wtorek, 19 września 2017

Ove Løgmansbø "Połów", "Prom"



Ove Løgmansbø „Połów”, Wyd. Dolnośląskie 2017, ISBN 978-83-271-5582-5, stron 416
„Prom”, Wyd. Dolnośląskie 2017, ISBN 978-83-271-5591-7, stron 344

Opis wydawcy:
Raz do roku wody wokół Wysp Owczych przybierają krwawy odcień. Mieszkańcy urządzają grindadráp, czyli tradycyjny połów grindwali. Jedno z upolowanych zwierząt budzi w Farerach grozę – podczas patroszenia rybacy odkrywają w żołądku ssaka makabryczne znalezisko… Na wyspę zostaje wezwana z Danii policjantka Katrine Ellegaard, która ma poprowadzić śledztwo w sprawie niepokojącego odkrycia. Tymczasem pojawiają się nowe fakty w sprawie, która wstrząsnęła Vestmanną w poprzednim roku. Skazany za tamto przestępstwo odwołuje się od wyroku do Sądu Najwyższego.

Dziewiczy rejs promu duńskich linii na Wyspy Owcze nie kończy się tak, jak powinien. Jednostka niespodziewanie zatrzymuje się na wodach przybrzeżnych archipelagu, gdzie sieci komórkowe nie mają zasięgu. Kontakt z załogą urywa się i wszystko wskazuje na to, że prom został uprowadzony. Na pokładzie jest Katrine Ellegaard, duńska policjanta, która na własną rękę próbuje ustalić, co się dzieje. Szybko przekonuje się, że wdrożono procedury awaryjne, uniemożliwiające przemieszczanie się między pokładami, a na statku prawdopodobnie znajdują się terroryści. Tymczasem czekający na nią w Vestmannie Hallbjorn Olsen odkrywa, że wyjaśnienie sprawy może kryć się nie na promie, ale na archipelagu.

O pierwszej części cyklu z Wysp Owczych pióra Remigiusza Mroza pod skandynawskim pseudonimem wyrażałam się bardzo pozytywnie i zdania nie zmieniłam. Od razu chciałam poznać kolejne dwa tomy i ten cel udało mi się zrealizować.

Jeśli chodzi o „Połów” to jest on, według mnie, najsłabszą częścią. Miałam wrażenie, że autor trochę jakby przysnął i stracił swój pazur. Ja przynajmniej może nie tyle się nudziłam, co nie czułam szczególnego napięcia. Może dlatego, że rzecz nie dotyczyła bezpośrednio ani Olsena (choć sugerowano coś innego), ani Katrine. Owszem, znów prowadzą razem śledztwo, ale sprawa zdaje się sięgać daleko w przeszłość.

Natomiast już pierwsze strony „Promu” były powrotem do takiego Mroza, jakiego lubię. Wreszcie zaczęło się dużo dziać, pojawiły się ogromne, prawdziwe emocje. Ale nie wybaczę pisarzowi tego, co zrobił na samym końcu...

Ogólnie cały farerski cykl zasługuje na uznanie. Nie będę wracać do kontrowersji związanych z tożsamością autora, dla mnie to była ciekawa przygoda i tego będę się trzymać.

7 komentarzy:

  1. Kontrowersje kontrowersjami ale najważniejsze jest to, że jesteś zadowolona. I to się liczy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie akurat wszystkie te kontrowersje niezbyt obchodzą - pod pseudonimem, czy bez niego, staram się ocenić autora za to, co napisał. Tę trylogię mam jeszcze przed sobą, ale na pewno po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę przyznać, że mnie do tej serii nie ciągnie z wiadomych chyba powodów. :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja dopiero mam w planach poznanie tej serii. Kontrowersyjnie, ale jednak pisarz ma pomysł na siebie :) to trzeba mu przyznać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta seria mnie intryguje, ale w najbliższej przyszłości sięgnę po Oskarżenie ;D. Serię o Wyspach Owczych zostawię na późniejsze czasy.

    Marta

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie słyszałam o tej serii, ale póki co odpuszczę ją sobie.
    Serdecznie pozdrawiam.
    https://nacpana-ksiazkami.blogspot.de/

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.