piątek, 2 września 2016

Urszula Jaksik "Odwrócone życie"



Urszula Jaksik „Odwrócone życie”, Pascal 2016, ISBN 978-83-7642-822-2, stron 336

Śmierć młodszego brata na zawsze zmienia rodzinę Ewy, a właściwie sprawia, że ta rodzina przestaje istnieć. Matka któregoś dnia po prostu wychodzi z domu i ślad po niej ginie, a ojciec nie chce całkiem rezygnować z życia i znajduje sobie nową partnerkę. Ewa zdaje przyspieszony egzamin z dorosłości, przed tym pierwszym prawdziwym, czyli maturalnym. Jedno tylko się nie zmienia w egzystencji dziewczyny: jej największa pasja, bieganie, które zawsze wpływało na nią kojąco.

Aldona nie znalazła lepszego sposobu na odcięcie się od przeszłości, niż wyjazd z Polski. Jej nowym miejscem na ziemi staje się Teneryfa i hotel, w którym przechodzi wszystkie szczeble kariery aż do stanowiska menedżera. To tu rodzi się i dorasta jej jedyny syn Artur. Chłopak cierpi na rzadką chorobę serca i pomóc może mu jedynie przeszczep. Aldona będzie musiała szukać pomocy tam, gdzie nigdy nie planowała.

Urszula Jaksik to pochodząca z Górnego Śląska pisarka, którą miałam okazję poznać dzięki „Zaułkowi szczęścia” oraz „Domowi nad brzegiem oceanu”. Szczególnie ten pierwszy tytuł przypadł mi do gustu i trochę chyba porównuję do niego pozostałe utwory autorki. Nie będę więc zaprzeczać, że po „Odwróconym życiu” obiecywałam sobie wiele, ale chyba jednak za wysoko ustawiłam mu poprzeczkę.

Już sam początek zapowiedział, że raczej nie będzie różowo. Zaskoczyło mnie tempo akcji: jeden rozdział, a już w następnym przeskakujemy przykładowo o cztery lata. Wyglądało to trochę tak, jakby te pierwsze strony to był taki „rozruch” przed dojściem do akcji właściwej, kluczowej. I wszystko byłoby dobrze, gdyby były one jakoś oznaczone, określone czasowo, albo stanowiły po prostu prologi, a nie normalne rozdziały jak wszystkie pozostałe.

W późniejszych fragmentach akcja trochę wyhamowała i nie było już takich gwałtownych przeskoków. Ale tu z kolei zabrakło mi większych emocji. To znaczy one były, ale psychologia postaci wydała mi się zwyczajnie zbyt uboga; chciałam większej głębi, naprawdę solidnego rysu osobowości postaci, tym bardziej że wiem, iż autorka potrafi go nadać. Czemu tak się tym razem nie stało, nie wiem, a może to ja tego nie dostrzegłam i nie mogłam się zaangażować w uczucia bohaterów, bo jawiły mi się jako zbyt płaskie?

A może problem sprowadza się do konstrukcji utworu. Rozdziały pisane są naprzemiennie z perspektywy Ewy i Aldony. Kto wie, czy nie bardziej odpowiadałoby mi, gdyby całość była podzielona na takie części: najpierw poznajemy jedną bohaterkę, potem następuje punkt kulminacyjny, w którym krzyżują się ich losy, i dopiero później zostaje zaprezentowane wszystko to, co tę drugą postać przywiodło do tego momentu. I widziałabym najpierw historię Aldony, a dopiero potem sylwetkę Ewy. Dzięki temu można by uniknąć tej niezgody, jaka rodzi się w czytelniku – a przynajmniej we mnie się zrodziła, gdy już dociera do niego, jak autorka postanowiła połączyć swoje postacie. Według mnie było to (nie mogę napisać co, choć aż się o to prosi, by wytłumaczyć dokładnie, co mam na myśli) niesprawiedliwe, a już na pewno bardzo przygnębiające. Oczywiście doceniam ten najjaśniejszy aspekt takiego zabiegu, ale nie umiem pogodzić się z tym, jak do niego doszło.

Sprzeciw zrodził się we mnie również na to, co stało się w powieści z matką Ewy. Nie chcę zdradzać treści, więc znów nie mogę napisać dosadnie, ale nie potrafiłam tego zrozumieć. Rozumiem, doznana trauma, wywołana nią depresja, ale żeby fundować to samo innym?

Myślę ogólnie, że napisanie tej powieści musiało być dla Urszuli Jaksik trudnym zadaniem, ponieważ kumulują się w niej uczucia raczej smutne, nawet jeśli oględnie rzecz ujmując, jest to powieść o różnych obliczach miłości. Trochę mi więc przykro, że oceniłam ją tak, a nie inaczej, ale szczerość ponad wszystko. Ja po prostu wiem, że autorkę stać na dużo więcej i wierzę, że jeszcze mnie kiedyś pozytywnie zaskoczy.       

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Pascal. 

http://pascal.pl/

8 komentarzy:

  1. Martwią mnie te gwałtowne przeskoki, ale książkę już mam, więc wypadałoby przeczytać :) Bardzo jestem ciekawa, jak ja ją odbiorę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. One są tylko na początku, więc tym się nie martw.

      Usuń
  2. Nie znam jeszcze książek tej autorki. Tak tajemniczo napisałaś o tym łączeniu postaci, że aż mam chęć sprawdzić, na czym to polega. I co takiego zrobiła matka bohaterki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musiało być tajemniczo, żeby bardziej zaintrygować;)

      Usuń
  3. Faktycznie, streszczenie obiecuje emocjonującą historię, ale ja też nie lubię zapętlania losów bohaterów. Niemniej jednak mam ochotę przeczytać tę powieść, może mi się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze to spróbować samemu, gusta są przecież różne;)

      Usuń
  4. Hmm książka zbiera dość rozbieżne recenzje. Jestem ciekawa, jak ja bym ją odebrała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę właśnie je przejrzeć, żeby porównać.

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.