Agnieszka Walczak-Chojecka „Nie czas na miłość”, Filia 2016,
ISBN 978-83-8075-112-5, stron 400
„Nie czas na zapomnienie”, Filia 2017, ISBN
978-83-8075-200-9, stron 384
Saga Bałkańska tom pierwszy i drugi
Agnieszkę Walczak-Chojecką poznałam dzięki książce „Gdy
zakwitną poziomki”, która bardzo mi się podobała. Przeglądając wywiady z
autorką, natknęłam się na informacje, że studiowała filologię słowiańską,
tłumaczyła z języka serbskiego i że cztery lata mieszkała w Belgradzie.
Wiedziałam więc, że Bałkany to kraina wyjątkowo jej bliska i że jeśli tworzy
sagę z akcją osadzoną właśnie tam, to mogłam mieć pewność, że na pewno sobie
poradzi. Ale mimo tego, przyznaję od razu szczerze, nie zamierzałam czytać tych
książek. Dostałam je trochę przez przypadek i długo zastanawiałam się, czy nie
odłożyć ich na półkę. Część z Was może się domyślać dlaczego. Ja zwyczajnie nie
lubię, gdy akcja powieści polskich autorów toczy się nie w Polsce. Jedni mogą
nazwać to czepialstwem, inni użyją słowa „dziwactwo”; ale cóż, takie mam
upodobania, tak ukształtowany gust i nic na to nie poradzę. Jedni lubią
fantastykę, ja najbardziej lubię polskie realia i już. Z zasady więc unikam
takich fabuł; by po taką sięgnąć, coś musi mnie wyjątkowo przyciągnąć.
Równie długo zabierałam się za ten tekst. Na pewno nie jest
to typowa recenzja, bo nie potrafię się jasno wypowiedzieć. Nie skrytykuję, ale
też nie będzie zachwytów. Obiektywnie rzecz biorąc, to nie są złe książki, ale
to moje indywidualne uczucie rzutowało na całość odbioru i oceny. Do plusów
niewątpliwie należy zaliczyć fakt, o czym właściwie opowiada ta historia. Początkowo
wydawało mi się, że będzie to kolejna wersja Romea i Julii, i do pewnego
stopnia oczywiście nią jest, ale jednak Walczak-Chojecka wyszła poza ten
schemat i bardziej jest to opowieść o tym, jak wielki wpływ na życie jednostki
potrafi wywrzeć wielka historia. Tu jest to o tyle przejmujące, że wojna na
Bałkanach to konflikt bratobójczy, gdzie walczyli ze sobą ludzie do tej pory
żyjący w pełnej symbiozie obyczajowej i religijnej; którym nagle, prawie z dnia
na dzień, ktoś powiedział, że oto teraz twój sąsiad, znajomy, kolega z pracy
jest ci wrogiem. Główni bohaterowie też powinni się nienawidzić, ale jednak to
miłość jest silniejsza. I tej prawdziwej nie są w stanie zabić poglądy i
przekonania innych.
„Saga Bałkańska” jest napisana poprawnym, przyjaznym językiem.
Postaci są pełnokrwiste, wyraziste – polubiłam Jasminę; niesamowicie wkurzała
mnie Katarzyna (nawet jeśli jej intencje były jasne i dobre), a w drugim tomie
Olja – czyli tak jak w życiu, jednych się lubi, drugich nie darzy sympatią.
Jedyne, co mnie odrobinę irytowało, to fakt, że autorka swoim bohaterom bardzo
utrudniała życie i często rzucała im kłody pod nogi. Wiem, że takimi prawami
rządzi się saga, bez tego cała fabuła zmieściłaby się w jednej części, ale mimo
wszystko czasem chciałam, żeby wreszcie coś im się udało, ułożyło jak trzeba.
„Nie czas na miłość” oraz „Nie czas na zapomnienie” na pewno
się obronią i znajdą swoich gorących zwolenników. W mój gust się nie wpasowały,
ale nie mam zamiaru zniechęcać Was do lektury, bo to dobra seria. Warto po nią
sięgnąć także po to, by w lżejszej, bo powieściowej, formie dowiedzieć się
czegoś więcej o bałkańskim konflikcie etnicznym lat dziewięćdziesiątych.
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Filia.
Ja już nie mogę doczekać się trzeciego tomu. Szkoda, że historia Jasminy i Dragana nie spełniła do końca Twoich oczekiwań.
OdpowiedzUsuńNo tak czasem bywa.
UsuńJesli już Ty nie czuje się zadowolona sagą, to ja nawet nie będę próbowała. Również nie lubię zbytnich komplikacji w życiu bohaterów, człowiek odczuwa wtedy emocjonalne wyczerpanie podczas czytania.
OdpowiedzUsuńTak właśnie to odczuwałam, ciągle pod górkę.
UsuńCzytałam pierwszą część sagi, przyjemna lektura, na pewno sięgnę po kontynuację.
OdpowiedzUsuńZatem życzę Ci udanej lektury.
UsuńKocham takie książki, ciekawe czy będą dostępne w wersji Apple Store bo mieszkając za granica mogę mieć kłopot z ich dostępem.
OdpowiedzUsuńTego to ja nie wiem.
Usuń