wtorek, 18 kwietnia 2017

Wojciech Chmielarz "Farma lalek"


Wojciech Chmielarz „Farma lalek”, Czarne 2013, ISBN 978-83-7536-554-2, stron 376

Dla komisarza Jakuba Mortki pobyt w Krotowicach, małym miasteczku u podnóża Karkonoszy, miał być chwilą na odsapnięcie i dojście ze sobą do ładu. Po ostatnich wydarzeniach doszedł do wniosku, że zawiódł chyba nie tylko w życiu prywatnym, ciągle będąc poza domem, z dala od swoich synów, ale i w zawodowym. Kto wie, może powinien odejść z policji i znaleźć coś innego? Nie ma jednak czasu na dalsze rozmyślania, bo niewielką mieścinę elektryzuje wiadomość o zaginięciu jedenastoletniej Marty. Dziewczynka nie wróciła na noc. Szybkie działania policjantów skutkują zatrzymaniem pedofila, ale paradoksalnie dopiero wtedy sprawa się komplikuje. W starej kopalni uranu Mortka odnajduje zwłoki. 

Wojciech Chmielarz to nazwisko, które od jakiegoś czasu nie jest mi obce; kojarzę go przede wszystkim jako nominowanego do Nagrody Wielkiego Kalibru i zwycięzcę tej nagrody za „Przejęcie” w 2015 r. Nie miałam jeszcze jednak okazji poznać jego kryminałów. Nie zastanawiałam się więc długo, gdy wpadła mi w ręce w bibliotece „Farma lalek”. Dopiero później zorientowałam się, że to drugi tom cyklu w Jakubem Mortką, ale cóż, za późno było na zmianę decyzji, gdy ochota była już tak wielka, więc zaczęłam czytać, co miałam. Wessało mnie jak w jakąś czarna dziurę, sama byłam zszokowana, jak bardzo przypadł mi do gustu tok narracji – fakt, po cichu liczyłam na dobry styl i komfort czytania, ale mimo wszystko nie myślałam, że będzie aż tak dobrze.

Dobrze było oczywiście pod kątem tego, że akcja toczy się wartko, a styl Chmielarza jest naturalny i plastyczny. No właśnie, plastyczny i obrazowy jest do tego stopnia, że przez dłuższą chwilę zastanawiałam się, czy w ogóle dam radę przebrnąć przez te początkowe, co drastyczniejsze opisy. Czytam ostatnio dużo kryminałów, raczej uodporniłam się już na makabryczne szczegóły, ale w „Farmie...” przeżywałam je jakoś szczególnie mocno, może dlatego, że krzywda działa się dzieciom (przynajmniej w tych pierwszych scenach na to się zapowiadało) i kobietom? Możliwe, że to właśnie stąd wzięło się to uczucie grozy i podskórnego lęku.

Brawa należą się autorowi za konstrukcję fabuły i za rozwiązanie zagadki. Nie spodziewałam się, że wydarzenia skręcą w takim kierunku. Tak czy siak jednak, każdy wątek poruszony przez pisarza jest w gruncie rzeczy przerażający...

Znajdziemy w „Farmie...” nawiązania do poprzedniej części i jakkolwiek nie przeszkadzało mi bardzo, że jej nie znam, to bez wątpienia tamte wydarzenia wykreowane przez Chmielarza musiały mieć ogromny wpływ na głównego bohatera. Biorąc pod uwagę to, co jest powiedziane o jego życiu prywatnym, nie trudno odnieść wrażenie, że był policjantem mocno zaangażowanym w swoją służbę, a teraz rozmyśla nad tym, czy nie odejść z formacji. Czy da się go lubić? Sama nie wiem, nazwałabym to raczej, na razie przynajmniej, ostrożną sympatią. Póki co wydaje mi się trochę mało wyrazisty, żeby mówić o bardziej konkretnych uczuciach, należałoby go najpierw lepiej poznać, ta jedna fabuła to trochę za mało.

Jeśli chodzi o treść, „Farma lalek” nie była łatwą i przyjemną lekturą, ale patrząc od strony technicznej, Wojciech Chmielarz napisał kryminał na naprawdę przyzwoitym poziomie. Najbardziej cieszy fakt, że na polu polskiego kryminału mamy naprawdę świetnych autorów i ciągle jest jeszcze kogo odkrywać.

12 komentarzy:

  1. Wydaje mi się, że Chmielarz to jeden z najlepszych polskich autorów kryminałów, a wciąż jeszcze trochę niedoceniany. Koniecznie nadrób 1 tom i kolejne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadrobiłam "Osiedle marzeń", zupełnie nie po kolei...

      Usuń
  2. Znam twórczość tego autora i uważam, że pisze naprawdę dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego tym bardziej się cieszę, że jeszcze trochę jego książek przede mną;)

      Usuń
  3. Czytałam wszystkie i czekam na więcej ☺

    OdpowiedzUsuń
  4. Wolałabym zacząć od pierwszej części.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zasadniczo też wolę zaczynać serie od początku, ale tu mi nie wyszło;)

      Usuń
  5. No zobacz, piszesz o nim tak dobrze, a ja pierwszy raz słyszę o autorze. Natomiast są gorsi, tak mocno rozreklamowani, że aż mnie po prostu zaczyna drażnić wszechobecna propaganda. Jaka szkoda, że brak dobrej reklamy często decyduje o tym, kto będzie doceniony...:(

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam książki tego autora! Na pewno się powtarzam, ale dla mnie należy do ścisłej czołówki polskiego kryminału. :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.