wtorek, 4 października 2016

Katarzyna Bonda "Lampiony"



Katarzyna Bonda „Lampiony”, Muza 2016, ISBN 978-83-287-0383-4, stron 640

Źle się dzieje w Łodzi. W mieście coraz częściej dochodzi do pożarów i wybuchów. Bezpiecznie nie mogą się czuć ani bezdomni, ani tym bardziej cudzoziemcy. Na mieszkańców kamienic złym okiem łypią czyściciele i inni chętni, by wyłudzać majątki. Kto wie, czy w mieście nie pojawili się także prawdziwi terroryści. To wszystko ma ogarnąć Sasza Załuska, profilerka, którą jako cywila przyjęto do pracy w gdańskiej policji. Wątki się mnożą, sprawa coraz bardziej się komplikuje, zamiast rozjaśniać i prowadzić do złapania winnych. Życie prywatne Saszy również dalekie jest od ideału, ale z alkoholem nadal wygrywa.

Troszkę się naczekaliśmy na trzeci tom tetralogii kryminalnej Katarzyny Bondy z profilerką jako bohaterką wiodącą. Tytuł znaliśmy od samego początku; od jakiegoś czasu było wiadomo, że scenerią wydarzeń, po podlaskiej Hajnówce w „Okularniku”, będzie Łódź; apetyt zaostrzyła jeszcze okładka. I wreszcie jest, pojawił się, można czytać. Zaczęłam i przepadłam, poświęcając „Lampionom” pewien wrześniowy weekend. Odłożyłam, zaczęłam rozmyślać, jak zbudować recenzję i na co zwrócić uwagę, i oto zaczęły się schody. Już wyjaśniam, dlaczego.

Patrząc z czysto technicznego punktu widzenia, to nadal jest ta dobrze mi znana Bonda. Książkę, mimo jej rozmiarów, czyta się błyskawicznie i po prostu świetnie. Mnie nie przeszkadza to, co czasami jest autorce wytykane, czyli że jej książki są trochę „przegadane”. Jednak tym razem nie do końca mi to odpowiadało. Chyba z dwóch powodów. Pierwszym jest to, że na tle mocno rozbudowanych wydarzeń w nieznacznym stopniu zaistniała sama Sasza. Albo mówiąc inaczej: za mało było Saszy w powieści o Saszy. Przynajmniej ja to tak odebrałam. Odniosłam wrażenie, że to Załuska była tłem, a nie planem pierwszym. Można powiedzieć również tak, że „Lampiony” mają inną, główną kobiecą bohaterkę – jest nią Łódź. Tu trzeba autorce oddać sprawiedliwość, że miasto w jej ujęciu żyje i pulsuje nieustającym rytmem. Ale nie mogę nie wspomnieć jeszcze o tym, jak dramatycznie skończył się „Okularnik”, a co za tym idzie – chyba nie będzie przesadą, jeśli napiszę, że to na wątek Ducha czekałam się najbardziej. A gdy już przyszło co do czego – bo na wyjaśnienia pisarka kazała trochę poczekać, pierwsze strony poświęcając czemu innemu – zastosowane rozwiązanie wydało mi się takie... zwyczajne. Niby się cieszyłam, ale nie wiem, czy nie zabrakło mi czegoś bardziej „walącego” po emocjach.

Drugi powód, związany właśnie z tą nikłą obecnością Saszy, wiąże się z zagadką, nad którą pracuje profilerka. Tu z kolei muszę się znów odwołać do drugiej części, bo w niej całokształt sprawy, związanej z historią Polski, po prostu mnie zafascynował, ciekawił i ogólnie przeżywałam go bardzo; znaczenie miało również to, że była to najbardziej osobista fabuła z dotychczasowego dorobku Bondy. „Lampiony” już mnie tak nie emocjonowały, nie do końca potrafiłam się zaangażować; takie to wszystko było zbyt wymyślne, jak dla mnie.

Nie będę zaprzeczać, że „Okularnikiem” Katarzyna Bonda, w mojej opinii, bardzo wysoko postawiła sobie poprzeczkę i przez to oczekiwania wobec „Lampionów” poszybowały po samo niebo. Nie twierdzę, że to jest zła książka; na pewno doceniam, kolejny raz, ogrom pracy, jaki włożyła w nią pisarka, tym bardziej że z tego jest znana i nigdy nie idzie na łatwiznę, bo fuszerki i ona raczej nie występują w jednym zdaniu. Powieść najbardziej awanturnicza i nieobliczalna, jak mówi o niej sama Bonda, nie do końca trafiła w mój gust, ale podkreślam, że jest to ocena wyjątkowo subiektywna. Biorąc pod uwagę epilog niniejszej powieści, myślę sobie, że następna, „Czerwony Pająk”, już na pewno sprosta moim oczekiwaniom. A przynajmniej bardzo bym tego chciała.

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Muza. 

http://muza.com.pl/kryminal-i-sensacja/2479-lampiony-9788328703834.html



14 komentarzy:

  1. Trochę przegadana jest, ale Łódź potrzebowała takiej właśnie książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do sposobu przedstawienia Łodzi nic nie mam, gdyby więcej było Saszy, to może bym się nie czepiała.

      Usuń
  2. Bardzo rozsławiona jest ta książka, ale ja na razie nie mam jej w planach, gdyż to jest kontynuacja, a ja jeszcze nie znam poprzednich tomów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie ten tom, pomijając wątek Saszy, można by czytać osobno, ale jednak lepiej w kolejności, więc rozumiem.

      Usuń
  3. Książkę przeczytałam bardzo szybko, a do recenzji wcale usiąść nie mogłam, Niby się podobało, niby wszystko ok, ale Saszy za mało, a sama zagadka kryminalna jakaś taka wydumana. Końcówka jednak zrobiła swoje i wydaje mi się, że "Czerwony pająk" może być najlepszą książkę z serii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam podobnie, tydzień się zbierałam do pisania. Co do reszty, też się z Tobą zgadzam, w całej rozciągłości;)

      Usuń
  4. Nie czytałam jeszcze nic pisarki. Może kiedyś sięgnę po tę serię.

    OdpowiedzUsuń
  5. Faktycznie, autorka wspominała na spotkaniu, że Łódź jest bohaterem książki. Ja wciąż czekam na mój egzemplarz, ale mam nadzieję, że w październiku uda mi się tę książkę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to by się zgadzało. I wszystko byłoby dobrze, gdyby była bohaterką na równi z Saszą. Przynajmniej takie jest moje zdanie;)

      Usuń
  6. Nie czytałam jeszcze nic tej pisarki, ale "Lampiony" czekają na półce... niestety zaczęłam czytać i jakoś tak mnie... nie porywają - może to po prostu nieodpowiedni moment u mnie na czytanie tej powieści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może, a może musisz przebrnąć przez pierwsze dwie części i potem będzie lepiej.

      Usuń
  7. A wiesz, ja nie jestem fanką Bondy. Przeczytałam Florystkę, czytałam pochłaniacza i nie. No to nie jest dla mnie. Książki przegadane, skróciłabym o połowę. No ale co kto lubi:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego właśnie o tym wspomniałam, nie wszystkim pasuje to szerokie tło u Bondy, ja z tych, co lubią, tylko tu mi zgrzytało;)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.