czwartek, 20 października 2016

Sarah Hilary "Nie ma innej ciemności"



Sarah Hilary „Nie ma innej ciemności”, Czwarta Strona 2016, ISBN 978-83-7976-492-1, stron 536

Na jednym z podlondyńskich, nowo wybudowanych osiedli domów jednorodzinnych, zostaje znaleziony podziemny bunkier. Mężczyzna, który odkrył go w czasie przekopywania własnego ogródka, odnajduje w środku ciała dwójki małych dzieci. Do sprawy zostaje skierowana detektyw Marnie Rome oraz sierżant Noah Jake. Pierwsze badania wskazują, że chłopcy musieli przeleżeć w bunkrze około pięciu lat. Nie udaje się odnaleźć ich w bazie osób zaginionych, co prowadzi do przerażającego wniosku, że to ich najbliżsi dopuścili się tak okrutnej zbrodni. Czy w takim razie nie zostali ukarani i nadal cieszą się wolnością?

Zawsze powtarzam, że nie mogę (bo jestem na to za miękka) czytać książek z dwoma wątkami: z przemocą oraz takich, w których krzywda dzieje się dzieciom. I co? I Sarah Hilary, angielska powieściopisarka z tytułem dla najlepszego kryminału 2015 roku w Wielkiej Brytanii za „W obcej skórze” na koncie, drugi już raz konfrontuje mnie z tymi moimi lękami. Jej debiut to przejmujące studium przemocy domowej; „Nie ma innej ciemności” z kolei zaczyna się od śmierci dwóch maluchów. Po „W obcej skórze”, koszmarów, o dziwo, nie miałam, ale jak będzie po tej – nie wiem, bo dawka napięcia, jaka towarzyszyła mi w trakcie lektury, była olbrzymia.

Moim zdaniem, o samej fabule nie da się zbyt wiele napisać, ponieważ zdradzenie jednego szczegółu odebrałoby element zaskoczenia przy wychodzeniu na jaw kolejnych. Przyznaję, w życiu bym się nie spodziewała, że autorka pójdzie w takim kierunku. Ale chyba właśnie przez to losy bohaterów są tak przejmujące i dlatego tak mocno ściskają za gardło. Pomijając już głębię dramatu, jaki odmalowała Hilary, dodatkowo stworzyła tak posępny, mroczny nastrój, że czułam się, jakby już nigdy miało nie pojawić się słońce (zwłaszcza że za oknem, gdy czytałam, też go brakowało), a świat oddał się we władanie deszczu i ciemności.

W drugiej powieści z Marnie Rome, pisarka mniej miejsca poświęciła osobistej tragedii pani komisarz, bo ta zwyczajnie nie za bardzo miała czas na roztrząsanie przeszłości. Ale w sumie mnie to cieszy, bo to oznacza, że jeszcze spotkamy się z londyńską detektyw. A skoro druga część jest jeszcze lepsza, niż pierwsza, można zakładać, że czekają nas jeszcze większe emocje. Pytanie tylko, z jaką potwornością tym razem każe się autorka mierzyć swoim postaciom, a w konsekwencji czytelnikom...

Dosyć krótki ten tekst, ale nie potrafiłabym napisać dłuższego bez przedstawienia refleksji, jakie wywołuje, a tym samym bez zdradzania sedna fabuły „Nie ma innej ciemności”. Mogę za to stwierdzić z całą mocą, że przy całej grozie, jaką wzbudza, jest jednocześnie znakomitym, bardzo spójnym psychologicznie, kawałkiem prozy. Bez wahania polecam, choć nie obiecuję, że będzie to lekka i przyjemna lektura. Bo też i nie są to klimaty, w jakich obraca się Sarah Hilary jako pisarka.

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona. 

http://czwartastrona.pl/

12 komentarzy:

  1. Temat przemocy domowej w książkach u mnie też zawsze wywołuje emocje. Może kiedyś się sku w na ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się zawsze irytuję, skąd w sprawcy przekonanie, że ma do niej prawo.

      Usuń
  2. Ostatnio dużo miałam styczności z bunkrami, ale nie było w nich... Ciekawi mnie ta historia, szczególnie dlatego, że niewiele wiem o tajemniczej fabule, ale oczatek mocno intryguje..

    OdpowiedzUsuń
  3. Kilka dni temu skończyłam pierwszą książkę Hilary i mam ochotę przeczytać kolejną. Zaintrygowałaś mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ogromnie kusi mnie ta książkę, tylko niestety ostatnio z wolnym czasem u mnie krucho.

    OdpowiedzUsuń
  5. to chyba coś dla mnie
    pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo mnie cieszy Twoja recenzja, bo po udanej części pierwszej, liczę na równie udaną kontynuację. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie cieszyło to, że mogę napisać tak entuzjastycznie;)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.