środa, 4 lutego 2015

Kristina Ohlsson "Wyścig z czasem"



Kristina Ohlsson „Wyścig z czasem”, Prószyński i S-ka 2014, ISBN 978-83-7839-726-7, stron 504

Lata temu, jeszcze chyba zanim zaczęła się na dobre swoista moda na kryminały skandynawskie, przeczytałam powieść Kristiny Ohlsson „Odwet”. Nie pamiętam już fabuły, ale pozostało we mnie wrażenie, że to była bardzo dobra książka. Sporo czasu jednak upłynęło, zanim pojawiła się szansa na poznanie kolejnego utworu autorki. Ogólnie na polskim rynku ukazały się ich cztery, a wiodącą bohaterką każdego z nich jest Fredrika Bergman. W tym tomie cyklu pojawiła się pierwszy raz w nowej roli.

Kobieta nie pracuje już w policji. W jej życiu wiele się zmieniło. Ma męża i dwójkę małych dzieci, więc i pracę zamieniła na coś spokojniejszego. Teraz jest członkiem zespołu w ministerstwie sprawiedliwości, ale gdy tylko pojawia się szansa na zaangażowanie w jakieś śledztwo, zwłaszcza takie, które prowadzi jej były szef, Alex Recht, komisarz policji kryminalnej, Fredrika nie waha się ani przez moment. I teraz też okazji do działania jej nie zabraknie: najpierw cztery telefony o podłożeniu bomb w czterech różnych miejscach, a zaraz po tym informacje o ładunku wybuchowym na pokładzie samolotu lecącego ze Szwecji do USA. Chwilę po odlocie załoga znajduje list z żądaniami od terrorystów skierowanymi do rządów obu państw. Stany mają zamknąć tajne więzienie CIA, a Szwecja – anulować decyzję o wydaleniu z kraju podejrzewanego o terroryzm Algierczyka. Czas na decyzję to około dwunastu godzin, potem nastąpi wielkie bum i ponad czterystu ludzi zginie. Nad sprawą pracuje Alex Recht i Eden Lundell z ramienia policji bezpieczeństwa. Ich łącznikiem z rządem zostaje właśnie Bergman. Cała trójka wie, że wydarzenia te muszą mieć jakieś drugie oblicze, ale napotykają na opór ze strony Amerykanów i wszystkich, którzy mogą mieć coś wspólnego z żądaniami. A cenne minuty uciekają...

Pisałam już kiedyś o poczuciu bezpieczeństwa ludzi na całym świecie, które zostało poważnie, o ile nie całkowicie, zachwiane po ataku na World Trade Center w Stanach Zjednoczonych w 2001 roku. Ten atak w brutalny sposób uświadomił wszystkim, że są na tej planecie ludzie, którzy nie cofną się przed niczym, by osiągnąć swoje cele, a ludzkie życie jest dla nich niczym. Od tamtej pory mieliśmy do czynienia z większym lub mniejszym wymiarem działalności terrorystów, także w krajach skandynawskich, a jeden z ataków w Szwecji był inspiracją dla Kristiny Ohlsson do napisania powieści. Choć sama problematyka terroryzmu w fabułach literackich nie jest wątkiem, który by mnie szczególnie pociągał – a wręcz przeciwnie, raczej go unikam, wystarczy mi to, co słyszę i widzę w przekazach medialnych – nazwisko autorki zrobiło swoje i stąd też wybór lektury. Trzeba przyznać, że Ohlsson nie zabrakło pomysłowości, by wypełnić te ponad pięćset stron. Akcja toczy się wyjątkowo szybko – w końcu bohaterowie nie mają za wiele czasu na działanie – a wrażenie to potęgują jeszcze krótkie rozdziały, dookreślane przez aktualny czas i miejsce. Dwanaście godzin, no może trochę ponad, i pięćset stron - ciekawy przelicznik, prawda? Autor musi być sprytnym i sprawnym rzemieślnikiem, by przez cały tok narracji utrzymać napięcie, by czytelnik cały czas miał świadomość, co tak naprawdę jest stawką, o jaką toczy się gra, czyli samolot z ludźmi na pokładzie.

I jakkolwiek nie mam zarzutów właśnie do rozwoju akcji, który naprawdę stał na wysokim poziomie, o tyle sam epilog już nie wzbudził mojego entuzjazmu. I najgorsze jest w nim to, że sama nie wiem, o co tak naprawdę mi chodzi. Żeby skończyć „Wyścig z czasem”, zarwałam kawałek nocy – bardzo chciało mi się już spać, ale zostało mi około stu stron do końca, gdy powiedziałam sobie: nie, w takim momencie to nie mogę sobie przerywać, muszę wiedzieć, co będzie dalej. Senność minęła, odwróciłam ostatnią kartkę i nagle poczułam się jak oklapnięty balonik. Muszę przyznać, że liczyłam na coś dużo bardziej spektakularnego, ale gdy się tak głębiej nad tym zastanawiam, próbując dojść do sedna swoich zastrzeżeń, to jednak nie mogę odmówić autorce oryginalności przy kreowaniu motywów bohaterów. Bo choć wydają się one dość zwyczajne i przez to bardziej rzeczywiste, to jednocześnie, postrzegając je w ten sposób, stają się o wiele bardziej przerażające. Możliwe, że brzmi to mało jasno, ale zbyt wiele bym zdradziła, gdybym napisała jeszcze jedno zdanie na ten temat. „Pocieszające” w pewnym zakresie jest to, że jak sama pisarka przyznała w posłowiu, możliwe jest, iż do swoich bohaterów jeszcze wróci, więc może wtedy doczekam się tego „czegoś”, na co teraz tak bardzo teraz liczyłam?   

Na szczęście jednak epilog i moje odczucia z nim związane, nie wpłynął negatywnie na odbiór całości. Uważam, że „Wyścig z czasem” to powieść sensacyjna (bardziej, niż kryminalna) na naprawdę przyzwoitym poziomie. Zapewnia sporą dawkę mocnych wrażeń, emocji i przemyśleń.    

10 komentarzy:

  1. Bardzo się cieszę, że „Wyścig z czasem” to powieść bardziej sensacyjna, niż kryminalna. Mnie to akurat cieszy, bo chociaż oba gatunki lubię, to jednak odrobinę bardziej wolę sensację od kryminału, więc na pewno książka spełni moje literackie oczekiwania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie myślę, że "Wyścig..." Cię nie zawiedzie:)

      Usuń
  2. Podziwiam, za przeczytanie do końca w nocy. Ja jak nie daję już rady, to nastawiam dobie budzik na 6 bądź przed i kończę szybko rano :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie to rzadko mi się zdarza taka sytuacja;) Staram się tak dzielić lekturę, żeby nie czytać późno i w nocy, bo potem szybciej zapominam;)

      Usuń
  3. Ja też w ten sposób częsti zarywam noce. Cóż musiałabym sama przeczytać tę książkę, żeby się przekonać, czy warto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie tak, bo możesz mieć inne oczekiwania i akurat one zostaną zaspokojone.

      Usuń
  4. Czytałam tę powieść na wakacjach i dobrze ją wspominam. Lubię książki Ohlsson, ale poprzednie podobały mi się bardziej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli jednak ta nie do końca była idealna;)

      Usuń
  5. Dawno nie czytałam książki sensacyjnej :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.