czwartek, 9 marca 2017

Agnieszka Walczak-Chojecka "Nie czas na..."


Agnieszka Walczak-Chojecka „Nie czas na miłość”, Filia 2016, ISBN 978-83-8075-112-5, stron 400

„Nie czas na zapomnienie”, Filia 2017, ISBN 978-83-8075-200-9, stron 384



Saga Bałkańska tom pierwszy i drugi





Jasmina i Dragan. Dwójka młodych ludzi, ogarniętych miłością do teatru i... do samych siebie. Ich uczucie rodzi się nieśmiało, a żadne z nich nie ma odwagi powiedzieć o nim głośno. Mówią do siebie słowami Szekspira, bo w Teatrze Kameralnym 55 wystawiana jest akurat sztuka „Romeo i Julia”. I tak jak bohaterowie dramatu mieli przeciwko sobie członków własnych rodzin, tak i Jasmina oraz Dragan nie mogą być ze sobą bez przeszkód. Ona jest Chorwatką, on Serbem, a to nacje, między którymi narasta coraz silniejsza nienawiść – więzi łączące pokojowo do tej pory współistniejące narody Bałkanów zaczynają pękać. Z wyboru córki nie jest zadowolony jej ojciec; w życiu chłopaka miesza jego własna matka, Polka, która za wszelką cenę próbuje ściągnąć Dragana do kraju, w którym jest bezpiecznie. Pojawia się również wróg „zewnętrzny”, serbski szpieg, któremu Jasmina wpada w oko. Czy Jasminie i Draganowi uda się zwalczyć przeciwności losu? 


Agnieszkę Walczak-Chojecką poznałam dzięki książce „Gdy zakwitną poziomki”, która bardzo mi się podobała. Przeglądając wywiady z autorką, natknęłam się na informacje, że studiowała filologię słowiańską, tłumaczyła z języka serbskiego i że cztery lata mieszkała w Belgradzie. Wiedziałam więc, że Bałkany to kraina wyjątkowo jej bliska i że jeśli tworzy sagę z akcją osadzoną właśnie tam, to mogłam mieć pewność, że na pewno sobie poradzi. Ale mimo tego, przyznaję od razu szczerze, nie zamierzałam czytać tych książek. Dostałam je trochę przez przypadek i długo zastanawiałam się, czy nie odłożyć ich na półkę. Część z Was może się domyślać dlaczego. Ja zwyczajnie nie lubię, gdy akcja powieści polskich autorów toczy się nie w Polsce. Jedni mogą nazwać to czepialstwem, inni użyją słowa „dziwactwo”; ale cóż, takie mam upodobania, tak ukształtowany gust i nic na to nie poradzę. Jedni lubią fantastykę, ja najbardziej lubię polskie realia i już. Z zasady więc unikam takich fabuł; by po taką sięgnąć, coś musi mnie wyjątkowo przyciągnąć.

Równie długo zabierałam się za ten tekst. Na pewno nie jest to typowa recenzja, bo nie potrafię się jasno wypowiedzieć. Nie skrytykuję, ale też nie będzie zachwytów. Obiektywnie rzecz biorąc, to nie są złe książki, ale to moje indywidualne uczucie rzutowało na całość odbioru i oceny. Do plusów niewątpliwie należy zaliczyć fakt, o czym właściwie opowiada ta historia. Początkowo wydawało mi się, że będzie to kolejna wersja Romea i Julii, i do pewnego stopnia oczywiście nią jest, ale jednak Walczak-Chojecka wyszła poza ten schemat i bardziej jest to opowieść o tym, jak wielki wpływ na życie jednostki potrafi wywrzeć wielka historia. Tu jest to o tyle przejmujące, że wojna na Bałkanach to konflikt bratobójczy, gdzie walczyli ze sobą ludzie do tej pory żyjący w pełnej symbiozie obyczajowej i religijnej; którym nagle, prawie z dnia na dzień, ktoś powiedział, że oto teraz twój sąsiad, znajomy, kolega z pracy jest ci wrogiem. Główni bohaterowie też powinni się nienawidzić, ale jednak to miłość jest silniejsza. I tej prawdziwej nie są w stanie zabić poglądy i przekonania innych.

„Saga Bałkańska” jest napisana poprawnym, przyjaznym językiem. Postaci są pełnokrwiste, wyraziste – polubiłam Jasminę; niesamowicie wkurzała mnie Katarzyna (nawet jeśli jej intencje były jasne i dobre), a w drugim tomie Olja – czyli tak jak w życiu, jednych się lubi, drugich nie darzy sympatią. Jedyne, co mnie odrobinę irytowało, to fakt, że autorka swoim bohaterom bardzo utrudniała życie i często rzucała im kłody pod nogi. Wiem, że takimi prawami rządzi się saga, bez tego cała fabuła zmieściłaby się w jednej części, ale mimo wszystko czasem chciałam, żeby wreszcie coś im się udało, ułożyło jak trzeba.

„Nie czas na miłość” oraz „Nie czas na zapomnienie” na pewno się obronią i znajdą swoich gorących zwolenników. W mój gust się nie wpasowały, ale nie mam zamiaru zniechęcać Was do lektury, bo to dobra seria. Warto po nią sięgnąć także po to, by w lżejszej, bo powieściowej, formie dowiedzieć się czegoś więcej o bałkańskim konflikcie etnicznym lat dziewięćdziesiątych.

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Filia.

http://www.wydawnictwofilia.pl/

8 komentarzy:

  1. Ja już nie mogę doczekać się trzeciego tomu. Szkoda, że historia Jasminy i Dragana nie spełniła do końca Twoich oczekiwań.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesli już Ty nie czuje się zadowolona sagą, to ja nawet nie będę próbowała. Również nie lubię zbytnich komplikacji w życiu bohaterów, człowiek odczuwa wtedy emocjonalne wyczerpanie podczas czytania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak właśnie to odczuwałam, ciągle pod górkę.

      Usuń
  3. Czytałam pierwszą część sagi, przyjemna lektura, na pewno sięgnę po kontynuację.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham takie książki, ciekawe czy będą dostępne w wersji Apple Store bo mieszkając za granica mogę mieć kłopot z ich dostępem.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.