Joanna Sykat „Jutro zaświeci słońce”, Czwarta Strona 2015,
ISBN 978-83-7976-325-2, str. 296
Matka. Jedna z pierwszych i najważniejszych osób w naszym
życiu. Kobieta, która zapewnia miłość, czułość, troskę, opiekę i wyposaża we
wszystkie umiejętności niezbędne dla późniejszego, dorosłego i samodzielnego
bytu. Ale relacja matka-córka nie zawsze namalowana jest różową kredką. W
przypadku Anity i jej rodzicielki należałoby raczej mówić o głębokiej czerni.
Choć Anita jest już od dawna dorosła, pępowiny nie odcięła
nigdy. Jej matka nie nauczyła córki pewności siebie i wiary w to, że ze
wszystkim sobie poradzi; wręcz przeciwnie, torpedowała każdy jej pomysł. Gdy
Anita się wyprowadzała i wychodziła za mąż, usłyszała, że szybko wróci z
podkulonym ogonem. Gdy wydała swoją pierwszą książkę, spełniając marzenie o
zostaniu pisarką, i ten sukces matka jej zatruła, twierdząc niezmiennie, że
tylko praca na etacie ma sens. Co musi się stać, by Anita przejrzała na oczy,
by dotarło do niej, że ma prawo do własnego życia, bez wiszącego nad nią cienia
jej matki?
Sykat pisze więc o sprawach życiowych, takich, które
wzbudzają emocje. Sedno jej książki sprawdza się jednak nie tylko do tego, o
czym napisała, ale to tego, JAK to napisała. A zrobiła to wyjątkowo obrazowo, w
taki sposób, że obok opowieści Anity obojętnie przejść się nie da. Przyznaję,
nie raz miałam ochotę rzucić książką przez pokój, a Anicie zwyczajnie
przyłożyć, żeby się wreszcie opamiętała i nie niszczyła tego, co ma. To chyba
najlepiej świadczy o sile oddziaływania tego utworu. W gruncie rzeczy nie wiem,
co to o mnie mówi, ale jakoś nie potrafiłam bohaterce współczuć. Owszem, jej
matka postępowała okropnie, ale na litość, Anita nie była już małą dziewczynką,
a dorosłą kobietą, która na dodatek miała męża i choćby z tego powodu powinna
się wreszcie zdobyć na odcięcie od relacji, która niosła z sobą jedynie
destrukcję. Za to bardzo w moich oczach zyskiwał Paweł, człowiek po prostu
mądry, który umiał kochać, choć nikt go przecież tego nie uczył.
„Jutro zaświeci słońce” to książeczka niewielkich może
rozmiarów, ale skłaniająca do szeregu refleksji. Zastanawiałam się także np.
nad istotą rodzicielstwa. Ja wprawdzie matką jeszcze nie jestem, ale tak sobie
myślę, że sednem rodzicielstwa powinno być przekonanie, że nie rodzimy dzieci
dla siebie, ale dla nich samych. Owszem, to jest człowiek z naszej krwi i z
naszych kości, ale człowiek ODRĘBNY, którego kiedyś trzeba puścić w świat. Mogę
się mylić, ale na razie tak to widzę, patrząc z perspektywy dziecka, które dorosło
i opuściło rodzinne gniazdo.
Joanna Sykat wciągnęła mnie do snutej przez siebie opowieści
dość niepostrzeżenie, ale jednocześnie tak, że ocknęłam się dopiero na
ostatniej stronie, „Jutro zaświeci słońce” to taka niby zwyczajna historia,
która może nie wnosi niczego nowego, ale jednocześnie należy do tych, jakie ja
sobie cenię, bo jest życiowa i prawdziwa. Zmusiła mnie do wielu przemyśleń, a
zarazem do wdzięczności, że moja relacja z mamą ma zupełnie inny charakter.
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu
Czwarta Strona.
Wyzwanie: „Polacy nie gęsi”.
Cieszę się, że książka przypadła Ci do gustu, gdyż ja także mam na jej temat pochlebne zdanie.
OdpowiedzUsuńCzasem jednak zdarzy nam się taka sama ocena:)
UsuńKusi Crysia, kusisz Ty, jak znajdę chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńKuszenie jest fajne;)
UsuńJa też cenię sobie takie prawdziwe historie. Chętnie przeczytam tę książkę.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie bardziej mnie przekonują, niż takie jakieś wydumane;)
UsuńCzuję się bardzo zaintrygowana :)
OdpowiedzUsuńI o to chodziło:)
UsuńTo już chyba znak rozpoznawczy Joanny Sykat, że na tak niewielu stronach potrafi umieścić spory ładunek emocjonalny :) Bardzo podoba mi się jej podejście do kwestii rodzicielstwa, które miałam okazję poznać przy okazji lektury "Jesteś tylko mój" i "Tylko przy mnie bądź" :) Mam nadzieję, że tę książkę również będę mieć okazję przeczytać :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, chyba można już mówić o cechach charakterystycznych dla pisarki:)
UsuńTo ja też chce byc wciągnięta przez tę opowieść...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tak się stanie:)
UsuńKurczę zapowiada się emocjonująco, takie trudne historie zawsze są najlepsze, skłaniają do wielu refleksji. Od dawna chciałam zapoznać się z twórczością Sykat, może zacznę od ,,Jutro zaświeci słońce".
OdpowiedzUsuńOj to prawda, takie lukrowane historie mogą tylko zemdlić. Ta na pewno taka nie jest;)
Usuń