środa, 1 kwietnia 2015

Iwona Kienzler "Życie w PRL"



Iwona Kienzler „Życie w PRL. I śmiesznie, i strasznie”, Bellona 2015, ISBN 978-83-11-13-545-1, stron 360

Gdyby polskie dzieje osądzać z dzisiejszej perspektywy, można by śmiało stwierdzić, że czasy PRL-u  były chyba epoką najdziwniejszą – szereg pomysłów, które oceniamy jako absurdalne, wcielano w życie, i co gorsza, traktowano je śmiertelnie poważnie. A jednak nie trzeba raczej specjalnie długo szukać, by znaleźć osoby, które Polskę Ludową wspominają z sentymentem; którzy mimo wszystkich wad tamtego ustroju, potrafią wskazać niepodlegające dyskusji zalety. Dla takich osób książka Iwony Kienzler będzie podróżą w czasie, powrotem do tego, co sami przeżyli i co jest im tak dobrze znane. Dla pozostałych, a szczególnie dla przedstawicieli pokolenia urodzonego już po upadku komunizmu, niniejsza publikacja będzie przystępnym kompendium wiedzy o codzienności w ludowej ojczyźnie.

Iwona Kienzler zajęła się prawdopodobnie każdym zjawiskiem typowym dla ówczesnego wycinka dziejów. Pochyliła się zarówno nad problematyką polityki uprawianej przez PZPR, jak i nad „drobiazgami”, czyli tym, co dla zwykłych obywateli było chlebem powszednim. Autorka zaczyna od wyjaśnienia, skąd w ogóle wziął się w Polsce ustrój komunistyczny i jednopartyjny. Za Normanem Daviesem przytacza następujący podział: lata 1944-1948 to „okres stopniowej budowy demokracji ludowej”, czas od 1948 do 1956 to „próba narzucania Polsce ustroju stalinowskiego” i wreszcie lata po 1956, czyli „okres rodzinnego narodowego komunizmu” (str. 11). Pokrótce charakteryzuje dygnitarzy – Bolesława Bieruta, Władysława Gomułkę, Edwarda Gierka i Wojciecha Jaruzelskiego – i to, co działo się za ich rządów.

Dla początków PRL-u charakterystyczne były procesy pokazowe i odpryskowe, które z prawdziwymi procesami w majestacie prawa nie miały nic wspólnego. Poświęca autorka jedną z części fałszowaniu wyborów oraz napiętym stosunkom państwa z Kościołem; nie pomija przy tym także momentów tragicznych, takich jak wydarzenia z czerwca 1956 r., strajki na Wybrzeżu w 1970 r. czy wprowadzenie stanu wojennego oraz morderstwo ks. Jerzego Popiełuszki. „Centralne planowanie” to z kolei rozdział, który w gruncie rzeczy wzbudził we mnie podziw dla toku myślenia przywódców i podległych im ekonomistów, bo ci „wierzyli, że wszystko z góry da się ustalić i zaplanować. Produkcja odzieży – bez względu na modę, maksi czy midi, plan ma wyglądać tak, jak go planiści zaplanowali. Kłopoty z zaopatrzeniem z importu? Być nie mogą, bo tego plany nie przewidują (...). Planiści planowali więc w skali kraju, ile i co obywatele zjedzą, ile kupią, na co wydadzą pieniądze” (str. 109). W ogóle, jeśli chodzi o życie gospodarcze, to PRL miał swoich siedem cudów:     

  1. Każdy miał pracę.
  2. Mimo że każdy miał pracę, nikt nie pracował.
  3. Nawet mimo tego, że nikt nie pracował, plan był zawsze wykonany w ponad 100 %.
  4. Nawet mimo tego, że plan był wykonywany w ponad 100 %, nie można było niczego kupić.
  5. Nawet mimo tego, że nie można było niczego kupić, wszyscy mieli wszystko.
  6. Nawet mimo tego, że wszyscy mieli wszystko, wszyscy kradli.
  7. Nawet mimo tego, że wszyscy kradli, ostatecznie nigdy niczego nie brakowało” (str. 111-112).

Zjawiskiem typowym dla Polski w jej ludowej odsłonie były kolejki, do których czasem dołączano nie wiedząc nawet, za czym się stoi. Nieodzownym elementem życia były też „wszelkiego rodzaju talony, asygnaty i przydziały na artykuły nieżywnościowe” oraz „reglamentacja pralek, samochodów czy telewizorów” (str. 303). Co jeszcze kojarzy się nieodłącznie z PRL-em? Pochody pierwszomajowe, goździki na Dzień Kobiet (albo rajstopy), lejący się strumieniami alkohol czy wreszcie marzenie Gierka, czyli produkcja Fiata 126p. To także akcja „Tysiąc szkół na tysiąclecie”, która miała przyćmić obchody tysiąclecia chrztu Polski. Czas komunizmu w Polsce to równocześnie jednak niezaprzeczalny rozwój kultury: filmu, teatru, piosenki, nawet jeśli początkowo starano się narzucać socrealizm, a potem stosowano cenzurę.  

Jakkolwiek można odnieść wrażenie, że PRL był szary i nieciekawy, to przecież nie bez powodu mawiano o nas, że byliśmy najweselszym barakiem w obozie demoludów. Czasy te generowały także mnóstwo barwnych dowcipów i anegdot - nie było chyba materii, której nie starano by się oswoić śmiechem, czy pomniejszyć jej znaczenie żartem. Sporo ich w tym tomie, a chyba największe rozbawienie budzą te z fragmentu „Milicja Obywatelska, ORMO, ZOMO”, jako że ich funkcjonariusze inteligencją i bystrością nie grzeszyli. Oto jeden z przykładów: „Tu mówi Polskie Radio, jest godzina siedemnasta czterdzieści osiem. Podajemy czas dla wojska: siedemnaście, dwukropek, czterdzieści osiem. Podajemy czas dla milicji: pałeczka, daszek, krzesełko, bałwanek” (str. 271).

„Życie w PRL” to pozycja napisana lekkim, przyjaznym językiem, dzięki czemu czyta się ją bardzo szybko, ale nie bez refleksji, a czasem i uśmiechu. Oczywiście nie jestem obiektywna, ponieważ czasy Polski Ludowej to jedne z dwóch, o których najbardziej lubię czytać, więc było pewne na 100 %, że książkę ocenię pozytywnie. Polecam wszystkim, którzy chcą się dowiedzieć, dlaczego życie w czasach komunizmu i „wiecznej przyjaźni” ze Związkiem Radzieckim było i straszne, i śmieszne.

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Bellona.

http://www.bellona.pl/aktualnosci#

Wyzwanie: „Polacy nie gęsi”.

16 komentarzy:

  1. Moje ukochane czasy PRL-u ! Muszę wreszcie odstawić fantasytkę na rzecz książek omawiających czasy najbardziej przeze mnie ciekawe przez swoją absurdalność;) Kolejki w staniu za niewiadomym były najlepsze! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie, będziesz mieć trochę odmiany;)
      Kolejek nie pamiętam, za to jakiś jeden pochód pierwszomajowy utkwił mi w głowie, a może nie sam pochód, ale to, że miałam jakąś chorągiewkę i nią machałam;)

      Usuń
  2. Jak wiesz, wolę współczesne realia, dlatego powyższą publikację polecę mojemu tacie, gdyż on znacznie bardziej ode mnie docenia takie wartościowe perełki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem. Ale Ty pewnie wiesz, że ja nie tracę nadziei, że kiedyś Cię może do historii przekonam;)

      Usuń
  3. Uwielbiam wszelkie książki ukazujące PRL. A tę już mam, więc niebawem ją poznam dogłębnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa lektura. Chętnie zajrzę pod okładkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. to książka nie dla mnie, ale świetnie o niej napisałaś!
    http://spojrzenie-rosie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. O PRL-u bardzo chętnie bym poczytała. Kusi mnie bardziej niż dwudziestolecie. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już coś, może z czasem i na tę drugą epokę dasz się namówić;)

      Usuń
  7. O PRL-u zawsze chętnie, więc kolejna książka trafia na moją listę do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.