Danuta Noszczyńska „Zła miłość”, Burda Książki 2016, ISBN
978-83-8053-142-0, stron 348
Marzena chce wreszcie uporać się z przeszłością, postanawia
więc spisać swoje wspomnienia i więcej do nich nie wracać. Z dzieciństwa
najlepiej pamięta pianino, to od niego zaczęła się jej izolacja, bo
jednocześnie skończyły się zwykłe zabawy i kontakty pozaszkolne z koleżankami.
Mała Marzenka ma zostać w przyszłości wielką pianistką i basta, taka jest
decyzja, a zarazem największa ambicja, jej matki. Ani ojciec, ani mieszkająca z
nimi babcia nie mają nic do powiedzenia w tej sprawie, a nawet jeśli, matka i
tak zrobi wszystko po swojemu. Babcia jest zresztą jedynym organizatorem
rozrywek w życiu Marzenki, bo zabiera ją codziennie do kościoła i na plotki z
sąsiadkami. Pierwszy kandydat na chłopaka Marzeny nagle wyjeżdża, bo dostaje
dobrą pracę – czyżby mamusia maczała w tym palce. Drugi, odpowiedni według
matki, także ma rodziców, którzy zaplanowali mu już drogę życiową. Czy
zakochani w sobie Marzena i Nataniel zdołają przeciwstawić się rodzicom?
Zła miłość to w tym przypadku miłość toksyczna. To dziwnie
pojmowana miłość matki do dziecka. Oczywiście, że da się powiedzieć, iż Joanna
chciała dla swojej córki jak najlepiej, tyle że tak naprawdę ona pragnęła
zrobić z dziecka przedłużenie samej siebie; chciała realizować swoje dążenia z
przeszłości, przerzucić na Marzenkę wszystkie swoje aspiracje, szczególnie te
do życia na odpowiednio wysokim poziomie oraz do zajmowania znaczącej pozycji
towarzyskiej. Joanna nie cofnie się przed niczym, wstydzi się nawet własnej
matki i zmusza ją, by wychodziła z domu, gdy przychodzą goście (a pod koniec
okazuje się, do czego jeszcze była zdolna się posunąć). Sama się sobie
dziwiłam, bo zazwyczaj takie bohaterki skrajnie mnie irytują, ale Joanna nie
drażniła mnie zbyt mocno; chyba bardziej było mi jej szkoda, choć przecież była
manipulatorką najwyższej próby. Może moje odczucia wynikały z faktu, iż Marzena
szybko nauczyła się, jak sobie radzić z rodzicielką, a przy tym miała jeszcze
wsparcie ze strony babci i jej nietypowych modlitw. Starsza pani to chyba
zresztą najlepiej wykreowana postać tej książki – z jednej strony potrafiła rozbawić,
ale jednocześnie to dzięki jej doświadczeniu i życiowej mądrości czytelnik
skłaniał się ku najróżniejszym refleksjom.
Nie tylko Joanna miała wiele na sumieniu, poza, rzecz jasna,
świadomością, że powinna mieć jakiekolwiek wyrzuty sumienia. Jeszcze gorsi,
moim zdaniem, byli rodzice Nataniela (i on sam, ale to już inna kwestia, o
której nie da się za wiele napisać, by nie zdradzać treści). Ich pycha, a przy
tym hipokryzja, przechodziła wszelkie pojęcie. Nie chciałabym spotykać takich
ludzi w prawdziwym życiu.
„Zła miłość” jest lekturą na kilka godzin i tylko nad tym
mogę ubolewać – tak dobrze mi się ją czytało, że pochłonęłam ją jednym ciągiem
i wcale nie chciałam kończyć, więc powieść dla mnie jest zwyczajnie za krótka.
Zaliczę ją tym samym do tych udanych książek Danuty Noszczyńskiej. Mam
nadzieję, że pozostałe z serii pojawią się w miarę szybko i że będą takie same
w stylu, jak ta: będą zapewniały rozrywkę, ale i zmuszą do przemyśleń.
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Burda
Książki.
Oj nie wiem czy bym ją przeczytała.
OdpowiedzUsuńJa w każdym razie polecam;)
Usuńchyba muszę spróbować przekonać się do książek tej autorki. A przynajmniej dać jej drugą szansę, w końcu od tego nieudanego spotkania z debiutem minęło wiele czasu i pojawiło się mnóstwo innych książek.
OdpowiedzUsuńNo to chyba czas najwyższy, kiedy tam był debiut :P
UsuńSama nie wiem. Jakoś mnie ta książka zbytnio nie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńNic na siłę;) Ale myślę, że mogłaby Ci się spodobać:)
UsuńA ja się zainteresowałam- przyciągająca fabuła i świetna okładka :)
OdpowiedzUsuńI super, myślę, że nie pożałujesz, jeśli spróbujesz;)
UsuńTaka toksyczna miłość jest bardzo szkodliwa. Chętnie przeczytam tę książkę.
OdpowiedzUsuńZwłaszcza że potrafi się ciągnąć całe życie.
Usuńehh rudna książka wbrew pozorom, ale wiele osób żyje w takich relacjach...
OdpowiedzUsuńtrudna*
UsuńNiestety...
UsuńNie znam pióra tej autorki, a tę powieść widzę po raz pierwszy. tematyka na razie nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńTo przeczytaj coś innego jej pióra, "Pod dwiema kosami" gorąco polecam:)
UsuńUwielbiam <3 Polecam i zapraszam do siebie ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie poruszyłam ten temat !
https://anielica99.blogspot.com/