Maria Paszyńska „Cień sułtana”, Czwarta Strona 2016, ISBN
978-83-7976-514-0, stron 448
Wielki wezyr Mehmed Pasza Sokollu prowadzi kampanię wojenną
swojego ukochanego wodza, sułtana Sulejmana Prawodawcy, któremu zawdzięcza całe
życie i pozycję. Sokollu czuje, że będzie to chyba ostatni podbój Sulejmana, bo
władca Imperium Osmańskiego jest coraz słabszy. Końcową przeszkodą przed
zdobyciem panowania nad chrześcijańską Europą jest twierdza Szigetvár, która
broni się do upadłego. Przypuszczenia Mehmeda stają się rzeczywistością:
Sulejman umiera. Mężczyzna podejmuje bardzo ryzykowną decyzję: chcąc zachować
wierność sułtanowi i doprowadzić do pokojowego przejęcia tronu przez następcę,
Selima, postanawia zachować w tajemnicy zgon władcy. Nie będzie to łatwe zadanie,
bo najwierniejsi żołnierze sułtana, janczarzy, oczekują nagrody za udział w
kampanii. Czy Sokollu uda się nie dopuścić do buntu?
Tak w duchu i po cichu bardzo liczyłam na to, że to będzie
dobra książka. Zaskoczona jestem jedynie faktem, że jest aż tak dobra.
Dużo opisów, stosunkowo mało dialogów, a przeszłam przez tę lekturę jak burza.
Lekkości pióra naprawdę można
Paszyńskiej pozazdrościć. Umiejętności kreowania literackiego świata w taki
sposób, że czytelnik czuje się, jakby naprawdę tam był – również. Duże
znaczenie ma także fakt, że bohaterem nie jest jedynie wielki wezyr, ale
również Jelena. Dziewczynka trafiła mi wprost do serca i bardzo jestem ciekawa,
co autorka przygotowała dla niej w drugiej części (tym bardziej że ona sama
teraz coś poprzysięgła, a siły charakteru ma tyle, że na pewno zrealizuje
postawiony przed sobą cel; pytanie tylko, ile będzie ją to kosztowało).
„Cień sułtana” do pewnego stopnia jest przypowieścią o żądzy
władzy, tej najwyższej, w przypadku sułtana i jego syna Selima, ale i trochę
niższej, dla zdobycia której człowiek posuwa się do spisków, zdrad, podstępu. O
namiastkę władzy walczą też janczarzy; najbliżsi sułtanowi wojskowi, którzy
mogą wywierać wpływ na rzeczywistość swoim buntowniczym podejściem i
niezadowoleniem, jeśli nie dostaną tego, co zostało im obiecane. Wyjątkowo
plastycznie pokazała Paszyńska, jak silnym narkotykiem może być władza lub
choćby samo jej pragnienie.
Myślę, że dla wielbicieli egzotyki i historii dawnej powieść
Marii Paszyńskiej będzie nie lada gratką. Ale i pozostali na pewno znajdą tutaj
coś dla siebie, czego sama jestem najlepszym przykładem. Zacieram ręce i czekam
na drugi tom. Oby nie było to długie czekanie.
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu
Czwarta Strona.
Akurat obecnie nie mam ochoty na taką książkę ale cieszę się, że Ciebie tak zadowoliła.
OdpowiedzUsuńO tak, jestem ogromnie zadowolona, więcej takich lektur by się przydało;)
UsuńMam na półce, ale utknęłam z czytaniem ogólnie. Czekam aż mnie chciejka powróci :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wróci szybko;)
UsuńWygrałam tę powieść i podarowałam mamie, ona lubi wszystko co się wiąże z sułtanem :)
OdpowiedzUsuńTo na pewno jej się spodoba:)
UsuńMam pewne obawy przed tą książką. Nie jestem pewna, że trafi w moje gusta.
OdpowiedzUsuńNie spróbujesz, nie będziesz wiedziała;)
UsuńW planach na grudzień lub styczeń. Ciekawa jestem, czy przypadnie mi do gustu. :)
OdpowiedzUsuńJa chyba jeszcze bardziej;)
UsuńPrzeczytałam pierwszą książkę M. Paszyńskiej, teraz mam ochotę na jej kontynuację. Kompletne zmiana tematyki w najnowszej pozycji budzi moje zaciekawienie.
OdpowiedzUsuńGwarantuję Ci, że autorka dała radę:)
Usuń