Małgorzata i Michał Kuźmińscy „Kamień”, Wyd. Dolnośląskie
2017, ISBN 978-83-271-5601-3, stron 448
Anna Serafin, doktor antropologii kultury, zostaje
konsultantką wojewódzkiej policji. Krakowscy policjanci zgłaszają się do niej,
gdy na skraju romskiej osady Kamień koło Łącka na Sądecczyźnie zostaje
znalezione ciało chłopczyka. Malec był biały, miał jasne włoski i nie więcej,
niż pięć-sześć lat. Anka wyznaczona do kontaktów z Romami, po pierwszym
niefortunnym spotkaniu, zbliża się do rodziny jednej z kobiet, Reginy. W jej
domu mieszka biała dziewczynka – Regina twierdzi, że Gwiazdka spadła jej z
nieba. Czy sprawa martwego chłopca i białej dziewczynki żyjącej wśród Romów
wiążą się ze sobą? Bastian Strzygoń tymczasem, po przejściu do redakcji
„Horyzontu”, czuje, że musi się wykazać. Narastające zjawisko napięcia między
mieszkańcami Łącka i okolic wydaje mu się idealne, by kolejny raz błysnąć
talentem. Ani Bastian, ani Anka nie przypuszczają, w jak wielkie bagno
wdepnęli.
Kuźmińscy tytuły swoich powieści dobierają perfekcyjnie, bo
zawsze kryje się za nimi wiele znaczeń. Niniejszy „Kamień” występuje tutaj nie
tylko jako nazwa romskiego koczowiska. Kamień to przede wszystkim symbol;
symbol tego, jak jednak drobna rzecz – epizod, wydarzenie, plotka, pomówienie –
może pociągnąć za sobą lawinę nie do zatrzymania. Najważniejszym fabularnym
kamieniem będzie ciało dziecka. To, że znaleziono je w romskiej części wsi,
uaktywni tlące się cały czas pod powierzchnią codzienności lęki i spotęguje wrogie
nastawienia; przypomni, że „inny” znaczy dla większości „zły”. Inny język,
wygląd, kolor skóry, zwyczaje i sposób życia na początku wywołują
niezrozumienie, a to, co trudne do pojęcia, często przekształca się w niechęć,
a z czasem żywą wrogość i chęć pozbycia się. Właśnie o tym jest „Kamień”, o
strachu przed tymi, którzy nie są tacy jak my, są obcy.
„Kamień”, obok warstwy kryminalnej, to głównie spojrzenie na
aktualną sytuację polityczną i społeczną – to swoista diagnoza stanu
społeczeństwa obecnego czasu. I nie jest to zjawisko przypisane tylko tej
części serii; pozostałe dwie również szły w takim kierunku, stając się czymś
dużo więcej, niż tylko pisaną ku rozrywce fabułą kryminalną. Konieczność
pogłówkowania nad przebiegiem wydarzeń i tożsamością sprawców idzie tutaj w
parze z refleksjami dotyczącymi miejsc, w których dochodzi do zbrodni. Najpierw
Podhale, gdzie niektórym po dziś dzień trudno zmierzyć się z problemem
Goralenvolku i przyznaniem, że byli pod Tatrami tacy, którzy kolaborowali z
hitlerowskimi Niemcami. Potem perspektywa na Śląsk, ten czasów transformacji
ustrojowej i żywiołowo zmieniający się aktualnie, w którym nadal jednak tkwi
mit śląskiego wampira. I wreszcie jeszcze inna część południowej Polski, która
niby przyjęła obcych, ale ciągle funkcjonuje, jakby siedziała na bombie i tylko
czekała, aż podpali się lont ksenofobicznych obaw.
„Kamień” to, rzecz jasna, nie tylko sprawy zawodowe doktor
Serafin i Strzygonia, ale także ich życie prywatne. Szczególnie u Anki dzieje
się dużo, zwłaszcza że tworzy związek z człowiekiem równie impulsywnym jak ona.
Bastian kolejny raz będzie wypatrywał szans na zaprezentowanie swojego uroku
osobistego, czaru i wdzięku, jakim według samego siebie jest obdarzony. To w
połączeniu z dochodzeniem sprawia, że „Kamień” jest perfekcyjną, harmonijną
całością świetnie dobranych składników. Żywię ogromną nadzieję, że to nadal nie
koniec i państwo Kuźmińscy znowu ruszą w Polskę w poszukiwaniu miejsca na akcję
kolejnej powieści – potencjał tego cyklu jeszcze się nie wyczerpał.
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Grupie Wydawniczej
Publicat.
Nie znam twórczości Małgorzaty i Michała Kuźmińskich, ale jeśli kiedyś przypadkiem natrafię na jakąś ich książkę, to z czystej ciekawości przeczytam.
OdpowiedzUsuńWierzę, że przypadnie Ci do gustu:)
UsuńNie znam tego cyklu, ale będę mieć go na uwadze ;)
OdpowiedzUsuńNie pożałujesz:)
UsuńJa jeszcze nie czytałam żadne książki tego duetu. Czas to więc chyba zmienić.
OdpowiedzUsuńNie chyba, a koniecznie;)
UsuńOoo, książka, która dzieje się w moich okolicach! Znam świetnie wioskę, która była pierwowzorem :) Bardzo mnie zaciekawiłaś, niesamowicie mnie interesuje, jak autorzy ukazali Romów w powieści.
OdpowiedzUsuńMarta
Czyli to lektura idealna dla Ciebie:)
UsuńA mnie chyba umknęła wieść o tych autorach. Nie wiem jakim sposobem, ale zaciekawiłaś mnie, muszę poszukać książek:)
OdpowiedzUsuńJa też nie wiem, jak to się stało, ale musisz nadrobić:)
Usuń