wtorek, 16 września 2014

Małgorzata Czyńska "Najpiękniejsze. Kobiety z obrazów"



Małgorzata Czyńska „Najpiękniejsze. Kobiety z obrazów”, Znak Horyzont 2014, ISBN 978-83-240-3026-2, stron 288

Chcąc być szczerą, muszę powiedzieć, że sztuka nie leży w kręgu moich zainteresowań. Nie będę wnikać, dlaczego tak jest, bo pewnie nic mądrego bym nie wymyśliła, przyjmijmy więc, że tak po prostu jest. Za to od pewnego czasu stałam się wielką admiratorką historii i obok ulubionych epok w dziejach, ujmowanych z różnych, coraz szerszych perspektyw, mam też jedno szczególne upodobanie, dotyczące już wszystkich okresów. To kobieta i jej rola przez wieki, i mam tutaj na myśli zarówno te niewiasty wielkie, które decydowały o losach świata, jak i te zwyczajne, wiodące proste, codzienne życie. Dzięki Małgorzacie Czyńskiej, historykowi sztuki i kuratorce licznych wystaw, mogłam poznać kobiety, które stały się muzami artystów, a ich podobizny fascynują po dziś dzień.

Nawet nie będąc jednak znawcą malarstwa, są pewne dzieła, których reprodukcje się zna, bo też i wstydem byłoby o nich nie wiedzieć. Bez wątpienia takim obrazem jest „Mona Lisa” Leonarda da Vinci. To zresztą jedyny z opisanych przez Czyńską portret, który miałam okazję zobaczyć na żywo podczas wizyty w muzeum Luwr (szkoda, że byłam za młoda i za głupia, by docenić zgromadzoną tam kolekcję) i którego fenomen i wielkość potrafię zrozumieć, a stwierdzenie, że uwieczniona na obrazie kobieta wodzi oczyma za przyglądającym się jej widzem, nie jest dla mnie tylko zdaniem bez pokrycia, bo tak rzeczywiście jest, takie miałam wrażenie, obserwując najwybitniejszy może przykład geniuszu mistrza Leonarda. 

Z przedstawionych historii znam jeszcze tragiczne losy Fridy Kahlo, jej życia wypełnionego fizycznym cierpieniem po wypadku, jakiemu uległa, i pasją miłości do Diego Rivery. Jako wielbicielka dwudziestolecia międzywojennego nie mogłam nie słyszeć o małżeństwie Stanisława Ignacego Witkiewicza i Jadwigi Unrug. Najbardziej zaintrygowała mnie postać okładkowej Tamary Łempickiej, która „była dokładanie taka jak kobiety na jej obrazach: chłodna, egoistyczna, wyemancypowana, nawet rozwiązła” (str. 13), a samą siebie uwieczniła na słynnym „Autoportrecie w zielonym bugatti”.

Pozostałe rozdziały traktują o twórcach, których nazwiska są mi znane, ale już ich twórczość oraz źródła inspiracji nie, dlatego też z ogromnym zaciekawieniem zagłębiłam się w opowieści o ich losach. Mało która muza artysty, będąca jednocześnie jego kochanką, potrafiła stworzyć z nim szczęśliwy związek i zastanawiam się, skąd to mogło wynikać. W Egonie Schiele zwyciężyła mieszczańska natura i zamiast z Wally Neuzil, ożenił się z dziewczyną będącą dobrą partią, Wally widać nią nie była. Antoinette de Watteville wprawdzie poślubiła Balthusa, ale ten nie mógł się wyrzec skłonności do nastoletnich modelek. „Związek Salvadora Dalego ze starszą o dziesięć lat zamężną kobietą wstrząsnął jego rodziną” (str. 113) – choć później wzięli ślub kościelny, po śmierci jej pierwszego męża Paula Éluarda, pod koniec życia trudno mówić o ciepłych uczuciach między nim, a Galą. Emilie Flöge próbowała się zabić, gdy Gustav Klimt zakochał się w innej, a „o jego romansach i nieślubnych dzieciach było głośno w całym mieście” (str. 196). Dora Maar przeżyła załamanie nerwowe, gdy „w życie Pabla Picassa wkroczyła Françoise, młoda studentka malarstwa” (str. 214) – wprawdzie dom kupił dla Dory, ale przywoził tam Françoise, bo uważał, że może z niego korzystać kiedy i jak chce. Któryś z tych twórców powiedział, że najważniejsze jest malarstwo – z tego też pewnie powodu, świadomie bądź nie, towarzyszącym im kobietom nie pozwolili zająć najwyższego miejsca w swoim życiu. Dla sztuki, kto wie, może to i dobrze, ale dla tych pań na pewno nie; obserwując ich związki nieraz myślałam, że może lepiej by było, gdyby ich w ogóle na swojej drodze nie spotkały.

Jan Vermeer prawdopodobnie ze szkatułki żony „podbierał krótki sznur pereł i te kolczyki z wielkimi perłami w kształcie łez, które ciągle pojawiają się na jego obrazach” (str. 156) – z Catherine Bolnes doczekali się ponad dziesięciorga dzieci. „Maja naga”, do której Francisco Goi pozowała Pepita Tudó, wywołała powszechne zgorszenie, a o akcie zostało powiadomione Święte Oficjum. Podobną burzę sprawiła „Olimpia” Édouarda Maneta, jak i wcześniejsze „Śniadanie na trawie”, na których uwiecznił artysta nagą postać Victorine Meurent, również malarkę. „Jeśli mierzyć znaczenie związku ilością portretów, to Jeanne Hébuterne była największą miłością Amadea Modiglianiego” (str. 128), ale i ta więź nie skończyła się happy endem. Jacek Malczewski obrazami oddawał swoje uczucia: oddalenie od żony i fascynację swoim natchnieniem, zmysłową Marią Balową.

Małgorzata Czyńska stworzyła kilkanaście wyrazistych portretów. Choć oczywiście mają one formę dość skrótową, z uwagi na rozmiary i zamierzenie publikacji, to i tak są bardzo intrygujące, bo autorka potrafiła przykuć uwagę, kładąc nacisk na kwintesencję losów każdej zaprezentowanej kobiety. „Najpiękniejsze” są jednocześnie świetnym punktem wyjścia, bazą do dalszego zgłębiania świata artystów i ich muz. Lektura książki M. Czyńskiej uświadomiła mi, że i w dziedzinie sztuki potrafię znaleźć coś dla siebie i jest to właśnie kobieta jako źródło natchnienia – kim były te, które pędzlem zostały uwiecznione dla następnych pokoleń?               

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Pani Agnieszce z Wydawnictwa Znak Horyzont.

http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,5438,Najpiekniejsze-Kobiety-z-obrazow

Wyzwania: „Czytamy książki historyczne”, „Nie tylko literatura piękna...”, „Polacy nie gęsi”.

33 komentarze:

  1. Też nie przepadam za sztuką, ale taką książkę chętnie przeczytałabym, muszę, że odnalazłabym w niej coś interesującego;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tym razem to nie jest książka dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam podobnie jak ty, że sztuka nie leży w kręgu moich zainteresowań, mimo to lubię od czasu do czasu ją podziwiać.
    Co do samej książki zastanowię się jeszcze, bo jakoś nie mam do niej zbyt wielkiego przekonania.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna książka, koniecznie muszę ją sobie zamówić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że w Twoje upodobania wpisze się idealnie:)

      Usuń
  5. Uwielbiam serię Wydawnictwa Znak "Historie prawdziwe". Z przyjemnością przeczytam również i tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo chciałabym przeczytać, może się uda :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja kompletnie nie interesuje się sztuką, więc nie sądzę bym była zainteresowana tą pozycją

    OdpowiedzUsuń
  8. Pomimo ciekawego tematu, to chyba książka nie dla mnie. Jakoś mnie nie zainteresowała.

    OdpowiedzUsuń
  9. Temat wydaje mi się być naprawdę ciekawy i coś mi się wydaję, że książka może mi się spodobać. Będę ją miała na uwadze :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kolejna książka dla mnie :) Tak jak Ty interesuje mnie kobieta i jej rola przez wieki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie wiedziec czemu boje sie takich ksiazek, ale zeby pokonac swoj strach trzeba kiedys spobowac :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, nie wiem, co dokładnie masz na myśli, ale myślę, że możesz zaryzykować;)

      Usuń
  12. Bardzo chętnie przeczytam tę książkę. Jej autorka miała świetny pomysł, by sportretować, tym razem literacko, kobiety z najsłynniejszych obrazów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? I do tego realizacja doskonale jej poszła:)

      Usuń
  13. Co prawda to też nie moje kręgi zainteresowań, ale od czasu do czasu po taką książkę chyba też warto sięgnąć i z chęcią do niej zaglądnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że tak, zawsze można się czegoś nowego dowiedzieć:)

      Usuń
  14. Uwielbiam to zdjęcie Łempickiej z okładki! Jest po prostu niesamowite.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja ignorancja w temacie jest zatrważająca, bo nawet nie wiedziałam, że to jest ona:(

      Usuń
  15. Weszłam na Twojego bloga, bo szukałam jakichś recenzji tej książki, a trafiłam nie na "jakąś" ale na bardzo dobrą. Postaram się zakupić tę książkę. Jak na razie z tej serii znam "Dziewczyny z Powstania". Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za uznanie:)
      Myślę, że zakupu nie pożałujesz:)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.