środa, 14 października 2015

Katarzyna Puzyńska "Trzydziesta pierwsza" + "Z jednym wyjątkiem" w skrócie



Katarzyna Puzyńska „Trzydziesta pierwsza”, Prószyński i S-ka 2015, ISBN 978-83-7961-161-4, stron 560

Mieszkańcy Lipowa nie radzą sobie zbyt dobrze z faktem, że do wsi wraca niedługo morderca. Tytus Weiss odsiedział piętnaście z dwudziestu pięciu lat zasądzonych mu za podpalenie, w wyniku którego zginęły cztery osoby, dwie kobiety i dwaj mężczyźni. W pożarze swoich ojców stracili młodszy aspirant Daniel Podgórski i jego kolega z pracy, Paweł Kamiński. Szczególnie oni mają powody, by nienawidzić Weissa, ale uczuciem tym darzą go i pozostali członkowie lipowskiej społeczności, a Kamińskiemu przeniosło się ono na całą rodzinę zbrodniarza, jego matkę i brata. Filip Weiss odciął się od siedzącego w więzieniu brata, ale mimo to niektórzy nadal patrzą na niego przez pryzmat win Tytusa. Filip ani myśli witać go z otwartymi ramionami, ma zresztą poważniejsze problemy na głowie – we wsi zjawiła się jego była dziewczyna, Szwedka, z bratem, i żądają zwrotu pożyczonych pieniędzy. A on ich nie ma. Daniel czuje, że nie do końca panuje nad tym, co dzieje się w Lipowie i z nim samym. Towarzyszy mu jakiś niepokój, który wcale nie ustępuje, gdy we wsi znów ma miejsce pożar. To właściwie dopiero początek...


„Trzydziesta pierwsza” to trzecia powieść Katarzyny Puzyńskiej. Trzecia, której akcja rozgrywa się w Lipowie niedaleko Brodnicy. Cykl z Danielem Podgórskim jako wiodącym bohaterem bardzo przypadł mi do gustu. I choć ostrzegano mnie, że przy trzecim i czwartym tomie entuzjazm nieco opada, to jednak w moim przypadku tak się nie stało. Dalej jestem ciekawa, co jeszcze autorka ma w zanadrzu.

Porównując wszystkie trzy tomy, które poznałam do tej pory, muszę przyznać, że największym zaskoczeniem było dla mnie rozwiązanie „Motylka”. Przy „Więcej czerwieni” części tożsamości zabójcy domyśliłam się sama. Natomiast „Trzydziesta pierwsza” szybciej odkryła przede mną swoje karty – chyba zaczynam rozgryzać to, jak pisarka konstruuje swoje fabuły – dość wcześnie wpadłam na to, co kryje się za tajemnicą tego tragicznego pożaru, w którym zginęli policjanci Podgórski i Kamiński. Dlatego też epilog nie był dla mnie ani trochę odkrywczy. I to właśnie do niego mam drobne ale: kolokwialnie mówiąc, wydał mi się napisany nieco „po łebkach”, tak jakby autorce kończyło się już miejsce, bądź też uznała, że czytelnicy sami domyślili się, o co chodziło, więc nie trzeba zbyt wielu słów, by wszystko było jasne do końca. A mnie właśnie zabrakło trochę więcej emocji, pogłębionej psychologii bohaterów tych ostatnich scen. Ale to moje subiektywne odczucie, ktoś inny może spojrzeć na zakończenie zupełnie odmiennie. I na szczęście nie wpłynęło ono na moją ostateczną ocenę.

Bo ona wynika z całokształtu. Odpowiada mi styl Puzyńskiej (nawet tych powtórzeń stopni i nazwisk, do których ma skłonność, jest jakby mniej lub przestałam zwracać na nie uwagę) i to, jak buduje opowieść, jak stopniuje napięcie i dozuje fakty. Do bohaterów także nie mogę się przyczepić, tym bardziej że jest jeden, który wybitnie działa mi na nerwy, czyli Paweł Kamiński, a wiecie, co ja myślę – czasem lepsza postać wkurzająca, niż taka, która nie wywołuje absolutnie żadnych uczuć.

Krótko mówiąc, moim zdaniem „Trzydziesta pierwsza” trzyma wysoki poziom swoich poprzedniczek, a Katarzyna Puzyńska to autorka sprawdzona i pewna.


„Z jednym wyjątkiem”, ISBN 978-83-8069-016-5, stron 744

Opis wydawcy:
Po zimie w Lipowie nie zostało już śladu. Wiosna przejmuje świat w swoje władanie. Kwitną kasztanowce, a na polach szumi zielone jeszcze zboże. Przy tej sprzyjającej aurze młodszy aspirant Daniel Podgórski zamierza nareszcie zmienić swoje życie i oświadczyć się Weronice Nowakowskiej.
Tymczasem w okolicach Lipowa umiera pewna kwiaciarka. Kobieta jest już wiekowa, jej śmierć początkowo nie wydaje się więc wcale podejrzana. Z jakiegoś powodu jednak ratowniczka medyczna z karetki pogotowia wezwanej przez sąsiadkę zmarłej nalega na natychmiastowe sprowadzenie policji. Szybko okazuje się, że kobieta miała rację: kwiaciarka została zamordowana.
Daniel Podgórski i komisarz Klementyna Kopp stają przed kolejnym trudnym zadaniem. Kto mógł życzyć śmierci samotnej starszej pani? Dlaczego wytatuował na jej piersi trudny do odcyfrowania napis? Co ma z tym wszystkim wspólnego historia pary młodych ludzi sprzed ponad stu sześćdziesięciu lat?

Czy będzie wielką przesadą, jeśli napiszę, że polski kryminał w żeńskim wydaniu ma na imię Katarzyna? W dziedzinie kryminału retro mamy Katarzynę Kwiatkowską, na listach bestsellerów współczesnych króluje Katarzyna Bonda, wielką popularnością cieszą się również książki Katarzyny Puzyńskiej.

„Z jednym wyjątkiem” to czwarty tom serii o policjantach z Lipowa. Jak zwykle prowadzą oni śledztwo, borykając się jednocześnie z problemami czy rozterkami w życiu osobistym. Tym razem rzecz dotyczy morderstwa, z jakim jeszcze się nie spotkali, bo popełnionym za pomocą gazu bojowego używanego w czasie pierwszej wojny światowej. Jakby tego było mało, stale kręcą się wokół tej samej, wąskiej grupy podejrzanych, choć co i rusz na prowadzenie w tym swoistym rankingu wysuwa się ktoś inny.

Tak właściwie Puzyńskiej się nie czyta. Ją się pochłania. Mimo blisko siedmiuset pięćdziesięciu stron, przeleciałam przez lekturę jak burza. „Z jednym wyjątkiem” ma wszystkie atuty swoich poprzedniczek, a tożsamości zabójcy domyśliłam się dosłownie na moment przed tym, nim stała się ona jasna w fabule. Czyli udało się pisarce wywieść mnie w pole, choć przy poprzednim tomie twierdziłam, że chyba zaczynam rozumieć jej tok myślenia i konstruowania przebiegu wydarzeń.

Przed nami kolejny tom sagi Puzyńskiej. „Utopce” już w listopadzie. Ciekawi mnie bardzo, jakie dalsze plany ma autorka: czy będzie kontynuowała przygodę z policjantami dowodzonymi przez Daniela Podgórskiego i Klementynę Kopp, czy może pójdzie w jakimś innym kierunku. Pewnie czas pokaże... 

Wyzwania: „Polacy nie gęsi”, „Grunt to okładka”.

16 komentarzy:

  1. Czytałam ''Więcej czerwieni'' tej autorki i bardzo mi się podobało, dlatego też chętnie poznam powyższe powieści.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm a ja Puzyńskiej jeszcze nic nie czytałam, jej książki dopiero przede mną ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam wszystkie cztery tomy za jednym zamachem jeszcze na początku września i nawet recenzje już napisałam, tylko czekają na publikację, bo tyle innych tekstów po drodze wpadło:) Ale przed premierą Utopców zdążę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się chciałam przed listopadem wyrobić, po części także dlatego recenzję ostatniej skróciłam i połączyłam;)

      Usuń
  4. I znów ta autorka, no chyba MUSZĘ! w końcu sprobować...

    OdpowiedzUsuń
  5. A przede mną ciągle pierwszy tom ;) Jak mi się spodoba to pewnie kupię wszystkie pozostałe części na raz, bo mają tak cudne wydania!

    Pozdrawiam :) Przy gorącej herbacie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz, ja to w ogóle ryzykowałam, bo kupiłam wszystkie cztery hurtem, nie wiedząc, czy to moja bajka;)

      Usuń
  6. Nie znam kompletnie książek autorki, ale prosiłam panie z biblioteki, by w miarę możliwości kupiły cały cykl "Lipowo".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W mojej bibliotece też się pojawił, szkoda, że nie wcześniej;)

      Usuń
  7. A wiesz, że ja jeszcze nie poznałam prozy tej autorki. Tyle dobrego o niej czytam. Muszę zmienić ten stan rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz polski kryminał z szerokim tłem społecznym, to koniecznie.

      Usuń
  8. Na Grandzie udało mi się wygrać dwie książki autorki + jedna leży już na półce od dawna. Muszę się w końcu za nie zabrać.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.