Thomas Goetz „Cudowny lek. Robert Koch, Ludwik Pasteur i
prątki gruźlicy”, Znak Literanova 2015, ISBN 978-83-240-2727-9, stron 384
W dzisiejszych czasach co jakiś czas pojawiają się utrzymane
w alarmujących tonie informacje o zagrożeniu kolejną epidemią: ptasia grypa,
świńska grypa, SARS, MERS czy inne. Trwa to jakiś czas, a potem znowu cisza.
Przyzwyczailiśmy się myśleć, że jesteśmy raczej bezpieczni, a w razie czego
mamy przecież lekarstwa, szczepionki i odpowiednie procedury. Niełatwo jest
więc sobie wyobrazić ten okres w dziejach świata, gdy jedna z chorób była tak
powszechna, że aż zwyczajna i gdy nikogo nie szokowała jej skala. Tym
schorzeniem była gruźlica – suchoty, które doczekały się nawet swojej
romantycznej wersji – która przetrzebiała dziewiętnastowieczne społeczeństwo: w
Wielkiej Brytanii „odpowiadała aż za jedną czwartą wszystkich zgonów. W Stanach
Zjednoczonych była główną przyczyną śmierci, a w miastach niemieckich zajmowała
drugie miejsce na liście największych zabójców po chorobach układu pokarmowego”
(str. 10). Zagrożenie zgonem spowodowanym przez gruźlicę było wszechobecne i
jednocześnie bardzo uniwersalne, bo dotykało przedstawicieli każdej grupy
społecznej, biednych i bogatych, ludzi w każdym wieku. Nie było na to ratunku,
bo skutecznego lekarstwa na gruźlicę po prostu nie wynaleziono. Co nie znaczy,
że nie próbowano. I właśnie o czasach odkryć w dziedzinie medycyny XIX wieku
pisze Thomas Goetz, syn lekarza, brat lekarki, wielbiciel Sherlocka Holmesa,
literackiej postaci ważnej także dla niniejszej opowieści.
Punktem wyjścia dla autora stała się informacja o wydarzeniu, dzięki któremu zetknęły się ścieżki Roberta Kocha i Arthura Conana Doyle’a. Dołóżmy do tego jeszcze nazwisko Ludwika Pasteura, a ich losy złożą się na intrygującą epopeję o tym, jak rodziła się nowoczesna medycyna, jak stawała się ona nauką z prawdziwego zdarzenia, przestając być jedynie zbiorem zabobonów i niemających wiele wspólnego z prawdą przekonań.
Robert Koch przysłużył się nauce tym, że udowodnił istnienie
zarazków i odkrył prątki gruźlicy. Ludwikowi Pasteurowi zawdzięczamy między
innymi metodę pasteryzacji żywności. Goetz przedstawia drogę życiową, jaką
przebyli ten lekarz i chemik, zanim zajęli się badaniami naukowymi.
Nieodłącznym elementem ich, jak powiedzielibyśmy dzisiaj, karier, była
rywalizacja nie tylko o możliwość zapisania się na kartach dziejów ludzkości,
ale także o światowe uznanie, sławę i pieniądze. I to właśnie to
współzawodnictwo doprowadziło do zguby Roberta Kocha. A potyczki na nowe
odkrycia śledził z uwagą Arthur Conan Doyle, także lekarz, który z czasem
poświęcił się tylko pisarstwu.
Opisy osobistych doświadczeń Pasteura i Kocha stają się
równocześnie sprawną opowieścią o tym, jak zmieniały się same badania naukowe.
Warto pamiętać, że „przed Kochem nie istniały ani spójna metoda umożliwiająca
dowodzenie istnienia związków przyczynowych, ani powszechnie przyjęty sposób
badania skuteczności kuracji” (str. 357). Niemiecki naukowiec, mimo porażki
wynikającej z zaprzeczenia własnym zasadom, nie tylko udowodnił, że zarazki
istnieją, ale zmienił samo myślenia człowieka, także o nauce. Choć w jego
teorie nie wszyscy wierzyli, choć doznawał goryczy sceptycyzmu, to jego
odkrycia zapoczątkowały erę wielu nowych badań w medycynie i wpłynęły na jej
obecny kształt.
„Cudowny lek” jest książką interdyscyplinarną, łącząc w
sobie aspekty, najszerzej ujmując, historii, nauki, medycyny i literatury. Co
bardzo ważne, nie jest publikacją tylko dla specjalistów – może ją przeczytać
każdy, nawet taki laik jak ja. Już pierwsze rozdziały wzbudzają
zainteresowanie, choć na kluczowe wnioski trzeba trochę poczekać. Dla mnie
najważniejszy okazał się ten, że w gruncie rzeczy znowu wracamy do punktu
wyjścia: lekarze i naukowcy po raz kolejny muszą przekonywać ludzkość o tym, jak
groźne są bakterie. Udało się więc Thomasowi Goetzowi płynnie wykazać związek
między dziewiętnastowiecznym odkryciem prątków gruźlicy a tym, co dzieje się w
medycynie współczesnej. Wszystkich zainteresowanych zachęcam do lektury. To
znakomita okazja do poszerzenia swojej wiedzy.
Chętnie dowiem się czegoś więcej w zakresie medycyny; na gruźlicę w dawnych czasach umarło 2 członków mojej rodziny - byli bardzo młodzi.. Książkę oczywiście chcę przeczytać.
OdpowiedzUsuńO, to przykre.
UsuńTematyka książki wzbudziła moje zainteresowanie, dlatego postaram się mieć „Cudowny lek” na uwadze.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda Ci się ją przeczytać i spełni Twoje oczekiwania.
UsuńTo bardzo przydatna publikacja. Jeszcze nie czytałam żadnej nawiązującej do tego tematu.
OdpowiedzUsuńDla mnie też była to pierwsza książka z tej dziedziny.
UsuńLubię czytać o historii medycyny, więc zamierzam zapolować na tę książkę.
OdpowiedzUsuńPolecam serdecznie;)
UsuńMam tę książkę i już nie mogę doczekać się lektury. Twoja recenzja mówi mi, że opowieść jest dokładnie taka, jak sobie wyobrażałam, więc na pewno będę zachwycona. :)
OdpowiedzUsuńMam taką nadzieję i tego Ci życzę:)
Usuń