C. W. Gortner „Spisek Tudorów”, Między Słowami 2014, ISBN
978-83-240-2600-5, stron 252
Rywalizacja o najwyższą władzę między dwiema córkami Henryka
VIII, Marią Tudor a Elżbietą I, jest tematem, który po dziś dzień, choć
przeminęło już tyle pokoleń, inspiruje twórców wszystkich gatunków sztuki,
będąc jednocześnie spornym przedmiotem badań historyków i naukowców. Mimo że
tyle już odkryto, że tyle już napisano, to okazuje się, że nadal nie wszystko
jest całkowicie jasne, a to otwiera pole do popisu pisarzom czy scenarzystom i
reżyserom. Swoją niszę w tej części angielskiej historii znalazł także
amerykański autor o hiszpańskich korzeniach, C. W. Gortner, czyniąc głównym
bohaterem swojej opowieści fikcyjną postać Brendana Prescotta. Przed jakim
zadaniem postawił go tym razem?
„Spisek Tudorów” jest drugą częścią szpiegowskich kronik
osadzonych w czasach elżbietańskich i tych je poprzedzających; pierwszą był
„Sekret Tudorów”. Jakkolwiek można czytać „Spisek...” bez znajomości
„Sekretu...”, ponieważ wszystkie kluczowe dla rozwoju fabuły wątki są tutaj
przypomniane, zwłaszcza najistotniejszy motyw - tajemnicy pochodzenia Brendana
Prescotta, to jednak jestem zdania, że dla pełniejszego obrazu warto zacząć od
pierwszego tomu. Tym bardziej że dopiero zestawienie obu tomów pozwala docenić
pomysł C. W. Gortnera i kunszt pisarski, dzięki któremu tak zgrabnie zespolił
swoich bohaterów z historyczną materią. Wyposażył ich we wszystkie te cechy,
które były niezbędne do odnalezienia się w niełatwej codzienności tudorowskiego
dworu.
A ten wręcz kipiał od intryg, kłamstw, działań szpiegów,
walk przeciwstawnych sobie frakcji, z których każda marzyła o ostatecznym
triumfie. Niezmiennie, gdy sięgam po publikację z gatunku beletrystyki
historycznej dotykającą konfliktu o koronę miedzy córką Katarzyny Aragońskiej a
potomkinią Anny Boleyn, zastanawia mnie ta siła pchająca do zwycięstwa, nie
zważająca na koszty. Bo w tym przypadku nie chodziło tylko o władzę jako taką,
o zaszczyty i splendory; gra toczyła się o najwyższą stawkę, o światopogląd i o
wiarę, która była tak istotna dla obu kobiet. Pojmowana była ona w sposób
jednoznaczny: jeśliby trzeba było ponieść największą ofiarę, nie zawahałaby się
żadna, ziemska śmierć byłaby tylko ostatnim etapem przed spotkaniem z Twórcą,
do którego do tej pory zanosiły modły. Oczywiście inną sprawą jest rozumienie i
stosowanie metod na pozbycie się oponentów i niewiernych obywateli, dla których
nie widziano już innego „ratunku”, jak zgładzenie.
C. W. Gortner bez wątpienia ma talent i wybrał sobie idealny
typ literatury, by w pełni czerpać z posiadanych warsztatowych zasobów.
Umiejętność kreowania postaci fikcyjnych w sposób błyskotliwy i brawurowy
sprawia, że ich perypetie przeżywa się całym sobą, angażując sympatię po
stronie tych „dobrych” oraz emocjonując się knowaniami czarnych charakterów.
Nie brakuje mu również wyobraźni, by osoby znane z kart podręczników obdarzyć
pełnokrwistymi walorami tak, by było to jednocześnie zgodne z rzeczywistym
przekazem źródłowym. Wierne i drobiazgowe odzwierciedlenie epokowych realiów
także nie pozostaje bez znaczenia, a wszystko to razem decyduje o
przynależności Gortnera do grona najwybitniejszych autorów powieści
historycznych. „Spisek Tudorów” to bardzo dobry przykład na to, że nawet na
bazie tak popularnej, jeśli mogę użyć takiego określenia, i często
przedstawianej historii, jaką były losy córek Henryka VIII, można zbudować coś
nowego, świeżego i oryginalnego, wbrew moim początkowym obawom o wtórność.
Brawa i wyrazy uznania dla pisarza.
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Panu Tomaszowi z
Wydawnictwa Znak.
Wyzwanie: „Czytamy książki historyczne”.
Zazwyczaj nie sięgam po powieści osadzone w dawnych czasach i tym razem chyba również nie zrobię wyjątku, ale może kiedyś pod wpływem impulsu się skuszę? Nigdy nic nie wiadomo :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że nie zarzekasz się, że nigdy;) A z tym autorem możesz spróbować, pisze świetnie;)
UsuńLubię przenosić się do dawnych epok, książkę chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, czy masz jakąś ulubioną:)
UsuńWidzę, że Gortner nie zawodzi! Ja póki co sobie odpuszczam, zbyt dużo ostatnio czytałam o Tudorach, rywalizacji między córkami Henryka VIII - nie myślałam, że kiedyś to powiem, ale na razie podziękuję, choć pewnie w przyszłości przeczytam :)
OdpowiedzUsuńJestem tylko bardzo ciekawa, co wymyśli w następnej części, bo to chyba będzie jeszcze trudniejsze zadanie;)
UsuńPowieści historyczne to coś dla mnie :) Muszę w końcu poznać tego autora :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie, czemu rezygnować z takiej czytelniczej uczty:)
UsuńBardzo chętnie sięgnę po tę powieść, bo "Sekret Tudorów" czytało mi się rewelacyjnie. Gortnerowi udało się przenieść mnie w zupełnie inny świat, zaintrygować i dostarczyć wielu wrażeń. I przeczuwam, że ta książka będzie równie wciągającą lekturą. :)
OdpowiedzUsuńPrzeczucie masz jak najbardziej zasadne:)
UsuńZaintrygowaałś mnie. Autor, wykonał kawał dobrej roboty. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńZawsze mnie cieszy, jak Cię do czegoś przekonam:)
Usuń