Monika Orłowska „Kłamstwa i kłamstewka”, Replika 2013, ISBN
978-83-7674-228-1, stron 228
Doktor Alicja, oprócz tego, że żyje własnym życiem, mocno
interesuje się życiem innych. W zasadzie to śledzi każdy krok swoich sąsiadów,
dzięki domowemu monitoringowi – tylko głosu nie udało się ustawić, ale to nic,
w tej niewielkiej społeczności krakowskiego osiedla wieści szybko się
rozchodzą. Sporo się tutaj dzieje, bo osiedle zamieszkują ci starzy,
zasiedziali mieszkańcy, będący tutaj jakby od zawsze, oraz ci napływowi. To
grozi albo konfliktami nie do pogodzenia, albo chęcią integracji. Co wybierze
ta grupa?
Monika Orłowska nakładem Repliki wydała trzy powieści, z
których miałam okazję czytać „Adama i Ewy”. Na „Kłamstwa i kłamstewka” miałam
ochotę już od dawna, ale jakoś się nie składało. Nie wiem, czy na moją ocenę
wpłynął fakt, że od tamtego czasu znacząco zmienił mi się gust, ale niestety
ich lekturą nie jestem usatysfakcjonowana tak, jakbym sobie tego życzyła. Od
powieści obyczajowych zaczęłam wymagać dużo więcej, niż wcześniej, i niestety
autorka nie sprostała moim oczekiwaniom. A wszystko przez jeden element, no
może w zasadzie dwa.
A zaczynało się nieźle. Emocje wzbudził już sam fakt, że
jedna z mieszkanek do tego stopnia chce wiedzieć, co dzieje się u sąsiadów, że
bacznie ich obserwuje, a wręcz inwigiluje. Przyznam, że bardzo nie lubię tej
ukazanej tutaj cechy typowo polskiej mentalności, która sprawia, że ludzie tak
chętnie interesują się życiem innych, co ma miejsce szczególnie na wsiach (sama
tam mieszkałam, to wiem, i zawsze mnie to okropnie drażniło). A już najmocniej
irytuje mnie to, gdy ktoś chce zabierać głos na czyjś temat, a najczęściej
takie zapędy mają ci, którzy nie dostrzegają, że i u nich coś może być bardzo
nie w porządku. Ten element wywołał odczucia właśnie dlatego, że jest tak
bardzo realny. Ale jakkolwiek lubię fabuły mocno przystające do dobrze znanych
mi realiów, tak u Orłowskiej ten realizm ma dwa oblicza, z jednej strony
pozytywne, a z drugiej pojawiły się małe zgrzyty. Mieszkańcy w swoich rozmowach
poruszali tematy, jakie pewnie w ówczesnym czasie były szeroko dyskutowane w
domach milionów Polaków, łącznie z expose premiera. Wszystko rozumiem, autorka
chciała pewnie wyrazić swoje poglądy na sprawy społeczne, by mógł się do nich
ustosunkować czytelnik, by odnalazł się w problemach literackich krakowian, ale
dla mnie było to odrobinę zbyt nachalne, dosłowne i mimo wszystko nie
przystające do powieści obyczajowej. Pasowałoby to bardziej do publicystyki, a
nie do fikcji, nawet jeśli odznacza się ona takim stopniem realności.
Do plusów zaliczyłabym jeszcze kreację bohaterów –
wyrazistą, naturalną, a ich perypetie mogą się także wydawać jak odbite w
zwierciadle rzeczywistości. Cóż z tego jednak, skoro wszystko psuje
zakończenie. Owszem, jest ono zaskakujące i dla mnie okazało się
nieprzewidywalne, ale mówiąc kolokwialnie, bardziej poczułam się zrobiona w
balona, niż doceniłam zalety takiego rozwiązania. Bo tak naprawdę to nie wiem,
co w ten sposób autorka chciała przekazać?
Jeśli ceni się realizm w powieściach obyczajowych, to bez
wątpienia „Kłamstwa i kłamstewka” go miały, moim jednak zdaniem nie został on
wykorzystany w pełni. Jest to oczywiście moje subiektywne odczucie, ale jak
widać, trudno mi ukryć, że miałam zupełnie inne oczekiwania.
Wyzwanie: „Polacy nie gęsi”.
Czytałam tej autorki ''Ciszę pod sercem'-fenomenalna, poruszająca powieść, którą gorąco polecam. Powyższej pozycji nie znam, ale będę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńMyślę, że "Cisza...", z uwagi na fabułę, spodobałaby mi się bardziej:)
UsuńCiekawie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńhttp://spojrzenie-rosie.blogspot.com/
Jesteś pewna? ;)
UsuńCzytałam - średnio mi się podobała. Wspomniana przez Cyrysię "Cisza pod sercem" jest o wiele lepsza,
OdpowiedzUsuńMożliwe więc, że jedyna, której nie czytałam, okaże się najlepsza, bo tak szczerze, to treści "Adama i Ew" jakoś nie pamiętam, czyli też pewnie coś mi nie zagrało.
UsuńNajpierw chciałabym przeczytać "Ciszę pod sercem". Od tej książki chcę zacząć swoją przygodę z tą autorką.
OdpowiedzUsuńI pewnie jest to bardzo dobra decyzja:)
Usuń"Cisza pod sercem" tej autorki ścisnęła mnie za serce i na pewno i ci się spodoba. Tego tytułu jeszcze nie mam, ale wszystko przede mną ;)
OdpowiedzUsuńCzyli faktycznie zaczęłam nie od tych, co powinnam;)
UsuńNie czytałam, ale jakoś nie mam ochoty na nią w najbliższym czasie, może kiedyś.. :)
OdpowiedzUsuńSzczególnie gorąco namawiać Cię nie będę;)
Usuń