Wojciech Cejrowski „Wyspa na prerii”, Zysk i S-ka 2014, ISBN
978-83-7785-525-6, stron 296
Kolorowa koszula we wzory, których nie da się nie zauważyć,
spodnie (lub krótkie spodenki), bose stopy, obok kubek z yerba mate,
sympatyczny uśmiech i nieskończona cierpliwość do podpisywania książek dla
czytelników ciągnących się w niemalejącej kolejce – taki obraz mam przed
oczami, gdy widzę lub słyszę nazwisko Wojciecha Cejrowskiego. Odkąd jeżdżę na
Targi Książki do Krakowa, zawsze go widzę i te nieprzebrane tłumy do jego
stoiska nie dziwią mnie wcale, od momentu, gdy przeczytałam jego publikacje
podróżnicze.
Do jego poglądów może nie jest mi zbyt blisko, ale uważam, że
jeśli chodzi o podróże i relacje z nich oraz styl, jakim są napisane, to mało
kto jest w stanie mu dorównać – poza Martyną Wojciechowską (do innych
przykładów literatury tego gatunku zazwyczaj mam mniejsze lub większe
zastrzeżenia). „Rio Anaconda”, „Gringo wśród dzikich plemion” oraz „Podróżnik
WC” wciągają, urzekają i pochłaniają od pierwszej do ostatniej strony. Po ich
lekturze nie mogłam się doczekać następnej książki, a trzeba sobie szczerze
powiedzieć, że autor nie oszczędzał swoich czytelników i długo kazał na nią
czekać. Ale było warto, oj było, czego zresztą można się było spodziewać...
Pierwsze swoje książki poświęcił Cejrowski Amazonii. „Wyspa
na prerii” za miejsce akcji ma Arizonę, jeden z południowych stanów Ameryki
Północnej. Początkowo zatliła mi się gdzieś w duszy maleńka obawa, czy
przypadnie mi do gustu taka sceneria, bo nieszczególnie przepadam za historiami
z kowbojami i Dzikim Zachodem w tle, wolę inne rejony świata, ale rozproszyła
się ona już po kilku pierwszych stronach, bo podążając za opowieściami pana
Wojtka naprawdę nie można się nudzić.
Swój „domek na prerii” najpierw dostał w prezencie, potem
wygrał w karty, by na końcu go kupić. Pomieszkał w nim trochę, po czym wyjechał
i wrócił dopiero po dwudziestu dwóch latach, akurat na święta Bożego
Narodzenia. Już pierwsza rozmowa ze sprzedawcą w sklepie budowlanym – gdy
zdesperowany szukał choinek – sprawiła, że przylgnęła do niego swego rodzaju
legenda. Niedługo potem przyjechał po niego szkolny autobus, bo w wyniku
pomyłki wzięto go za ucznia szkoły podstawowej. Tak zaczęło się jego życie na
prerii.
Najbardziej interesujące wydały mi się te fragmenty, które
przedstawiały konfrontację myślenia człowieka z Europy z amerykańskim
podejściem do świata i ludzi. Czasami aż trudno uwierzyć, że można tak ułatwiać
sobie życie – dla nas nie do ogarnięcia rozumem, bo przyzwyczajeni jesteśmy do
czegoś zupełnie innego, autor tak samo. I nawet jeśli podejdziemy do jego
entuzjazmu dla „amerykańskości” z dystansem, to jednak w tych przykładach,
które podał, coś jest. Nie brakuje oczywiście przezabawnych sytuacji
wynikających z powyższego kontrastu, zresztą Cejrowski ma dar pisania w
komiczny sposób, nawet jeśli to, o czym wspomina, śmieszne nie jest. Ciekawe
jest też to, jak podchodzili do niego tubylcy: „Ty nie wiesz... wszystkiego.
Znaczy, niczego. Nic nie wiesz. Rozumiesz? Nie wiesz takich rzeczy, o których
my nigdy nie myślimy, że ich można nie wiedzieć, bo dla nas to one są
oczywiste. Musielibyśmy cię wychować o maleńkości. Naprawdę nigdy nie wiadomo,
co ci podpowiedzieć. Ale sam się uczysz” – to tyle, jeśli chodzi o doradzanie.
I jak na fakt, że ludzie mieszkają tam w solidnym rozproszeniu, wieści o jego
przygodach roznosiły się błyskawicznie, gwarantując im niejednokrotnie poprawę
humoru.
Ta recenzja z założenia miała być krótka, bo nie chcę się
powtarzać w zachwytach, a opisywać po kolei etapów aklimatyzowania się i
adaptacji do specyficznych warunków prerii też nie ma sensu, zostawię Wam tę
przyjemność do osobistego przeżycia. „Wyspa na prerii” jest po prostu genialna
i z całego serca polecam. Ja bawiłam się przy niej świetnie i Wam też tego życzę.
Tylko szkoda, że znów przyjdzie tak długo czekać na kolejną opowieść Wojciecha
Cejrowskiego...
Wyzwania: „Nie tylko literatura piękna...”, „Polacy nie
gęsi”.
Zgadzam się z Tobą, nie przepadam również za poglądami Cejrowskiego, szczególnie, że śledzę go na facebooku i straszne rzeczy czasem pisze.. Nie mniej jednak książki pisze rewelacyjne i ,,Wyspę na prerii" chcę przeczytać jak najszybciej :)
OdpowiedzUsuńTo może i lepiej, że tam nie zaglądam, czasem tylko na jakichś ogólnych stronach informacyjnych widzę, że znów czymś "ciekawym" grzmotnął;)
UsuńJa jeszcze nie miałam okazji czytać żadnej książki pana Cejrowskiego, ale mam na nie ogromną ochotę.
OdpowiedzUsuńPrzeczytasz jedną i zaraz będziesz chciała następną, mogę się założyć;)
UsuńO tak! Masz całkowitą rację. Skończyłam jedną, a druga już mam na półce:)
UsuńCzyli zakład bym wygrała:)
UsuńCzytałam dwie z wymienionych przez Ciebie książek autora i również byłam zachwycona :) Oczywiście tę książkę też mam w planach, tym bardziej, że tematyka Stanów Zjednoczonych jak najbardziej mnie interesuje :)
OdpowiedzUsuńNo to możesz być zachwycona jeszcze bardziej, niż ja;)
UsuńŚwietna była ta ksiażka. Ubawiłam się i żałowałam, że zbliżam się do końca :(
OdpowiedzUsuńMiałam to samo, a nie spieszyłam się jakoś szczególnie z czytaniem, samo poszło;)
UsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki Cejrowskiego. Czas chyba zmienić ten stan.
OdpowiedzUsuńNie chyba, tylko koniecznie;) Nie pożałujesz:)
UsuńBardzo lubię książki Wojciecha Cejrowskiego, ale do tej pory udało mi się jedynie przeczytać dwa lub trzy tytuły. "Wyspę na prerii" bardzo chętnie bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńim-bookworm.pl
No to jak dwa czy trzy, to przeczytałaś chyba wszystkie, ja nie uwzględniłam w tej wyliczance innych jego książek, publicystycznych czy jak je tam nazwać, skupiłam się tylko na podróżniczych:)
UsuńJa nie lubię książek podróżniczych, ale to coś dla mojego taty on lubi czytać książki Cejrowskiego
OdpowiedzUsuńMożesz mu więc tę polecić;)
UsuńNa książki Cejrowskiego trzeba długo czekać, ale za to potem jak one smakują! :) Na szczęście "Wyspa na prerii" jeszcze nieprzeczytana.
OdpowiedzUsuńMoja siostra uwielbia Cejrowskiego, dlatego jej polecę powyższą pozycje, a przy okazji może i sama ją przejrzę :)
OdpowiedzUsuńDo przejrzenia też się nadaje, bo jest pięknie wydana:)
UsuńMuszę i ja jak najszybciej sięgnąć po tę książkę. Czeka już na półce od lipca. :)
OdpowiedzUsuńNo u mnie też się trochę odleżała;)
UsuńJa niestety nie przepadam za tym panem, więc nie będę czytała tej książki ;)
OdpowiedzUsuńJasne, rozumiem, nie ma się co zmuszać;)
UsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki Cejrowskiego. Lubię jego programy, więc może i na prozę się skuszę.
OdpowiedzUsuńNie daj się długo namawiać, naprawdę pisze świetnie;)
UsuńPo książki Cejrowskiego nie sięgnęłam, ale mam je w planach, bo jestem urzeczona jego programami, które wywołują we mnie tyle emocji, a co dopiero by było, gdybym sięgnęła po książkę? :)
OdpowiedzUsuńTo namawiam Cię do szybkiej realizacji planów, nie powinnaś być zawiedziona;)
UsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki Cejrowskiego, ale z wielką przyjemnością uczynię to w najbliższej przyszłości :).
OdpowiedzUsuńI dobrze zrobisz;)
Usuń