wtorek, 20 grudnia 2016

Barbara Gawryluk "Wanda Chotomska. Nie mam nic do ukrycia"


Barbara Gawryluk „Wanda Chotomska. Nie mam nic do ukrycia”, Marginesy 2016, ISBN 978-83-65586-33-9, stron 336

Z dzieciństwa najlepiej pamiętam książeczki z serii „Poczytaj mi, mamo”. Dumnie pyszniły się na moim pierwszym regaliku. Moja miłość do literatury zaczęła się właśnie od nich i musiała być już wtedy naprawdę mocna, skoro niektóre okładki wdrukowały mi się w pamięć wyjątkowo silnie. Wspominam o tym nie bez powodu. Gdy wzięłam do ręki publikację o Wandzie Chotomskiej, zaczęłam od przejrzenia ilustracji. I nastąpiła reakcja odruchowa: palce same wskazywały fotografię którejś z okładek, a w myślach świecił neon: „miałam taką!”. „Gdyby kózka nie skakała”, „Muzykalny słoń”, „Trzymaj się, Kamil!”, „Ślimak”, „Dziesięć bałwanków”, „Różowy balonik” – te kojarzę na 100 %; znajome wydają mi się także ilustracje towarzyszące wierszom publikowanym w „Misiu” czy „Świerszczyku”.
Łatwo więc stwierdzić, że twórczość Wandy Chotomskiej to część również mojego dzieciństwa. I takich osób jak ja, jest na pewno całe mnóstwo. A w związku z tym jako bardzo na miejscu można potraktować okładkowe porównanie autorstwa Grzegorza Kasdepke, że „Szwedzi mają Astrid Lindgren, Finowie Tove Jansson, Polacy Wandę Chotomską” – o wszystkich tych pisarkach śmiało można powiedzieć, że są dobrem narodowym. A skoro biografię autorki „Dzieci z Bullerbyn”, również sygnowaną przez Marginesy, mam już za sobą, a twórczyni „Muminków” ciągle jeszcze przed, uznałam, że tę rodzimej autorki nie tylko mi wypada, ale wręcz trzeba przeczytać.

O biografii, którą napisała Barbara Gawryluk, sama będąca osobą tworzącą dla najmłodszych czytelników, powiedziałabym przede wszystkim to, że jest biografią w starym stylu. Tak mi się kojarzy sposób, w jakim snute są opowieści z życia Chotomskiej. Żyjemy w kulturze obrazkowej, której cechą charakterystyczną jest pośpiech; gdzie liczy się coraz bardziej sprzedaż, a tę zapewnia bardziej chwytliwy, wywołujący szok i zaciekawienie, nagłówek o kolejnych wybrykach celebrytów, niż zapowiedź prawdziwej, konkretnej rozmowy z człowiekiem, artystą, który naprawdę ma coś do powiedzenia, bo idą za nim lata pracy, doświadczeń i osiągnięć. I tym właśnie jest dla mnie stary styl. Widoczny jest on również w tym, że w „Nie mam nic do ukrycia” na pierwszym planie jest twórczość Chotomskiej, a nie jej życie prywatne. O nim, oczywiście, także jest mowa, ale ujęte jest ono dyskretnie, taktowanie, bez epatowania intymnością. Mnie to naprawdę bardzo odpowiada, bo wychodzę z założenia, że każdy ma prawo do zachowania pewnych spraw z życia dla siebie.

W trakcie lektury nasunęła mi się myśl, że Wanda Chotomska jest prawdziwą damą polskiej literatury. Głównie dlatego, że zawsze cechował ją szacunek dla swoich czytelników. Podobało mi się, że przygotowywała się do każdego spotkania z najmłodszymi, że naprawdę dbała, by dzieci ze spotkań z nią wychodziły szczęśliwe, by miały co wspominać. Jestem także pod ogromnym wrażeniem tego, co o pisarce mówili inni, np. Joanna Olech czy Joanna Papuzińska lub Michał Rusinek: że Chotomska to chodzący wulkan energii. To bardzo budujące i stawiające do pionu, gdy włącza się człowiekowi tryb „jak mi jest bardzo źle i nic mi się nie chce”...

„Wanda Chotomska. Nie mam nic do ukrycia” ma tylko jedną wadę: jest po prostu za krótka. Pochłonęłam ją w ciągu jednego popołudnia. Bardzo dobrze było mi w świecie Pani Wandy. I Wam również polecam tego doświadczyć.    

12 komentarzy:

  1. Miałam mieszane uczucia co do tej książki, ale może w takim razie spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli tylko lubisz biografie, to czytaj. Ja mogę Cię zapewnić, że potrafi wywołać zachwyt:)

      Usuń
  2. Z chęcią przeczytam. Wanda Chotomska to znane mi nazwisko.

    OdpowiedzUsuń
  3. W zasadzie nie czytam biografii, ale kiedy już nadejdzie czasy by zmienić preferencje na pewno będę miała j na uwadze:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książeczki z serii "Poczytaj mi mamo" również posiadalam, wychowałam się na tekstach W. Chotomskiej. Gdzieś czytałam wywiad z jej córką, życie w cieniu takiej mamy nie było łatwe.

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo się cieszę, że tak chwalisz, książka leży już obok łóżeczka

    OdpowiedzUsuń
  6. Na chwile obecną nie mam czasu na czytanie, gdyż inne obowiązki mnie przytłaczają, ale może kiedyś skuszę się na powyższą pozycję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nie zajęłaby Ci dużo czasu, gdybyś się już wciągnęła, ale rozumiem, najpierw priorytety:)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.