Joanna Opiat-Bojarska „Niebezpieczna gra”, Czwarta Strona
2016, ISBN 978-83-7976-496-9, stron 436
Do Aleksandry Wilk dzwoni jej dawny znajomy, lekarz
psychiatrii. Na oddział Sebastiana trafia mężczyzny po wypadku, który nie
pamięta niczego ze swojej przeszłości: ani jak się nazywa, ani co się stało.
Jedyne, co wypowiada, to nazwisko Oli. Kobieta przypuszcza, że to raczej jakiś
zbieg okoliczności, w końcu nazwisko ma raczej popularne, ale razem z
przyjaciółką jedzie do Łodzi. Olga liczy, że nadrobią stracony ostatnio czas,
że Aleksandra oderwie się trochę od swojej żałoby. Na miejscu okazuje się, że
jest tak, jak myślała - nie zna mężczyzny, ale zagadka jego tożsamości zaczyna
ją wciągać. Dodatkowo w niecodzienny sposób dowiaduje się o nierozwiązanym
śledztwie w sprawie zabójstwa znanej aktorki, które spędza sen z powiek
funkcjonariuszce Urszuli Zimińskiej – policjantka nie spocznie, póki nie wsadzi
za kratki zbrodniarza.
„Niebezpieczna gra” toczy się w Łodzi. Całkiem niedawno, jak
może pamiętacie, pisałam o „Lampionach” Katarzyny Bondy, która także akcję
swojej powieści umieściła w tym mieście. Ale o ile u Bondy jest ono
pierwszoplanowym bohaterem, o tyle u Opiat-Bojarskiej staje się ono raczej tłem
wydarzeń. I nie będę ukrywać, że taka opcja odpowiada mi o wiele bardziej. Łódź
w oczach Bondy, jakkolwiek naprawdę ciekawie sportretowana, przytłoczyła
wiodącą postać, czyli Saszę Załuską; Aleksandra Wilk Opiat-Bojarskiej pozostaje
w świetle głównego reflektora.
Nie da się ukryć, że pisarka lubi zwalać na głowę swojej
pani psycholog lawinę kłopotów. Śmierć męża, żałoba, walka z siostrą Wilka o
dzieci, a jakby tego było mało, teraz dopadną ją jeszcze demony z przeszłości.
Autorka uchyliła kurtynę i pozwoliła spojrzeć na młodość Oli, na wydarzenia,
które, paradoksalnie, dały jej siłę; nie złamały, a uczyniły mocniejszą.
Pisarka postawiła na przeplatanie różnych typów narracji.
Jest tu także ta pierwszoosobowa w czasie teraźniejszym, czyli taka, której bardzo
nie lubię, ale na szczęście nie jest ona dominująca. Jednocześnie taki zabieg
zapewnił utrzymanie dynamiki fabuły. Zresztą, co ja będę dużo pisać, jeśli
czytaliście któreś książki Joanny Opiat-Bojarskiej, to na pewno wiecie, że z
nią nie sposób się nudzić. Trzyma tempo, a przez to emocje szaleją. A jeśli
„Niebezpieczna gra” jest tak dobra, to myślę, że ostatni tom trylogii z
Aleksandrą Wilk będzie prawdziwą petardą. I już nie mogę się jej doczekać.
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Czwarta
Strona.
Świetny kryminał i do tego dzieje się w Łodzi. Rewelacja.
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że Ty będziesz zachwycona:)
UsuńCzytałam tylko jedną powieść autorki ale bardzo mi odpowiadał jej styl, więc w planach mam wszystkie ☺
OdpowiedzUsuńJedyny słuszny plan:)
UsuńJa również nie mogę się doczekać trzeciego tomu, zobaczymy, jak się sprawy rozwiną ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie będziemy czekać zbyt długo;)
UsuńNie znam jeszcze autorki, może kiedyś coś przeczytam. Tylko kiedy?:)
OdpowiedzUsuńNa nią warto znaleźć czas:)
UsuńNie znam tej autorki, w sumie pierwszy raz o niej słyszę ;)
OdpowiedzUsuńMusisz to nadrobić;)
UsuńMnie "Gra pozorów" nie porwała, zdecydowanie wolę powieści z dziennikarką Anną R., ale wewnętrzny imperatyw czytania serii powoduje, że po drugi tom koniecznie muszę sięgnąć ☺
OdpowiedzUsuńZe wszystkich serii mnie z kolei najbardziej przypadła do gustu ta z Burzyńskim, ale tę też lubię:)
UsuńMam wielką ochotę na tę książkę i jak tylko znajdę wolniejszą chwilkę to zamierzam ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńKrysiu, Ty i wolna chwila? :)
UsuńCzytałam jedną książkę autorki i niestety nie powaliła mnie na kolana, dlatego na razie poczekam i pomyślę :)
OdpowiedzUsuńNic na siłę;)
Usuń