Magda Stachula „Trzecia”, Znak Literanova 2017, ISBN
978-83-240-4628-7, stron 368
Eliza jest psychoterapeutką, prowadzi własny gabinet w
centrum Krakowa. Po rozstaniu z Robertem jest sama, wolny czas spędza
najczęściej z przyjaciółmi młodszego brata, hokeisty. Ma się raczej za osobę
odważną, która niczego się nie boi, ale nagle w jej życiu zaczyna dziać się coś
niepokojącego. Ktoś zrobił jej zdjęcie z ukrycia, w mieszkaniu rozlegają się
dziwne głosy, a potem kobieta ma wrażenie, że ktoś ją śledzi. Poinformowany o
sytuacji Daniel uważa, że siostra przesadza i że to wszystko da się jakoś
racjonalnie wytłumaczyć. Eliza postanawia jednak zmienić miejsce zamieszkania.
Nie wie jeszcze, że pewien mężczyzna ma swoją listę – Elizie przypadło na niej
miejsce numer trzy. I to dopiero początek jej koszmaru.
Otóż nie poradziła sobie, moim zdaniem. Wyjdę na osobę
czepialską, ale trudno, ocena będzie surowa. „Trzecia” miała być książką, która
nie pozwoli mi zasnąć – cóż, zasypiałam bez problemów. Miałam sprawdzić, czy
drzwi są zamknięte – nie sprawdzałam częściej, niż zwykle to robię. Początek
trochę mnie nużył, później było odrobinę lepiej, ale cały czas bez szaleństw.
Ten brak jakichkolwiek mocniejszych emocji i napięcia, jaki stał się moim
udziałem, wynikał najprawdopodobniej ze specyfiki konstrukcji. Narrację
prowadzi sama Eliza, Lilianna i Anton, i wcale nie jest trudno zgadnąć, jakie
więzy ich ze sobą łączą, szczególnie jeśli chodzi o tę ostatnią dwójkę. Nie
wiemy jedynie na początku, jakie motywacje kierują mężczyzną, ale oczekiwanie
na tę informację również nie wywołuje mocniejszego bicia serca. Jeśli mam być
szczera, to mało przekonujące wydało mi się też to, po co Anton zadawał sobie
tyle trudu, liczyłam w tym względzie na coś bardziej spektakularnego. Dla mnie
ten brak dreszczyku wynika zwyczajnie z błędów w budowie – może byłoby inaczej,
gdyby autorka zdecydowanie później dopuściła do głosu Antona i Liliannę, bądź
też pozwoliła przedstawiać wydarzenia tylko Elizie. Tak w „Idealnej”, jak i tu,
Stachula zbyt wcześnie odkryła wszystkie karty. Ale jakkolwiek w tym pierwszym
przypadku utrzymała emocje i napięcie, tak teraz wszystko oklapło.
Uczciwie jednak dodam, że był jeden moment, który zjeżył mi
włosy na głowie. To epilog, przewrotny, zaskakujący, bardzo dający do myślenia,
do jakiego stopnia można zmanipulować człowieka, a tym samym rozwalić w drobny
mak jego w miarę poukładane życie. Chyba też o tym miała być przede wszystkim
„Trzecia” – o tym, jak łatwo sami wystawiamy się na cel wszelkiego rodzaju
psychopatom, a w najlepszym przypadku komuś, kto ma tylko nieczyste intencje.
Portale społecznościowe, na których informujemy cały świat o każdym naszym
kroku. I po co to wszystko? Czy tak trudno pojąć, że nie wiemy, kto jest po
drugiej stronie? I do czego wykorzysta wiedzę o nas, którą podajemy jak na
tacy?
„Trzecia” w ogólnym rozrachunku jest dla mnie trochę
przekombinowana. Thriller psychologiczny rządzi się swoimi prawami, ale w tym
akurat za mało elementów thrillera, a dużo innych grzybków w tym barszczu. Z
przykrością też stwierdzam, że szumna promocja nie idzie do końca w parze z
jakością – tej ostatniej wiele można zarzucić. Wierzyłam, przy „Idealnej”, że
Magda Stachula wiele jeszcze może pokazać, ale mam wrażenie, że w drugiej
książce poszła bardzo na skróty. Szkoda.
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Znak.
A zapowiadała się tak super! Ciekawe, czy i mnie rozczaruje...
OdpowiedzUsuńJest dużo entuzjastycznych recenzji, więc trudno powiedzieć;)
UsuńSzkoda, spodziewałam się, że będzie to lektura, którą czyta się i nie ma się ochoty odłożyć na półkę i rzeczywiście nie można spać po nocach. No cóż, chyba sięgnę po debiut :) Zobaczę co i jak :)
OdpowiedzUsuńTeż właśnie na takie emocje liczyłam, ale ich nie dostałam.
UsuńNiejeden raz już nabrałam się na taką reklamę. Ktoś jest szumnie obwoływanym "nowym królem/królową" polskiego kryminału, a książka okazuje się być dość przeciętna. Dzięki za ostrzeżenie, chyba sobie daruję.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, a o tych autorach, którzy naprawdę są dobrzy, jakoś cisza. Chyba nie tak powinno to wyglądać.
UsuńSkoro Tobie się nie spodobała, to pewnie i mnie nie będzie się podobać. Na szczęście czeka na mnie jeszcze sporo innych kryminałów i thrillerów. :)
OdpowiedzUsuńBiorąc pod uwagę, że ostatnio często sięgam po te gatunki, to i wymagająca się zrobiłam. Tu niestety zabrakło tego, czego oczekuję po dobrym thrillerze.
UsuńOoo jak już Tobie nie przypadła, to ja nawet się nie biorę. Szkoda moich nerwów, zwłaszcza, że ostatnio mam pecha do jakiś nietrafionych książek. Znaczy w tej tematyce:)
OdpowiedzUsuńA mnie właśnie ostatnio udaje się wybierać kryminały całkiem do rzeczy, ale z tym niestety wpadka.
UsuńHmm właśnie przed chwilą czytałam bardzo pozytywną recenzję tej książki. Ciekawe, jak ja bym ją odebrała.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście najlepiej by było, gdybyś przekonała się sama:)
UsuńSzkoda, że ta powieść nie wywarła na Tobie oczekiwanych emocji. Jestem ciekawa, jakie wrażenie twórczość tej autorki wywrze na mnie...
OdpowiedzUsuńMoże za bardzo się nastawiłam na fajerwerki?
Usuńtrochę poszła na łatwiznę, to fakt, może kolejna książka wróci do poziomu Idealnej
OdpowiedzUsuńMoże, ale trzecią książkę, jeśli będzie w podobnym klimacie, raczej sobie daruję.
UsuńSzkoda, że odebrałaś książkę jako przekombinowaną. Jestem ciekawa, czy będe miała podobne zdanie na jej temat.
OdpowiedzUsuńChętnie poznam Twoją opinię.
UsuńSzkoda, że szumna promocja nie idzie w parze z jakością. Czasami tak niestety bywa.
OdpowiedzUsuńAno niestety, ale cóż zrobić...
Usuń