Izabela Sowa „Tymczasem”, Znak Literanova 2016, ISBN
978-83-240-3648-6, stron 304. Premiera 28.09.2016.
Na pozór życie Monique to prawdziwa bajka. Pracuje jako
osobista stylistka, doradzając, jak dobrze wyglądać tym, które na to stać.
Prawda jednak jest brutalna: klientek jest coraz mniej, a tym, które jeszcze
są, kobieta najchętniej powiedziałaby parę słów o tym, że ładne ciuchy to
czasem za mało, by odznaczać się klasą. Monique czuje, że tak naprawdę niczego
w życiu nie osiągnęła, a sukces jest pojęciem względnym. Oszczędności topnieją,
a depresja zbliża się coraz szybciej. Postanawia jechać do Krakowa, który
kiedyś, po przeprowadzce z rodzinnej Bukowiny, był jej miastem. Monique chce
odwiedzić wuja Augusta, który wówczas był jej życiowym przewodnikiem i zapewnił
jej możliwość nauki w Paryżu. Poznaje Brzytwę, kobietę, która pozwoli jej
zmierzyć się z tym, co szykuje dla niej los.
Na przykładzie swojej bohaterki Sowa pokazuje, że nie zawsze
to, do czego się dążyło, jest tym, czego się oczekiwało, a satysfakcja i
spełnienie nie są dane raz na zawsze. Monique, z pomocą wuja, udało się zostać
stylistką, ale coraz bardziej mierzi ją to zajęcie i osoby, z którymi musi
pracować. Zresztą co to za praca, skoro nawet nie pozwala jej zapłacić za prąd,
a o jakichkolwiek frykasach w lodówce może tylko pomarzyć. Zresztą kiedyś
więcej jej się chciało, nie da się ukryć, była pełna pomysłów, chciała realizować
coraz to nowe projekty, a gdy pojawiają się wreszcie na to widoki, chyba nie
jest już do tego przekonana. Do namawiającego ją do rozwijania swojej kariery
Konrada – raczej też już nie. Szansę na przełamanie tego impasu, w jakim się
znalazła, widzi w spotkaniu z wujem, któremu tak wiele zawdzięcza. Dawno już
nie miała wolnej chwili, by się z nim spotkać, by poświecić mu więcej czasu i
trochę siebie. Zawsze było coś ważniejszego, istotnego tu i teraz.
Niniejsza powieść, a zarazem obecna twórczość, Izabeli Sowy
nie zalicza się do najlżejszych, ponieważ pisarka pisze o tym, z czego
niekoniecznie możemy być dumni. Celnie punktuje naszą rzeczywistość. Ale
jednocześnie nadal jest w jej stylu to coś, co sprawiło, że tak dobrze czytało
mi się „Tymczasem”. Czy do końca odczytałam intencje autorki – tego nie wiem,
zastanawiam się zresztą nad tym przy każdej jej fabule; niemniej jednak, jeśli
miałam jakieś oczekiwania wobec najnowszej książki Sowy, to zostały one
zaspokojone.
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Znak.
Darowałam sobie książki autorki kilka lat temu, przy serii powiedzmy..owocowej. Widzę, iż styl i tematyka zmieniły się. Chętnie poznam nowe książki p. Izabeli, dzięki twoim recenzjom:).
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę z tego powodu:) Spróbuj, może ta obecna Sowa bardziej do Ciebie trafi:)
UsuńMyślę, że ta książka trafiłaby w mój gust. Mam już zapisany ten tytuł.
OdpowiedzUsuńPostąpiłaś słusznie;)
UsuńKiedyś coś czytałam tej autorki, ale to była "zwyczajna" obyczajówka. Trzeba się zapoznać z nowym obliczem pisarki.
OdpowiedzUsuńJa do tego gorąco namawiam:)
UsuńJa też z chęcią poznam twórczość autorki. Do tej pory kojarzyłam ją z lekkimi opowieściami obyczajowymi.
OdpowiedzUsuńI z tą książką chętnie się spotkam, ciekawa jestem tego nowego oblicza. :)
OdpowiedzUsuń