Daria Czarnecka „Największa zagadka Polskiego Państwa
Podziemnego. Stanisław Gustaw Jaster. Człowiek, który zniknął”, PWN 2016, ISBN
978-83-01-18809-2, stron 264
Polskie Państwo Podziemne to ta część polskiej historii,
która bardzo mnie interesuje. Wzbudza ono po dziś dzień nie tylko mnóstwo
emocji, ale także kontrowersji. Jedną z nich jest sprawa Stanisława Gustawa
Jastera, o której, przyznam się, nie miałam wcześniej pojęcia, a że lubię być
dobrze poinformowana, postanowiłam się dowiedzieć, o co chodziło. Daria
Czarnecka, z wykształcenia socjolog i historyk, podjęła się zadania
wyjaśnienia, co tak naprawdę stało się w 1943 r. z jednym z żołnierzy Armii
Krajowej.
Jastera nie ominęło chyba największe piekło lat wojny, czyli
obóz koncentracyjny w Oświęcimiu. Z tym że w jego przypadku możemy mówić o
happy endzie, ponieważ wraz z trzema poznanymi tam mężczyznami zdołał wyrwać
się mackom śmierci i uciec. Dość brawurowa była to ucieczka, mieli naprawdę
sporo szczęścia. Powrót do Warszawy to dla Staszka nowe rozdanie, jeśli chodzi
o pracę w podziemiu, przy czym należy zaznaczyć, że już wówczas zaczął tykać
jego zegar. Po aresztowaniu gości na ślubie jednego z żołnierzy elitarnej
jednostki „Osa”-„Kosa 30” w lipcu 1943 r., Stanisław Gustaw Jaster zniknął i do
dzisiaj nie wiadomo, co tak naprawdę się z nim stało i w jakich okolicznościach
zakończył żywot. Pod koniec lat sześćdziesiątych rozpętała się burzliwa
dyskusja na temat roli, jaką Jaster odegrał w aresztowaniach. Czy to on
zdradził kolegów z oddziału? Jeśli tak, to po co, jaki miałby w tym cel? Jeśli
nie, to co się z nim stało?
Muszę przyznać, że Czarnecka wygląda na specjalistkę od
tematu biografii Jastera. Choć nie da się nie zauważyć, jakie ma poglądy na
kwestię ewentualnej zdrady, to jednocześnie nie jest tak, że argumenty dobiera
do obranej tezy. Mnie przekonała do stanowiska, że Stanisław Gustaw był
żołnierzem AK niewinnie oskarżonym, a nie konfidentem na usługach Gestapo. Jest
jeden argument, który, moim zdaniem, świadczy o jego niewinności. Nie będę tu
pisała, który, ale dla mnie ma on pierwszorzędne znaczenie.
„Największa zagadka Polskiego Państwa Podziemnego” dla osób
zainteresowanych jego dziejami na pewno będzie wyjątkowo cenną pozycją. Dla
mnie też tak była, głównie z tego względu, że dotyczy jednostki w obliczu
wielkiej historii. Przeszkadzało mi jedynie to, że Daria Czarnecka posługuje
się takim trochę podręcznikowym, akademickim stylem, ale to może tylko
subiektywne wrażenie. W każdym razie ze względów poznawczych cieszę się, że
przeczytałam tę książkę. I Wam również ją polecam.
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu
PWN.
Ciekawa pozycja, ostatnio nie czytałam nic w tym stylu.
OdpowiedzUsuńDla mnie też była to odmiana.
UsuńNie słyszałam o Stanisławie Jasterze, ale zaintrygowała mnie ta historia. Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, mnie też wcześniej nie obiło się to nazwisko o oczy;)
UsuńRzeczywiście, styl mógłby być bardziej przystępny. Ale nie mówię nie.
OdpowiedzUsuńDla historii Jastera na pewno warto przeczytać:)
UsuńTen podręcznikowy, akademicki styl z całą pewnością nie zyska u mnie aprobaty, dlatego jednak nie skuszę się na tę książkę.
OdpowiedzUsuńRozumiem, nie Twoje klimaty;)
Usuń