Agata Przybyłek „Nie zmienił się tylko blond”, Czwarta
Strona 2015, ISBN 978-83-7976-280-4, stron 344
Życie Iwonki się wali. Właśnie dowiaduje się, że zostawia ją
mąż, bo od teraz woli biuściastą kochankę Adelę. Iwona wraz z czwórką dzieci
wyprowadza się do swoich rodziców, do Sosenek. Agata, Łukasz i czteroletnie
bliźniaki, Antoś i Tosia, nie mają nic przeciwko pobytowi u dziadków. Ale jakby
mało było problemów, Iwonka, mająca lat trzydzieści siedem, zostanie babcią, bo
jej syn będzie tatusiem. Wyjeżdża więc z nimi jeszcze matka przyszłego wnuka /
wnuczki, Magda. W Sosenkach, co jak co, ale na pewno nie będzie nudno, już o to
zadba matka i babcia, czyli Halinka. Udawanie żony kolegi z dzieciństwa to
tylko część perypetii, jakie czekają Iwonkę i jej potomstwo.
Agata Przybyłek dysponuje podstawowym atutem, który pozwala
jej pisać po prostu dobre książki. To poczucie humoru. To z jego pomocą potrafi
stworzyć fajnych, sympatycznych bohaterów, których zwyczajnie lubi się już na
dzień dobry. W pierwszej powieści postawiła na kobietę obdarzoną czwórką
dzieci, na dodatek o dość sporej rozpiętości wiekowej, bo Łukasz zbliża się do
dorosłości, Agata jest dojrzewającą nastolatką, a bliźniaki mają cztery lata.
Już samo to daje pole do popisu. Do tego dochodzi jeszcze Halina, czyli matka
Iwonki. Nie wiem czemu, ale nabrałam skądś przekonania, że to będzie
najbardziej wyrazista postać w tej opowieści, a jakoś tak nie było –
spodziewałam się raczej, że będzie biła wszelkie rekordy, jeśli chodzi o
szalone pomysły, ale aż tak „zakręcona” nie była. Albo może moje odczucia
wynikają stąd, że odrobinę przypominała mi matkę Zuzanny z „Takie rzeczy tylko
z mężem”, więc może się uodporniłam, czy raczej przyzwyczaiłam do takiego typu
postaci. Nie traktuję tego jednak w kategoriach wielkiego zarzutu, to raczej kwestia
subiektywnego nastawienia, a otrzymania czego innego w ostatecznym rezultacie.
Jako że Przybyłek czytam nie w takiej kolejności, w jakiej
ukazywały się poszczególne tytuły, mogę zauważyć, jak autorka rozwija skrzydła,
ale od razu trzeba dodać, że już w „Nie zmienił się...” udowodniła, że pisać
potrafi. Lekki i przyjemny styl znakomicie współgra z zabawnymi przygodami
bohaterów, tworząc w ten sposób naprawdę harmonijną całość. I na podsumowanie
nie będę wiele pisać poza tym, że „Nie zmienił się tylko blond” zapewnił mi
solidną porcję rozrywki, a tym samym spełnił swoje podstawowe zadanie. A Agatę
Przybyłek i jej karierę na pewno będę bacznie obserwować.
Nie pozostaje nic innego jak nadrobić zaległości i poznać książki A. Przybyłek.
OdpowiedzUsuńWłaśnie tego zdania powinnaś się trzymać;)
UsuńJa póki co czytałam tylko tę jej książkę, ale na pewno jeszcze się skuszę na inne tytuły ;)
OdpowiedzUsuńJa mam nadzieję czytać teraz każdą;)
UsuńMam właśnie ochotę na taką powieść - lekką, przyjemną, niezobowiązującą, ale jednocześnie dającą do myślenia.
OdpowiedzUsuńCzyli ta będzie w sam raz;)
UsuńWiadomo, że Agaty potrafią pisać ;D
OdpowiedzUsuńSkoro tak twierdzisz, to mnie wypada się tylko zgodzić;)
UsuńCzytałam i dobrze wspominam. Kolej na kontynuację blondu :)
OdpowiedzUsuńMam identyczne plany;)
UsuńCzekaj, ja coś mam z tej serii ale co nie mam pojęcia:D jednak skoro tobie się podobało a ja lubię takie książki to jestem jak najbardziej na tak xD
OdpowiedzUsuńDobra jesteś;)
UsuńZ autorką jeszcze nie miałam przyjemności się spotkać, więc chyba nadszedł ten czas.
OdpowiedzUsuńCzas najwyższy;)
UsuńUwielbiamy z mamą książki Przybyłek. Rewelacyjnie pisze. ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się:)
UsuńChciałabym przebić ekran i pod wszystkim, co napisałaś, podpisać się zamaszyście :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy:)
UsuńKsiążka zapowiada się lekko, zabawnie i sympatycznie :) Wydaje mi się, że ti lektura w sam raz na najbliźsze, ciężkie miesiące - mam nadzieję, że uda mi się gdzieś ją znaleźć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
O tak, na pewno poprawi humor w ponure dni;)
Usuń