Sue Monk Kidd, Ann Kidd Taylor „Podróże z owocem granatu”,
Wyd. Literackie 2015, ISBN 978-83-08-06093-3, stron 312. Premiera 17.03.2016.
Lata temu, jeszcze na studiach, kupiłam sobie „Sekretne
życie pszczół”, które wówczas zrobiły na mnie wielkie wrażenie. Trochę lat
upłynęło także, zanim na rynku pojawiła się druga powieść, „Czarne skrzydła”,
które traktowały o niewolnictwie i to właśnie ten motyw mnie do nich
przyciągnął; potem było jeszcze „Opactwo świętego grzechu”. Wszystkie trzy
utwory utwierdziły mnie w przekonaniu, że ich autorka, Sue Monk Kidd, zawsze
oddaje swoim czytelnikom rzecz wyjątkowo wartościową. Jej fabuły stawiają
raczej na niespieszny rozwój akcji, ale dzięki temu skłaniają do licznych
refleksji, nie pozostawiają obojętnym i nie zapomina się o nich natychmiast po
odłożeniu na półkę. Na podobny efekt liczyłam, sięgając po „Podróże z owocem
granatu”. Tyle że tym razem takich przeżyć miało mi dostarczyć obcowanie z
zapisem doświadczeń, jakie stały się udziałem samej pisarki i jej córki.
Dwie kobiety. Matka i córka. Starsza i młodsza. W jednej
podróży, która staje się dla nich szansą na ponowne poznanie siebie. Wcześniej,
z różnych względów, oddaliły się od siebie, wyrósł między nimi swego rodzaju
mur. Dopiero oderwanie od codzienności stało się okazją, by do siebie nawzajem
znów dotrzeć. Każda zmagała się ze swoimi demonami, które, wydawać by się
mogło, były czysto osobiste, indywidualne, a jednak, gdy spojrzeć na nie
głębiej, nabierają wymiaru uniwersalnego. Częściowo chodzi tutaj o kobiecość –
gdy jedna powoli się z nią żegna -z tą rozumianą biologicznie; z czasem, w
którym ciągle jeszcze pojawia się miesiączka - druga dopiero w pełni się z nią
wita, otwiera się na prawdziwe, poważne związki, staje się gotowa do zostania
matką. I to jest ta druga najistotniejsza kwestia poruszana w „Podróżach...” –
odwieczna relacja matki i córki, przy założeniu, że każda matka jest
jednocześnie córką.
Można chyba powiedzieć, że książka ta ma wymiar
mityczno-religijny. Nie brakuje w niej nawiązań do mitu o Demeter i Persefonie;
Ann przywołuje również Atenę. Sue Monk Kidd zgłębia rolę Maryi w religii
ogólnie, ale i w swoim życiu; jej córka rozmyśla nad Joanną d’Arc. Wszystko to
na tle zabytków Grecji czy w sanktuariach i katedrach Francji.
„Podróże z owocem granatu” to taka dość specyficzna lektura,
powiedziałabym, że nie dla każdego – nie wiem, czy odnajdą się w niej ci,
którzy wolą, gdy coś się dzieje: tutaj, owszem, mamy zapiski z podróży, ale są
one bardziej pretekstem do snucia rozważań nad boską i ludzką naturą. Nie każdy
może być gotowy na takie refleksje, myślę jednak, że warto się na nie otworzyć.
Sue Monk Kidd i Ann Kidd Taylor potrafią urzekać, ta pierwsza autorka nie tylko
wtedy, gdy kreuje beletrystyczne światy, ale także wówczas, gdy pisze szczerze
o samej sobie.
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu
Literackiemu.
Piszesz, że to dość specyficzna lektura, dlatego obawiam się, że ja mogę się w niej nie odnaleźć. Wolę nie ryzykować.
OdpowiedzUsuńNa tyle, na ile znam Twoje wybory, myślę, że faktycznie byłoby Wam ze sobą nie po drodze;)
UsuńJa mam na swojej półce ,,opactwo świętego grzechu" to właśnie od tej ksiażki mam zamiar zacząć przygodę z autorem. :)
OdpowiedzUsuń"Opactwo" też mi się bardzo podobało, choć wolę "Czarne skrzydła", nawet jeśli te fabuły są tak różne, że nie ma co ich porównywać;)
UsuńAch, czułam, że to będzie niezwykła lektura! ^^
OdpowiedzUsuńPrzeczucia Cię nie zawiodły:)
UsuńTe tło z zabytkami Grecji i Francji mnie ciekawi. Nie znam książek autorki.
OdpowiedzUsuńKoniecznie musisz je poznać:)
Usuńmam ją zaczętą i bardzo ją przeżywam.
OdpowiedzUsuńNie dziwi mnie to wcale:)
UsuńWymiar mityczno-religijny - to może być bardzo ciekawe. Pomyślę o tej książce.
OdpowiedzUsuńPomyśl, naprawdę warto:)
UsuńCo prawda jestem raczej fanką książek o mocnej fabule i akcji, ale "Podróże..." skradły moje serce. Jest tu tyle o kobiecości i relacji matki z córką, że przepadłam bez reszty. Jak dla mnie jest to wspaniała opowieść.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Twoimi słowami;)
UsuńPrzeczytałam, bardzo mi się podobała:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZ kolei mnie "Sekretne życie pszczół" zawiodło, więc zupełnie nie mam ochoty na tę lekturę.
OdpowiedzUsuńNo to faktycznie chyba z tą opowieścią Ci nie po drodze.
Usuń