sobota, 26 listopada 2016

Marta Kisiel "Siła niższa"


Marta Kisiel „Siła niższa”, Uroboros 2016, ISBN 978-83-280-2779-4, stron 320

Po stracie Lichotki pisarz Konrad Romańczuk, jego anioł stróż Licho oraz jeden z utopców zamieszkują u wikinga z wyboru, Turu Brząszczyka. W następnym specyficznym domostwie szybko objawiają się kolejne widma – młodzieńców w mundurach Wehrmachtu – i robi się wesoło, gdy zaczynają wyśpiewywać polskie piosenki ludowe. Konrad, zatracony w próbach utrzymania wszystkich mieszkańców domu, jedyną radość znajduje w zakupach w całodobowym Tesco. Tam spotyka mężczyznę, który także ma swojego anioła. Ale nie jest on już tak uroczy i słodki jak Konradowe Licho; wręcz przeciwnie - to wredny typ, który wszystko wie najlepiej i uwielbia pouczać innych. Pod wpływem chwili i jakiegoś zamroczenia Romańczuk decyduje się przyjąć Tsadkiela pod swój dach. I nawet nie przypuszcza, co najlepszego właśnie narobił... 

Marta Kisiel – to nazwisko widniało na mojej liście autorów, których koniecznie chciałam odwiedzić na tegorocznych Targach Książki w Krakowie. Nie mogłam się przecież nie wybrać do mojego okrycia roku. A otóż właśnie mogłam. Plan był taki: kupić „Siłę niższą” i postać trochę w kolejce. Spodziewałam się jej, wiedząc, że autorka (ałtorka) ma wśród swoich wielbicieli status kultowy i że na pewno będzie ich cały tłum, ale to, co ujrzały moje oczy, przerosło moje możliwości techniczne. Nie wspominając już o tym, że egzemplarza książki zwyczajnie w świecie mi... zabrakło (sąsiednie stoiska też wiały pustką). Wróciłam więc do domu bez książki i bez wspomnień o zamienieniu choćby kilku słów z Martą Kisiel. Powieść zamówiłam w księgarni internetowej, a ta druga kwestia pozostaje dalej marzeniem.

To, jak długo (i głupio) broniłam się przed twórczością Kisiel – że to niby nie moja bajka – sprawiło, że teraz jestem jej gorliwą fanką. Po znakomitym „Nomen Omen” sięgnęłam po „Dożywocie” i zakochałam się na amen w Lichu. Dobrze, że nie musiałam długo czekać na kolejne z nim spotkanie, bo gdy ja poznawałam tego rozczulającego anioła z alergią na pierze i wielbiącego akcesoria do sprzątania, wszyscy czekali już na ten wielki dzień – premierę drugiego tomu. W końcu „Siła niższa” nadeszła, przeszła i pozostawiła za sobą pytanie: jak dalej żyć? Bez Licha? Droga pani Marto, ja pragnę trzeciej części! Albo może tomu opowiadań o Lichu? Czegokolwiek, byle się z nim nie rozstawać...

Jeśli chodzi o teoretycznie głównego bohatera „Siły...”, Konrada – och, jak ja go w tym tomie nie lubię! Jak on mógł tak krzywdzić moje biedne, małe Licho?! (Dobrze chociaż, że później choć trochę się zrehabilitował). Wiem, trochę monotematycznie, ale nic nie poradzę na to, że Licho skradło moje serce i to fragmenty z jego udziałem uważam za najlepsze z całej powieści. A scena na cmentarzu rozbroiła mnie i doprowadziła do łez, w sumie to nie wiem, czy bardziej ze śmiechu, czy ze wzruszenia, bo to te dwa uczucia przeplatają się we mnie, jeśli chodzi o stosunek do anioła. O, tkliwość, to chyba najwłaściwsze określenie. 

„Siłę niższą” pochłania się na raz. Zapomnijcie, że oderwiecie się od niej choć na chwilę. Będziecie za to z wypiekami na twarzy śledzić wydarzenia i zastanawiać się, co ta Kisiel jeszcze wymyśliła. I skąd to wzięła. I jak to robi, że wychodzi jej to tak doskonale. Teraz muszę jeszcze tylko dokupić „Dożywocie” i w wolnych chwilach będę wracać do Licha. No jak tak dalej bez niego...

12 komentarzy:

  1. Musisz spróbować "Podatek" Mileny Wójtowicz! Podobny styl, a lepsze :D. Zawsze jak widzę jak wszyscy się nad Kisiel rozpływają, to mi smutno, że tego samego do mojej ulubionej autorki nie widzę...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie dowierzałam zachwytom dopóki nie przeczytałam "Dożywocia" i przepadłam. Przy "Sile niższej" się tak głośno nie zaśmiewałam, ale też mi się podobała i czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zaczęłam od "Nomen Omen", ale spotkało mnie to samo: przepadłam:)

      Usuń
  3. Nie znam twórczości tej autorki, ale mam na swojej półce ,,Dożywocie'' u jak znajdę chwilkę wolnego czasu to postaram się przeczytać tę pozycję.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiem, że wcześniej czy później sięgnę po książki M. Kisiel. Jeszcze ich nie znam, ale najwyższy czas to zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj Paulunia, zaczęłam czytać i... utknęłam. Jestem w szoku. Nie pociąga mnie coś. Mało śmiesznie, jakby na siłę. Czekam na krakersa, doczekać się nie mogę, Licho mnie tak nie cieszy, drugie dziwadło drażni. Myslałam, że tylko ja mam problem, ale Irenka też utknęła:(((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drugi anioł wkurza, nie tylko drażni, to fakt. A z Krakersem to może być problem... Może zrób dłuższą przerwę?

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.