poniedziałek, 21 marca 2016

Maciejka Mazan "Pina, zrób coś!"



Maciejka Mazan „Pina, zrób coś!”, Nasza Księgarnia 2016, ISBN 978-83-10-12950-5, stron 272

Pina, Weronika, Adrian, Monia, Jacuś i Waltrauta (córka wielbicieli Wagnera, zwana w skrócie Walką) tworzą amatorski zespół teatralny. Gdy dowiadują się, że siostra Moni wymaga pilnej operacji, na którą potrzebne są olbrzymie pieniądze, postanawiają je zebrać, wszelkimi możliwymi sposobami. Decydują się na występy wszędzie, gdzie się da; szkoły i przedszkola też wchodzą w grę, ale to ciągle za mało, wyszukują więc wszelkie możliwe konkursy, na których mogą się zaprezentować. Wreszcie wpadają na pomysł, że muszą się pokazać w jakim telewizyjnym programie typu talent-show. Zdają sobie sprawę, czym to się może skończyć, ale mają ważny cel i tylko to się liczy. Sami chyba jednak nie przypuszczali, że droga przed nimi kręta i wyboista. I tak jak najpierw chcieli, by Pina coś zrobiła, tak teraz sami chcieliby coś zrobić Pinie...

Maciejkę Mazan, do chwili obecnej, miałam tylko za tłumaczkę. Zapamiętałam sobie jej nazwisko, bo przede wszystkim spodobało mi się jej imię - wydawało mi się dziwnie fascynujące nosić imię jak roślina, która tak oszałamiająco pachnie. Gdy więc zobaczyłam, że tłumaczka debiutuje jako powieściopisarka dla dorosłych (ma już na swoim koncie dwie książeczki dla młodszych czytelników), poczułam, że muszę poznać ten utwór. Znaczenie miał tutaj również fakt, że ukazał się on w serii „Babie lato” Naszej Księgarni, a cykl ten jeszcze nigdy mnie nie zawiódł, zapewniając ciepłe, zabawne powieści z przesłaniem. Z całą pewnością mogę powiedzieć, że „Pina...” w serię tę wpisuje się idealnie.

Zaczynając lekturę powieści Maciejki Mazan zarezerwujcie sobie więcej czasu, bo gwarantuję, że nie będziecie mogli się od niej oderwać. Poczucie humoru, jakie na karty książki przelała autorka, podbije Was od razu i będziecie żałować, tak jak ja żałowałam, że ta opowieść jest taka krótka. Wybitny efekt komiczny Mazan osiągnęła, kreując grono przyjaciół, których różni właściwie wszystko, za to łączy sarkastyczne podejście do siebie nawzajem. Szczególnie zapadający w pamięć są Jacuś i Walka, czy może to, jak czytelnik ich sobie wyobrazi, ale reszta też jest niczego sobie. Ich perypetie na obranej ścieżce „kariery” wzbudziły mój niekłamany entuzjazm i szczery zachwyt – ubawiłam się przy nich do łez. Bo też i pisarka postanowiła zafundować swoim bohaterom przygody w duchu jednego z praw Murphy’ego: jeśli coś może pójść źle, to na pewno pójdzie. I choć im w trakcie takich sytuacji na pewno nie było do śmiechu, to czytelnikowi i owszem. Autorka wprowadziła także do fabuły postać kotki z charakterem i trzeba przyznać, że zwierzak na dłuższą chwilę zdominował całą akcję. Wszystko to razem złożyło się na kolorową, zabawną fabułę, którą na pewno będziecie ciepło wspominać.  

Biorąc pod uwagę zdanie, która Maciejka Mazan napisała sama o sobie, oraz podziękowania, jakie złożyła, należałoby przypuszczać, że sama jest członkinią jakiegoś zespołu artystycznego – i z tego, co doczytałam, w wolnych chwilach zajmuje się reżyserowaniem spektakli muzycznych (coś jak Pina). Ciekawa więc jestem, czy stworzone przez nią postaci mają swoje odpowiedniki w rzeczywistości i czy opisane wydarzenia (lub ich elementy) są podobne do prawdziwych. Bardzo intrygująca kwestia...

„Pina, zrób coś!” to prawdziwie urzekająca historia, którą Maciejka Mazan kupiła mnie całkowicie. Jej jedyną wadą jest tylko to, że jest zwyczajnie za krótka. Najbardziej bym chciała, żeby powstał dalszy ciąg przygód zespołu Piny, Walki, Jacusia i reszty. Trzymam za to mocno kciuki. A Wy nie zwlekajcie z lekturą, jeśli macie ochotę na dobrą zabawę i solidną dawkę rozrywki.

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Nasza Księgarnia. 

http://nk.com.pl/


16 komentarzy:

  1. Wydawało mi się, że autorka jest tłumaczką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I słusznie, ale zajmuje się także czymś innym;)

      Usuń
  2. Fabuła z życia wzieta niemalże.
    A co do maciejki... ja tak mówię na swego kuzyna Macieja :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nasza księgarnia ma fajne te książki :) Chętnie przeczytam tą pozycje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szczerze przyznam, że jeszcze nigdy nie czytałam żadnej powieści z serii "Babie lato" - chętnie to zmienię. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, kochana, to mnóstwo wspaniałości przed Tobą:)

      Usuń
  5. Widzę, że warto zajrzeć do tej książki. Poza tym uwielbiam tę serię :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z chęcią poznałabym przygody tych bohaterów, tym bardziej przez to w jaki sposób opisałaś swoje wrażenia po lekturze! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tym razem książka zdecydowanie w moim guście. Muszę koniecznie się za nią rozejrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  8. Takich humorystycznych lektur przydałoby mi się więcej. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie w sumie też, szczególnie na to ponuractwo za oknem;)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.