czwartek, 13 kwietnia 2017

Diane Chamberlain "W cieniu"



Diane Chamberlain „W cieniu”, Prószyński i S-ka 2016, ISBN 978-83-8069-428-6, stron 400

Joelle pracuje w szpitalu jako pracownik socjalny. Jest rozwódką, bezskutecznie starali się z mężem przez lata o dziecko. To, co nie udało się z Rustym, przyszło bez trudu z Liamem, mężem jej najlepszej przyjaciółki. To była tylko jedna noc, oboje szukali w sobie nawzajem wsparcia w obliczu trudnej sytuacji, jaka stała się ich udziałem: żona Liama i przyjaciółka Joelle, Mara, w wyniku wylewu po porodzie doznała uszkodzeń mózgu: nie poznaje bliskich, nie mówi, żyje we własnym świecie. Joelle nigdy nie ustała w wysiłkach, by znaleźć kogoś, kto mógłby pomóc Marze. Postanawia nawiązać kontakt z uzdrowicielką, której sama zawdzięcza życie. Czy Liam odzyska żonę, a ich synek matkę? Co zrobi Joelle w obliczu niespodziewanej ciąży?

Diane Chamberlain to specjalistka od powieści obyczajowych. Szczerze uwielbiam jej fabuły, bo nigdy nie przechodzę obok nich obojętnie. Autorka zawsze zmusza mnie do myślenia i zadawania sobie w trakcie lektury miliona pytań, co sama zrobiłabym na miejscu bohaterów. I tak jest za każdym razem, ale to mi się raczej nigdy nie znudzi.

W którejś z recenzji rzuciła mi się w oczy ocena, że jest to jedna ze słabszych książek autorki. Ja nie mam takiego wrażenia. Znów dostajemy do rozwikłania szereg dylematów moralnych, bo do tego, w gruncie rzeczy, sprowadzają się wszystkie utwory Chamberlain. Dla mnie „W cieniu” przede wszystkim traktuje o granicach miłości, która  - jeśli jest prawdziwa – jest też niczym nieograniczona i warta tego, by się dla niej wyrzec swoich uczuć. Joelle kocha Liama, ale kocha też Marę i nie chce budować swojego szczęścia, jeśli nieszczęśliwy jest ten tak jej drogi mężczyzna. Jest gotowa zrobić naprawdę wszystko, by Mara do nich wróciła, by znów była sobą - tą wspaniałą, energiczną osobą. Chce, by rodzina Liama i Mary wyglądała tak jak dawniej, dlatego poważnie myśli, by usunąć się w cień. Nie chce nawet powiedzieć Liamowi o ciąży, by nie dokładać mu jeszcze jednego ciężaru w podejmowaniu jakichkolwiek decyzji. Przyznam się szczerze, że nie wiem, jak postąpiłabym na miejscu tej postaci. Czy umiałabym się zdobyć na takie poświęcenie – wyrzeczenie się własnego uczucia? Mężczyzna, którego kocham, nie należy do mnie, ma żonę, ale tak właściwie jej nie ma, nie jest obok niego i nie wiadomo, czy kiedykolwiek uda się ją przywrócić do sprawności umysłowej i fizycznej. Dał mi dziecko, którego tak bardzo pragnęłam, i jakkolwiek się z tego cieszę, to jednak zdradziłam ukochaną przyjaciółkę, jak miałabym jej spojrzeć w oczy, gdyby była świadoma tego, co się dzieje wokół niej? Czy potrafiłabym od niego odejść? Nie wiem...

Naprawdę nie mam pojęcia, jak Diane Chamberlain to robi, że za każdym razem potrafi tak przykuć uwagę czytelnika, do tego stopnia go zaangażować. Jej fabuły, mówiąc nieładnie, nie potrafią się od człowieka odczepić i gdy je pochłaniam, a muszę na jakiś czas je odłożyć, cały czas mam je w głowie. To doprawdy wielka sztuka i ta pisarka opanowała ją do perfekcji.

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka. 

http://www.proszynski.pl/

14 komentarzy:

  1. Autorka potrafi czarować emocjami. Każdą jej powieść przeżywa się całą sobą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, że autorka potrafi w taki sposób wywoływać emocje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka zbierała różne opinie, ale mnie zachwyciła. Tu mamy bardzo podobny gust

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nie tylko tu, z Mrozem się jedynie trochę rozjeżdżamy;)

      Usuń
  4. Obiecałam nadrobić Chamberlain, ale jakoś nie wychodzi. :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak mam z innymi autorami; nie przejmujmy się, bo oszalejemy;)

      Usuń
  5. Do samego końca byłam zaintrygowana tym, jak autorka przedstawi całą historię. Wspaniała lektura!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolejna autorka, której książki chciałabym poznać :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.