytałam dotąd nic podobnego, warto byłoby spróbować ;)
OdpowiedzUsuńWydawało mi się, że to powieść nie dla mnie, a jednak przeczytałam i nie żałuję. Jak widać, próbować zawsze warto;)
UsuńMyślę, że mogłaby mi się spodobać. Lubię takie książki od czasu do czasu poczytać.
OdpowiedzUsuńDają trochę wnikliwsze spojrzenie na kwestię chorób psychicznych.
UsuńTym razem czuję się zainteresowana, więc zapiszę sobie tytuł tej książki i w wolnym czasie będę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda Ci się ją poznać.
UsuńSłyszałam sporo o humorze autora i ze względu na niego chciałabym sięgnąć po jego książki. :)
OdpowiedzUsuńSpotkałam się z opiniami, że debiut jest zabawniejszy, może kiedyś sama to sprawdzę;)
Usuń