Magdalena Wala „Przypadki pewnej desperatki”, Czwarta Strona
2015, ISBN 978-83-7976-317-7, stron 360
Julia studiuje swoją ukochaną historię i na pół roku
szkolnego zostaje nauczycielką w gimnazjum. Trafiają jej się dzieciaki, które
nie boją się zadawać pytań oraz szefowa z piekła rodem, która z lubością chce
pokazać Julce, gdzie jest jej miejsce. Chłopak dziewczyny, Paweł, znakomicie
odnalazłby się w jakiejś bajce o rycerzu i księżniczce. I to Julia ma być tą
księżniczką, rozpieszczaną na każdym kroku i prawie że noszoną na rękach. I tu
zaczynają się schody, bo ona nie czuje się jeszcze gotowa na zostanie żoną.
Musi więc zrobić wszystko, by Paweł zauważył, jak bardzo niewłaściwy „materiał”
na połowicę sobie wybrał.
Rodzina Pawła odzyskuje należący do niej pałacyk. Julia,
wielbicielka zabytków, a w nich szczególnie piwnic i strychów, pierwsze kroki
kieruje właśnie na górę pałacu. Znajduje tam pamiętnik młodej panienki, która
opisuje swoją codzienność, odkąd trafiła na dwór księżnej Izabeli
Czartoryskiej; rozmyśla też nad detektywistyczną zagadką, która coraz bardziej
pochłania uwagę Julii.
Z informacji, jakie znalazłam na temat Magdaleny Wali,
wynika, że jest nauczycielką kochającą przedmiot, którego naucza, a do tego
owładnięta jest pasją podróżowania i szukania zabytków. I myślę, że to jest
właśnie klucz do sukcesu jej powieści. Wygląda na to, że swojej bohaterce
przekazała swoje fascynacje i wszystko to, co ją zajmuje. Wala po prostu wie, o
czym pisze, a dzięki temu perypetie Julki odznaczają się taką naturalnością. A
ta naturalność i swoboda w prowadzeniu akcji przekładają się na komfort
czytelnika.
Zresztą, nie oszukujmy się, dla mnie autorka już na dzień
dobry była wygrana, bo zwyczajnie lubię powieści o nauczycielach. Starcie
pedagogów z coraz odważniejszą i pozwalającą sobie na coraz więcej młodzieżą
(co akurat nie zawsze jest na miejscu, ale nie czas tu na roztrząsanie tej
kwestii, bo to powieść rozrywkowa, a nie analiza zjawiska) siłą rzeczy prowadzi
do wielu zabawnych sytuacji. Nie inaczej jest w przypadku Julki, a tym bardziej
że ona jeszcze studiuje. Studencką grupę dziewczyny i grono ich wykładowców
zbudowała autorka z wyrazistych i komicznych miejscami postaci. I gwarantuję,
że każdy, kto z sentymentem wspomina czas swoich studiów, przy okazji
„Przypadków...” znów za nimi zatęskni.
Poczucie humoru to sedno „Przypadków...”. Może nie jest ono
z gatunku tych, które wywoływałyby salwy śmiechu na każdej stronie, ale już
chichocik tu i tam – i owszem. I wiem, że to może niewłaściwe, ale najbardziej
rozbawiło mnie konklawe – kto czytał, wie, który epizod mam na myśli. Nie
zapominajmy też o Andrii, młodszej siostrze Julki, i o jej kąsającej ironii.
Jedno jest więc pewne: bardzo dobrze się bawiłam. A warto tu jeszcze
podkreślić, że fabuła, przy całej jej humorystycznej warstwie, jest zwyczajnie
życiowa, bo uświadamia, że czasem, jak Julka, boimy się zmian, kolejnych
etapów, jakie niesie ze sobą życie. Choć fakt, ona wybrała dość specyficzny
sposób na oswajanie lęków.
Może gdybym się chciała czepiać, powiedziałabym, że zakończenie
jest ciut przewidywalne. Ale nie chcę, taka konwencja i tak miało być, happy
end wysoce wskazany. „Przypadki pewnej desperatki” to powieść zapewniająca
kilka godzin rozrywki na wysokim poziomie. Skutecznie poprawia humor,
zapewniając solidną dawkę optymizmu i uśmiechu. I mam nadzieję, że Magdalena
Wala do tej jednej książki się nie ograniczy. Czekam na więcej. Debiut
wyśmienity, smakowity jak babeczka z serii, w której się ukazał – nie wątpię,
że kolejne utwory będą równie udane.
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu
Czwarta Strona.
Wyzwanie: „Polacy nie gęsi”.
Mam na półce! Jak to dobrze, że to taka zacna książka! Koniecznie muszę jak najprędzej znaleźć dla niej czas ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz się przy niej dobrze bawić:)
UsuńUdało Ci się mnie zachęcić do przeczytania. Na moim blogu ankieta zapraszam do głosowania.
OdpowiedzUsuńCieszę się:) Głos oddany.
UsuńDziękuję.
Usuń:)
UsuńAutorka, która zawiera w książce swoje pasje i fascynacje...to powinna być udana książka :)
OdpowiedzUsuńNie tylko powinna, ale jest. Nie ma nic lepszego niż to, że autorzy potrafią swoje pasje oddać w fabułach:)
UsuńTakie książki lubię, takie książki są mi teraz potrzebne ;)
OdpowiedzUsuńNa poprawę humoru jak znalazł:)
UsuńBardzo się cieszę, że tak pozytywnie oceniasz tę książkę, gdyż właśnie zastanawiałam się, czy ją czytać czy nie czytać? A teraz już wiem, że czytać :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie czytać:)
UsuńCoś czuję, że niebawem sięgnę po tę książkę :) Świetna recenzja :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńSkoro to rozrywka na wysokim poziomie, chętnie przeczytam tę książkę.
OdpowiedzUsuńBędziesz się dobrze bawiła, jestem tego pewna:)
UsuńLubie książki z humorem więc to jest książka dla mnie :)
OdpowiedzUsuńPolecam serdecznie:)
UsuńBardzo lubię tego książki, nie wiem dlaczego się na nią nie skusiłam, ale może jeszcze nic straconego :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja żałuję, że nie zdecydowałam się na "Nie zmienił się tylko blond", też same pozytywne recenzje zbiera. Ale jak sama mówisz, może jeszcze się uda:)
Usuń