Nele Neuhaus „Śnieżka musi umrzeć”, Media Rodzina 2014, ISBN
978-83-7278-803-0, stron 520
Tobias Sartorius był młodym, ambitnym chłopakiem, a świat
dopiero wyciągał do niego otwarte ramiona. Po maturze planował iść na medycynę.
Miał paczkę zgranych przyjaciół, cieszył się powodzeniem u dziewczyn ze szkoły.
Ale wszystko to nagle i brutalnie się skończyło. Tobias został aresztowany i
skazany za morderstwo dwóch koleżanek, choć on sam nie pamięta, żeby to zrobił.
Odsiedział dziesięć lat, pełny wymiar kary. Teraz wychodzi na wolność.
Wkrótce później na starym lotnisku zostają znalezione kości,
a pewną kobietę ktoś spycha z kładki dla pieszych wprost na nadjeżdżający
samochód. Czy te sprawy jakoś się łączą? Policjantka Pia Kirchhoff, pracująca w
zespole Olivera von Bodesteina, przegląda akta sprawy Tobiasa i trafia na kilka
nieścisłości. Nie potrafiąc odpuścić, dochodzi do wniosku, że w Altenhein coś
jest bardzo nie w porządku, a prawie każdy jego mieszkaniec ma coś na
sumieniu...
Nie mogę powiedzieć, żebym przepadała za literaturą
niemiecką, ale miałam akurat ochotę na kryminał, gdy wpadła mi w ręce powieść
Nele Neuhaus. Nie spróbuję, to się nie przekonam, czy w tym przypadku moje
uprzedzenia są słuszne, pomyślałam, i zabrałam się za lekturę. Nada się,
pomyślałam, gdy zapoznałam się z opisem – w moje literackie upodobania idealnie
wpasowują się fabuły z akcją umiejscowioną w małych miasteczkach czy wsiach, w
których mieszkańcy zdają się mieć wiele do ukrycia. Podoba mi się, dobrze mi
się czyta – pomyślałam po jakichś dwudziestu stronach i od tamtej pory świat
wykreowany przez niemiecką pisarkę porwał mnie bez reszty. Neuhaus na samym
początku, bo potem to już niesieni jesteśmy zwyczajną ciekawością, przykuwa
uwagę sympatią do głównego bohatera. Tak, wiem, morderca dwóch młodych
dziewcząt, po opuszczeniu więzienia wraca na wolność, więc gdzie tu sympatia? A
jednak. Przejmująca smutkiem jest konfrontacja Tobiasa ze skutkami jego kary,
bo nie tylko jego życie zostało zniszczone; to oskarżenie wpłynęło także na
jego rodziców, którzy musieli żyć z jego piętnem, aż w końcu się poddali i
rodzina się rozpadła. Później na scenę wkracza Amelie, zbuntowana nastolatka,
coraz bardziej zafascynowana zbrodnią sprzed lat, która bacznie obserwuje
otoczenie, w jakim się znalazła, by dojść do niepokojącej konkluzji, co
oczywiście nie wszystkim przypadnie do gustu.
Małe miasteczka mają to do siebie, że wszyscy o sobie
wszystko wiedzą. Czasem są ze sobą na tyle zintegrowani – lub od siebie zależni
– że zrobią naprawdę wiele, by zachować aktualny stan rzeczy. Opisywana
społeczność rzeczywiście sporo trupów nagromadziła po szafach. A im dalej
brniemy w ich odkrywanie, tym bardziej włosy się jeżą na głowie, a oburzenia
narasta. Autorka miesza i komplikuje, ale robi to w mistrzowski sposób.
Powiedzieć, że zwodzi czytelnika, to mało. Mimo nagromadzenia wątków, dumna
byłam z siebie, gdy w pewnym momencie doznałam olśnienia i wydawało mi się, że
wpadłam na rozwiązanie intrygi. No cóż, tylko mi się wydawało, nie jestem aż
tak przenikliwa – choć częściowo trafiłam, to niektóre wydarzenia miały jeszcze
drugie dno, a epilogu nie przewidziałabym za żadne skarby. Nie pozostaje mi
więc nic innego, jak złożyć wyrazy uznania.
„Śnieżka musi umrzeć” to jedna z serii książek, których
bohaterami jest para policjantów, Pia i Oliver. Neuhaus kreśli, obok prowadzonego
przez nich śledztwa, także obraz ich prywatnego życia, wzbogacając w ten sposób
warstwę obyczajową. Choć swoich postaci nie oszczędza, to dzięki temu daje
jednak możliwość złapania oddechu i opuszczenia choć na chwilę duszącego bagna
Altenhain. Ta dwójka bohaterów wzbudziła moją sympatię na tyle, że mam ochotę
poznać ich kolejne śledztwa (inna sprawa, że czytam nie po kolei, ale myślę, że
w tym przypadku nie ma to aż tak dużego znaczenia).
Powieść Nele Neuhaus wydano w serii „Gorzka czekolada”.
Muszę przyznać, że ta nazwa mocno mnie zaintrygowała, ponieważ nigdy bym nie
wpadła na takie połączenie: kryminał i ten rodzaj słodkości. Nie wiem, jak
będzie z innymi książkami tego cyklu, ale „Śnieżka...” bez wątpienia
„pozostawia długo słodki posmak z nutą goryczy”. Rekomendacja na okładce nie
przesadza: „Mocna w tematyce, lekka w odbiorze. Ta seria uzależnia” – coś w tym
jest, ponieważ mam już pewność, że prędzej czy później, ale przeczytam
pozostałe, dostępne na polskim rynku, utwory Nele Neuhaus. I Was również do
tego zachęcam.
O?! Dziś coś zdecydowanie w moim guście literackim. Wprawdzie po niemieckie kryminały sięgam bardzo rzadko, ale powyższy mnie zaciekawił, więc chce dać mu szansę poznania.
OdpowiedzUsuńTak czułam, że tym razem na pewno trafię w Twoje upodobania:)
UsuńChyba jeszcze nie czytałam niemieckiego kryminału, muszę w takim razie przyjrzeć się tej serii ,,Gorzka czekolada" :)
OdpowiedzUsuńJa na 100% planuję z nią dalszy ciąg;)
UsuńA wiesz,że ja również nie czytałam niemieckiego kryminału ? ;D ale myślę,że najwyższa pora to zmienić, już sam tytuł zwrócił moją uwagę, zarys fabuł zaintrygował,... no, no naprawdę mnie zaciekawiła tak książka:)
OdpowiedzUsuńNaprawdę ma wiele zalet, zresztą wiesz, gdyby było inaczej, to nie szukałabym pozostałych powieści autorki w katalogu biblioteki. A już to zrobiłam;)
UsuńNa pewno się skuszę, skoro tak zachwalasz, a ja ostatnio przekonałam się do kryminałów :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie ostatnio mam na nie coraz większą chęć;)
UsuńZaintrygował mnie tajemniczy tytuł. Czuję, że to kryminał, który mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńTeż mi się tak wydaje:)
UsuńNie przypominam sobie abym czytała niemiecki kryminał? Wydaje się ciekawy, skoro ty się przekonałaś to czemu nie :)
OdpowiedzUsuńPoza odrobiną czasu na spróbowanie nic nie tracisz, a ryzykujesz tylko to, że może Ci się spodobać;)
UsuńMiałam już styczność z niemieckim kryminałem i byłam zadowolona. Ten tytuł powala i już nie raz zastanawiałam się nad tą książką ;) Chyba muszę w końcu ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńTytuł rzeczywiście intryguje i jest rozwinięcie w treści;)
UsuńMnie niemieckie kryminały nie przekonują. Nie powiem, czytałam kilka tytułów, które zrobiły na mnie wrażenie, ale od kryminału chcę kryminału, a nie dominującego wątku obyczajowego i schematycznej pary policjantów.
OdpowiedzUsuńNo tak, ocena zależy od podejścia;)
UsuńBardzo fajny post. Piękny, rzeczowy blog.
OdpowiedzUsuńJestem blogerem modowym, ale na moim blogu pojawił się post o książce.
Szczególnie zależy mi na komentarzu kogoś takiego jak ty - z doświadczeniem.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie. ~ http://gabriel-data.blogspot.com/
Dziękuję:)
UsuńLubię jak śledztwo prowadzi para policjantów. Tytuł jest intrygujący, fabuła również, myślę, że mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńNa pewno możesz zaryzykować i sprawdzić;)
UsuńNele Neuhaus jest super! Niemieckie kryminały są u mnie na drugim miejscu po skandynawskich, a Śnieżka to jeden z moich ulubionych :)
OdpowiedzUsuńUtwierdzasz mnie tylko w przekonaniu, że koniecznie muszę przeczytać jej pozostałe powieści:)
UsuńJeszcze nie czytałam nic tej autorki. Muszę to zmienić ;)
OdpowiedzUsuńJa już poluję na następne:)
Usuń