Katarzyna Bonda „Tylko martwi nie kłamią”, Muza 2015, ISBN
978-83-7758-962-5, stron 608
W zabytkowej kamienicy przy ulicy Stawowej w samym centrum
stolicy Górnego Śląska zostają znalezione zwłoki Johanna Schmidta. Mężczyzna za
życia zwany był śmieciowym baronem, w branży recyklingu stał się prawdziwym
potentatem. Właścicielką kamienicy i mieszkania, które stało się sceną zbrodni,
jest doktor Elwira Poniatowska-Douglas, znana w całym kraju seksuolog, uznana
specjalistka, której pacjentem był zamordowany. Zostawił żonę, z którą planował
się rozwieść, oraz pasierbicę. Czy któraś z kobiet mogła mieć coś wspólnego z
tym, co się stało?
Śledztwo prowadzi podinspektor Waldemar Szerszeń, a profil
psychologiczny ma sporządzić profiler Hubert Meyer. Wraz z prokurator Weroniką
Rudy z czasem docierają do zagadkowego zabójstwa sprzed lat, które dla młodej
pani prawnik ma wymiar częściowo osobisty. Werka jest coraz bardziej
zafascynowana Meyerem, ale czy możliwy jest jakikolwiek związek między nimi,
biorąc pod uwagę jego skomplikowaną sytuację osobistą?
Podobnie jak „Florystka” czy „Pochłaniacz”, ta powieść to
nie tylko kryminał. Oczywiście, że fabuła koncentruje się na prowadzonym
śledztwie, ale na jego bazie autorka tworzy bogatą warstwę obyczajową,
dotyczącą zarówno ofiary i jej otoczenia, jak i tych, którzy dochodzenie
prowadzą. Odniosłam wrażenie, że tutaj najbardziej widoczne jest to, jeśli
chodzi o Weronikę. Zafascynowała mnie ta postać, jej złożoność, to, jak
mierzyła się z kolejnymi wydarzeniami, a przede wszystkim z tym, co stanowiło
sedno jej życia osobistego.
Właściwie nie wiem, co jeszcze mogłabym napisać ponad to, że
ja po prostu lubię książki Katarzyny Bondy. Podoba mi się, jak zwodzi
czytelnika na manowce; to, że gdy już mu się wydaje, że znalazł odpowiedź na to
kluczowe pytanie: „kto zabił?”, pojawia się czynnik odwracający sytuację o 180
stopni; to, że jej historie zawsze mają kilka wymiarów, które stają się jasne
dopiero pod sam koniec. Dobrze, że już niedługo następna powieść, druga część
cyklu z Saszą Załuską, „Okularnik”.
Wyzwanie: „Polacy nie gęsi”.
Zgadzam się, Bonda ma solidny warsztat i te jej cegły świetnie się czyta. Od "Tylko martwi nie kłamią" zaczęłam swoją przygodę z twórczością autorki i był to dobry strzał, nie czytałam jeszcze pierwszego tomu, muszę nadrobić zaległości. I bardzo jestem ciekawa "Okularnika". :)
OdpowiedzUsuńJa zaczynałam od "Sprawy Niny Frank", tylko to dawno było, można by sobie przypomnieć, żeby zobaczyć, czy już wtedy zapowiadała się na tak dobrą pisarkę;)
Usuń"Okularnika" nie mogę się doczekać, zwłaszcza gdy zobaczyłam, ile będzie mieć stron:)
Nie znam twórczości Katarzyny Bondy, ale mam zamiar to zmienić. I być może skuszę się właśnie na powyższą powieść, gdyż prezentuje się całkiem obiecująco.
OdpowiedzUsuńA wiesz co? Na pierwszy raz to chyba bardziej polecałabym Ci "Florystkę", trochę bardziej trzyma w napięciu:)
UsuńBondy czytałam jedynie ,,Pochłaniacza", ale inne książki też mam w planach. Muszę czym prędzej sięgnąć po ,,Tylko martwi nie kłamią".
OdpowiedzUsuńNo tak, jak już się raz z Bondą zacznie, to potem samo idzie;)
UsuńNa razie mam w planach "Okularnika" tej autorki. Ale ten kryminał również na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńTeż na niego czekam;)
UsuńNie czytałam książek tej autorki - muszę to więc nadrobić. Lubie kryminały więc się skuszę!
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz kryminały, to koniecznie:)
UsuńA ja wciąż nie sięgnęłam po książkę tej autorki... Muszę to naprawić, bo widzę, że omija mnie coś bardzo dobrego :)
OdpowiedzUsuńMuszę się z Tobą zgodzić, rzeczywiście Cię omija;)
UsuńNie czytałam jeszcze żadnej jej książki, ale powoli się ku temu skłaniam, bo zbiera same pozytywne recenzje - a to się zawsze ceni.
OdpowiedzUsuńWiesz, zdziwiłabym się bardzo, gdyby zbierała negatywne, gdyby czytelnicy nie doceniali tego, jak jej powieści są dopracowane.
UsuńNie czytałam nic tej autorki, ale planuję, bo ostatnio wkręciłam się po Miłoszewskim i Puzyńskiej w polskie kryminały, które niespodziewanie są naprawdę dobre.
OdpowiedzUsuńNo widzisz, ja z kolei nie znam Puzyńskiej, a bardzo bym chciała poznać.
UsuńA Puzyńska wspaniała! Jeszcze jej nie recenzowałam, ale przeczytałam wszystko, co dotąd wydała :)
UsuńSzczęściara z Ciebie:)
UsuńMam z Bondą ten problem, że od dawna chcę przeczytać inną książkę jej autorstwa niż "Polskie morderczynie" i "Pochłaniacz", ale zawsze coś mi się wciśnie, jakaś inna książka i tym sposobem Bondę odstawiam. Muszę jednak zacząć, bo dotąd mnie nie zawiodła.
OdpowiedzUsuńPewnie musi przyjść ten moment, kiedy poczujesz, że właśnie na Bondę pora:)
UsuńPochłaniacz na mnie czeka - to będzie moje pierwsze spotkanie i jeśli będzie udane, to potem mam w planach całą resztę :).
OdpowiedzUsuńPowinno być udane, jeśli lubisz kryminały z rozbudowanym tłem obyczajowym:)
UsuńNa półce dwie książki autorki czekają, muszę w końcu po nie sięgnąć.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie musisz, szkoda odmawiać sobie takich fajnych książek;)
UsuńNa razie czytałam tylko "Pochłaniacza", ale mam ochotę na kolejne tytuły autorki.
OdpowiedzUsuńWcale się temu nie dziwię, bo apetyt rośnie już po jednej jej książce:)
Usuń