Joanna Szarańska „Kocha, lubi, szpieguje”, Czwarta Strona
2016, ISBN 978-83-7976-498-3, stron 328
Spokojny weekend w wykonaniu Kaliny? To raczej niemożliwe.
Pozbawiona towarzystwa ukochanego Marka miała odpoczywać, zadbać o sobie, może
poczytać albo coś obejrzeć. Ale gdzie tam; istota zwana do tej pory jednak
przyjaciółką, pomimo numeru, jaki wycięła z Patrykiem, czyli Jolka, podrzuca na
próg Kaliny córkę, a sama odjeżdża w siną dal, by spędzić upojne chwile ze
swoim nowym amantem. Obdarowana tą „niespodzianką” Kalina postanawia odwieźć
dziecię mamusi, czyli odstawić Natalkę do dworku w Kamionkach. Jolki oczywiście
tam nie zastaje, za to na chwilę zostaje masażystką niejakiego Waldemara
Maliny. Problem w tym, że mężczyzna nie żyje, a Kalina staje się główną
podejrzaną o pomoc w zejściu mężczyźnie z tego padołu...
Szarańska pisze tak, że choćby człowiek obiecywał sobie, że
będzie czytał wolno, to i tak nie jest w stanie obietnicy tej dotrzymać. Raz,
że jest zwyczajnie ciekaw, co będzie dalej, a dwa, wykreowanego przez pisarkę
świata wcale nie chce się opuszczać (przez co czekanie na trzeci tom jest, nie
ukrywam, dosyć frustrujące). Choć właściwie bardziej chodzi mi o postacie, niż
o same miejsca, bo to one wzbudzają zachwyt i uciechę. Szparka, Nadzieja,
mamusia Kaliny, no i, rzecz jasna, sama główna bohaterka z niespotykanej miary
talentem do pakowania się w kłopoty. Trzeba jej oddać, że ona przecież zawsze
chce dobrze, a że wychodzi jakoś na odwrót... Tym razem musi koniecznie walczyć
o swoje dobre imię, piętno oskarżonej o zbrodnię to nie przelewki, a wiadomo,
jak jest z polską policją, lepiej zbytnio jej nie ufać i nie liczyć, że
człowiekowi pomoże, nawet jeśli tę miejscową jednostkę prawa reprezentuje Karol
Broszko, będący pod wyraźnym wpływem uroku Szparki. Najgorsze jednak jest to,
że jej Marek, osobisty mężczyzna, z którym od jakiegoś czasu dzieli łoże i nie
tylko, prowadzi śledztwo zlecone przez największego, zdaje się, wroga Kaliny,
czyli Dianę Malinę. I niby jak on to sobie dalej wyobraża, skoro świeża wdówka
za wszelką cenę chce pogrążyć ją, Kalinę Radecką?
W „Kocha...” swoją niebagatelną rolę odegra czworonożny
osobnik, czyli Młynek, inteligentny zwierzak, który potrafi wiele rzeczy
wyniuchać, schować się w odpowiednich momentach lub zasygnalizować coś, co
niedomyślne „człowieki” uświadomią sobie dopiero po fakcie. Obecność Młynka w
fabule tylko cieszy, podobnie jak to, że część dochodów ze sprzedaży niniejszej
pozycji zostanie przekazana na rzecz Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad
Zwierzętami.
„Kocha, lubi, szanuje” to powieść wprost idealna na ponure
dni, bo zapewnia solidny zastrzyk dobrego humoru i świetnej rozrywki. Joanna
Szarańska wie, jak sprawić, by czytelnik non stop się uśmiechał. Nie jest to
łatwe zadanie, ale ona jest w tym specjalistką i należą jej się za to wielkie brawa.
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu
Czwarta Strona.
Ostatnio mam ochotę na takie książki z poczuciem humoru, więc rozejrzę się za twórczością Joanny Szarańskiej. :)
OdpowiedzUsuńBędą jak znalazł;)
UsuńUwielbiam tę serię. Jest zabawna i zwariowana :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w pełni;)
UsuńBardzo lubię takie lekkie książki, więc zdecydowanie jestem na tak ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że po lekturze będziesz jeszcze bardziej na tak;)
UsuńOooo... jak będę miała zimową depresję to wiem, po co sięgnąć :) chociaż to nie do końca moja bajka :)
OdpowiedzUsuńNada się i na zimę, i na jesień;)
UsuńNo muszę ją zdobyć, ob mam za sobą pierwszą część;)
OdpowiedzUsuńTo koniecznie;)
UsuńCzekam na tę powieść!
OdpowiedzUsuńOby czekanie było krótkie;)
Usuń