Patrycja Gryciuk „450 stron”, Czwarta Strona 2015, ISBN
978-83-7976-315-3, stron 416
Wiktoria Moreau imała się w życiu różnych zajęć, ale tak
naprawdę dobrze umie robić tylko jedno: pisać. Gdy zasiada przed komputerem,
czuje, że jest w swoim żywiole, w świecie, który daje jej spełnienie. Jej
książki cieszą się ogromną popularnością w każdym kraju, w którym są wydawane,
i właśnie ma się ukazać następna. „Na dnie” jeszcze długo przed premierą stała
się bestsellerem, czekają na nią miliony czytelników spragnionych nowej odsłony
ukochanej pisarki.
Tymczasem zupełnie niespodziewanie Wiktoria zostaje
posądzona o plagiat, co jest o tyle niezrozumiałe i zaskakujące, że przecież
książka jeszcze nie wyszła drukiem, skąd więc oskarżający ją ludzie wiedzieli,
czego dotyczy treść? Jakby tego było mało, zostaje wplątana w śledztwo
nowojorskiej policji, która z rzeki Hudson wyławia kolejne zwłoki, zupełnie jak
w powieści Larsa Washingtona, najpoczytniejszego autora kryminałów w Ameryce.
Oprócz dochodzenia, zbrodnie te skutkują znakomitym efektem marketingowym.
Nie da się napisać zbyt wiele o treści, by nie zdradzić jej
sedna, w każdym razie powieść Gryciuk może stać się punktem wyjścia do rozważań
nad naturą człowieka. Bo przecież każdym z bohaterów coś kieruje, prawda?
Wiktorią, mordercą, Larsem, przedstawicielami wydawnictw – szczególnie w tym
ostatnim przypadku widać, do czego może doprowadzić żądza pieniądza. Autorka
rozkłada też na czynniki pierwsze mechanizmy marketingu, pokazując, jak
skandale czy zbrodnie mogą nakręcać sprzedaż danego produktu, tutaj akurat
książki. I choć rzecz dzieje się w realiach amerykańskich, to jednak myślę
sobie, że taka sytuacja byłaby możliwa w każdym zakątku globu, bo ciekawość
ludzka pewnie wszędzie jest taka sama. Wystarczy popatrzeć, jak szybko tworzą
się zbiorowiska gapiów, gdy coś się dzieje, jakaś katastrofa czy wypadek. Z
czego, jak nie z podobnych pobudek, wynikają wzrosty sprzedaży płyt czy
książek, gdy ich twórca umiera, zwłaszcza jeśli jest to odejście
niespodziewane, w kwiecie wieku? Choćbyśmy nie chcieli tego przyznać, ludzka
wyobraźnia karmi się śmiercią, tragedią, czymś, co odbiega od szarej prozy
życia. Sądzę, że niejeden z nas w obliczu tego, co prezentuje Gryciuk, sam
chętnie kupiłby publikację autora, którego fikcyjne dzieło, powieść, ktoś
przekuwa w rzeczywistość.
„450 stron” to nie tylko kryminał, to również intrygująco
poprowadzony romans. Uważam, że pisarce w bardzo wiarygodny sposób udało się
oddać nie tylko wszelkie rozterki Wiktorii, ale i obezwładniającą siłę uczucia,
które nie zważając na nic, prze ku spełnieniu. Brawo.
Naprawdę jestem pod wrażeniem „450 stron”. W powieści Patrycji Gryciuk wszystko jest na
swoim miejscu. Absolutnie każdy wątek intrygi jest dopracowany, a wszystkie
splatają się ze sobą perfekcyjnie. Nie bez znaczenia jest oczywiście fakt, jak
autorka operuje słowem, jak się nim bawi, jakie skojarzenia wynajduje. Moje
osobiste uznanie należy się za jeszcze jedną rzecz: tak ogólnie to ja bardzo
nie lubię, gdy polscy autorzy umieszczają akcję swoich fabuł w niepolskich
realiach; ot, takie moje dziwactwo. Ale u Gryciuk zupełnie mi to nie
przeszkadzało, rozwój wydarzeń całkowicie pokonał moje uprzedzenia.
Podsumowując jednym zdaniem, mogę Was z całym przekonaniem zapewnić, że z
Patrycją Gryciuk i jej blisko czterysta pięćdziesięcioma stronami brawurowej
historii nuda Wam nie grozi.
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu
Czwarta Strona.
Wyzwanie: „Polacy nie gęsi”.
Bardzo się cieszę, że tak pozytywnie oceniasz tę książkę, gdyż ja jestem tego samego zdania, co Ty. :)
OdpowiedzUsuńOcena nie mogła być inna, bo to zbyt dobra książka jest, żeby się czepiać;)
UsuńTak się składa, ze posiadam tę książkę, ale jej jeszcze nie czytałam. Ale może się skuszę.
OdpowiedzUsuńSkoro już masz, to ja na Twoim miejscu bym nie odpuściła;)
UsuńCzyli że książka naprawdę jest taka dobra, jak o niej mówią? :D
OdpowiedzUsuńMamy na tyle podobne gusty, że być może skuszę się na lekturę ;)
Naprawdę, tyle osób nie może się przecież mylić;)
UsuńW kategoriach czysto rozrywkowych sprawdza się idealnie, więc możesz zaryzykować:)
Zastanawiałam się skąd wynika ostatnie zainteresowanie tą książka i widzę, że to może być coś dobrego.
OdpowiedzUsuńMoże stąd, że pomysł na fabułę był ciekawy, a jego wykonanie nie rozczarowuje? :)
UsuńTeż nie przepadam za umieszczaniem akcji poza naszym krajem przez polskich autorów... Czasem mnie to naprawdę mocno irytuje... Za książka chętnie się rozejrzę, bo spotkałam się z kilkoma naprawdę zachęcającymi recenzjami :)
OdpowiedzUsuńTutaj na szczęście bardzo łatwo o tym zapomnieć;)
UsuńWszyscy już mają, przeczytali, tylko do mnie jeszcze książka nie dotarła :D cieszy mnie, że chwalisz, Twoje opinie są dla mnie bardzo ważne!:)
OdpowiedzUsuńMiło mi to słyszeć, choć wiesz, że to odpowiedzialność jest;)
UsuńKolejna osoba, która jest pod wrażeniem tej książki. Muszę ją koniecznie przeczytać.
OdpowiedzUsuńSądzę, że Twoje wrażenia byłyby podobne;)
UsuńKolejna pozytywna opinia na temat tej książki. Nie pozostaje nic innego, jak tylko zaopatrzyć się we własny egzemplarz :)
OdpowiedzUsuńTo najlepsze wyjście:)
UsuńJuż o książce słyszałam i czytałam kilka opinii, na pewno będę chciała przeczytać.
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie będziesz zawiedziona;)
UsuńA mnie ta książka piekielnie rozczarowała! Dla mnie było płytko, a fabuła była przewidywalna...
OdpowiedzUsuńA może miałaś za duże oczekiwania? ;)
UsuńMam w planach koniecznie, większość blogerek poleca tę książkę, chcę się dowiedzieć w czym tkwi jej fenomen :)
OdpowiedzUsuńRacja, lepiej przekonać się na własnej skórze;)
Usuń