Magdalena Kordel „Sezon na cuda”, Znak 2017, ISBN
978-83-240-4567-9, stron 400. Premiera 09.01.2017.
Rozmowa Majki Woronieckiej z panią Leontyną owocuje tym, że
w Uroczysku szykuje się pierwsza, naprawdę wielka Wigilia. Starsza pani
chciałaby zaprosić tych, o których wie, że nie mają z kim spędzić Świąt.
Właścicielka pensjonatu, co charakterystyczne dla niej, nie przypuszcza nawet
początkowo, w co się pakuje, bo wcale nie będzie łatwo ogarnąć pragnienia i
potrzeby tylu ludzi. A to nie wszystkie troski: klasa, którą Majka uczy,
wykazuje aż nadto inwencji i inicjatywy, co nie przypada do gustu pani
dyrektor. Były mąż Majki chce zabrać ich córkę na święta na Słowację i jeszcze
się dziwi, że kobieta nie pada z wdzięczności na kolana. Weterynarz Czaruś
zerka na Majkę coraz śmielej, ale ona nie wie, czy jest już gotowa na nowy
związek.
Czytałam tę książkę niedługo po tym, jak ukazał się „Anioł
do wynajęcia”. A obydwa te tytuły to po prostu czysta, przedświąteczna magia. W
sumie pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że „Sezon...” był taką wprawką
przed „Aniołem...”, jeśli chodzi o kreowanie nastroju, jaki towarzyszy
oczekiwaniu na nadchodzące Boże Narodzenie. I w jednej, i w drugiej fabule
można mu się oddać w pełni. Dla mnie te książki to także przypomnienie, że
jednak warto wierzyć w ludzi, nawet jeśli na co dzień nie mamy ku temu powodów,
a może szczególnie wtedy, gdy zachowują się tak, że nic, tylko od nich uciekać.
Może jeśli nam uda się otworzyć serca na innych, to doświadczymy cudu, nawet
tego najmniejszego, ale jakże nam potrzebnego?
Z załącznikiem |
Choć w powieściowym Malowniczem zima na całego, to
jednocześnie bije od jego mieszkańców niesamowite ciepło. Przynajmniej w moim
odbiorze „Sezon...” taki właśnie jest: ciepły i przytulny. I wzbudzający chęć,
żeby trafić kiedyś do takiego miejsca, jak to opisane. Niezależnie od tego, ile
razy czytałabym książki pisarki, to uczucie pojawia się zawsze. Dzięki jej
talentowi do plastycznego opisywania wioski ukrytej gdzieś w Sudetach, łatwo
nabrać przekonania, że tam na pewno można by się oderwać choć na moment od
szarej rzeczywistości i dostrzec znów to, co piękne.
Książka Magdaleny Kordel to nie tylko karuzela wzruszeń, ale
również solidny zastrzyk dobrej zabawy i śmiechu, bo przecież główna bohaterka
jest kobietą z lekka roztrzepaną, którą dodatkowo lubią niecodzienne sytuacje.
Z Majką na pewno nie można się nudzić. Jest przy tym postacią, którą na dzień
dobry się uwielbia. Mieć taką przyjaciółkę w prawdziwym życiu, to jak cieszyć
się prawdziwym skarbem.
Zakończenie będzie krótkie: fabuły Magdaleny Kordel możecie
brać w ciemno. Koniecznie zajrzyjcie do Uroczyska i ogrzejcie się w jego
blasku.
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Znak.
Ja niestety nie lubię książek przedświątecznych☺
OdpowiedzUsuńOj szkoda. Ale inne pani Kordel spokojnie możesz przeczytać, jeśli nie znasz.
UsuńMuszę koniecznie przeczytać. Na pewno się nie zawiodę.
OdpowiedzUsuńJestem o tym przeświadczona:)
UsuńCzytałam "Sezon na cuda" późnym latem czy też już jesienią i mój odbiór książki jest podobny -duża dawka dobrego humoru i wiary w ludzi. Nie wiem czy gdzieś znalazloby się takie miejsce jak Uroczysko, ale chciałabym tam zamieszkać. Okładka tego wydania jest urzekająca.
OdpowiedzUsuńPoczuć klimat tego miejsca choćby na chwilę, piękne by to było, prawda? :)
Usuńznaczy się, że tylko ja dostałam różowe rękawiczki do moich butów?:) Hi hi hi:)
OdpowiedzUsuńKsiążka jest świetna, bardzo lubię Malownicze:)
Czyli będziesz elegancka, jak się patrzy:)
UsuńMuszę w końcu sięgnąć po tę serię, bo od dawna mnie kusi.
OdpowiedzUsuńKoniecznie, Krysiu:)
UsuńNie miałam jeszcze przyjemności poznać twórczości tej autorki, ale na pewno zrobię to w tym, ewentualnie przyszłym miesiącu. Rozpocznę prawdopodobnie od "Anioła do wynajęcia", ale po tę serię też sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że masz już w miarę konkretny termin;)
Usuń