poniedziałek, 2 listopada 2015

Anna Kasiuk "Lewy brzeg"



Anna Kasiuk „Lewy brzeg. Łowiska, t. 1”, Replika 2015, ISBN 978-83-7674-466-7, stron 400

Majka pracuje w warszawskiej przychodni jako psycholog. Mieszka ze swoim schorowanym ojcem, są sobie bardzo bliscy. Po nieudanym związku z Tobiaszem, życie dziewczyny sprowadza się do pracy i domu, a wolny czas spędza z ukochaną przyjaciółką Ewą. Znają się na wylot i jedna dla drugiej jest wsparciem. Gdy któregoś wieczoru wychodzą do klubu, Majka staje się obiektem zainteresowania tajemniczego mężczyzny. Wkrótce poznaje go bliżej, a Paweł wzbudza w niej najróżniejsze i sprzeczne uczucia: z jednej strony niesamowicie ją pociąga, a z drugiej wywołuje w niej dziwny niepokój, czasem nawet i przerażenie. Majka nie wie, że ich spotkanie nie było przypadkowe. Paweł od lat ogarnięty jest obsesją znalezienia kobiety, która według niego sprowadziła na jego dom rodzinny tragedię. Paweł wierzy w istnienie klątwy i z czasem zaczyna podejrzewać, że Majka również jest nią dotknięta. Czy razem uda im się ją pokonać? Czy tych dwoje ma szansę na głębszą relację?

Zupełnie nie gustuję w literaturze, która opiera się na motywach nadprzyrodzonych, magicznych, jakkolwiek nazwać to wszystko, czego nie da się logicznie wytłumaczyć, bo zwyczajnie w takie rzeczy nie wierzę. A jednak muszę szczerze przyznać, że jest w tym wszystkim coś intrygującego i czasem mam ochotę przeczytać coś właśnie z tego lub podobnego gatunku. Nie ukrywam, że to właśnie motyw klątwy przyciągnął mnie do powieści Anny Kasiuk. Liczyłam także na związaną z nią mroczną atmosferę. Czy dostałam to, co chciałam? Niestety nie do końca.   

Najogólniej mogę powiedzieć, że „Lewy brzeg” wzbudził we mnie uczucia mieszane. Jego odbiór na pewno wynika z nastroju, w jakim byłam, czytając tę książkę. Wszystko mnie wówczas irytowało, a główna bohaterka tylko tę irytację potęgowała. Wiem, co zawsze twierdziłam (i twierdzę nadal) – że lepsza postać drażniąca, niż nie wywołująca nic, żadnych uczuć, ale w tym przypadku Majka wybitnie działała mi na nerwy. Przepraszam bardzo, ale dla mnie to taka chwiejna mimoza – sama nie wie, czego chce, podejmuje jedną decyzję, by za chwilę zrobić coś odwrotnego, miota się, waha, w kółko rozmyśla. Właściwie z powodzeniem można by skrócić treść o połowę, bo właśnie połowę zajmują myśli Majki, a one i tak niewiele wnoszą do rozwoju akcji. Możliwe, że się czepiam i jestem złośliwa, ale nie lubię takich postaci, zabrakło mi w Majce jakiegoś pazura, większego zdecydowania. Uprzedziłam się do niej już na początku lektury i nie potrafiłam tego zmienić. 

Wiem, że „Lewy brzeg” jest pierwszym tomem tryptyku, więc trudno oczekiwać, by autorka już teraz odkrywała wszystkie karty, ale nastawiłam się bardziej na ten wątek klątwy, gdy tymczasem właściwie cały tom to nawiązująca się więź głównych bohaterów. I tak po prawdzie to nadal niewiele o nim wiem (i pewnie już się nie dowiem, bo przynajmniej na chwilę obecną ochoty na ciąg dalszy nie mam zupełnie). Wolałabym już teraz mieć więcej informacji o tym, kim jest tajemnicza Matylda, której widmo nawiedza Pawła, a które widzi także Majka, gdy decyduje się na wizytę w jego domu, w mazurskich Łowiskach.

Doceniam warsztat Anny Kasiuk i jej sprawność językową; styl jest całkiem poprawny i to dzięki niemu przebrnięcie przez perypetie Majki nie było do końca drogą przez mękę. Na plus zaliczam także związaną z powyższym naturalność scen erotycznych, a jest ich w sumie całkiem sporo. Nie mogę powiedzieć, żeby „Lewy brzeg” był złą książką i całkowicie nie w  moim guście, bo jednak kierowałam się gustem, gdy się na nią decydowałam. Po prostu coś ewidentnie nie zagrało i poszło nie tak, jak tego oczekiwałam. Nie chcę nikogo zniechęcać, przekonajcie się sami, czy Anna Kasiuk stworzyła dobrą powieść – u mnie, widać, nie trafiła na dobry czas i „chemia” się nie pojawiła.

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Replika.

http://replika.eu/


Wyzwanie: „Polacy nie gęsi”. 

16 komentarzy:

  1. Szkoda, że książka nie spełniła Twoich oczekiwań. Ale cóż, czasami tak bywa. Mnie osobiście bohaterka nie drażniła, ale każdy z nas postrzega inaczej dane zachowanie itp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może za dużo od niej chciałam? Sama nie wiem, ale coś ewidentnie było nie tak.

      Usuń
  2. Nie jestem przekonana, pewnie też by mnie szalenie główna bohaterka irytowała, a nie mam teraz na to chęci :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam ją w planach, niestety póki co egz. nie dotarł, zaś aż tak bardzo jej nie chcę, żeby ją kupować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja muszę chyba ograniczyć powieści obyczajowe, może jakaś przerwa dobrze mi zrobi.

      Usuń
  4. Czytałam różne recenzje tej książki. Jeśli będę miała okazję to na pewno się skuszę,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wcześniej napotykałam same pozytywne i to mnie skusiło.

      Usuń
  5. Uuhuhuhuh jak już Tobie coś zgrzyta, to ja nawet nie będę się zastanawiała, szkoda mojego czasu ;) I tak mam go mało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja jestem właśnie bardzo ciekawa, co Ty byś o niej powiedziała;)

      Usuń
  6. A ja, mimo wszystko, czuję się odrobinę zaintrygowana, choć po Twojej recenzji zdecydowanie nie powinnam. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Załamujesz mnie, to w innych tekstach tak się staram, żeby Cię zachęcić, a Ty się interesujesz akurat tym, co mnie nie powaliło :P

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.