poniedziałek, 6 czerwca 2016

Sharon M. Draper "Tylko w mojej głowie"



Sharon M. Draper „Tylko w mojej głowie”, Wyd. Linia 2016, ISBN 978-83-63000-97-4, stron 306

Światem jedenastoletniej Melody są słowa, miliony słów, które składają się na „góry fraz, zdań, idei” (str. 1). Gdy miała dwa lata, wszystkie jej „wspomnienia były ubrane w słowa, a wszystkie słowa miały swoje znaczenie” (str. 3). Melody ma fotograficzną pamięć, zapamiętuje wszystko, co kiedykolwiek widziała; nie wyrzuca z głowy niczego, co kiedykolwiek usłyszała. To wszystko w niej jest, problem tylko w tym, że Melody nie mówi. Nie mówi, nie pisze, nie chodzi, niczego nie robi samodzielnie – cierpi na porażenie mózgowe i nie może udowodnić, że porażone jest tylko jej ciało, a nie umysł. Oprócz rodziców, którzy o nią walczyli, z czasem w życiu dziewczynki pojawi się ktoś, kto sprawi, że Melody podzieli się ze światem swoimi myślami. Tylko czy świat jest na to gotowy?

„Tylko w mojej głowie” na pierwszy rzut oka może się wydawać niepozorna. W zalewie tytułów łatwo ją przegapić, bo okładka nie wyróżnia się jakoś szczególnie, może tylko wyrazistym kolorem. Od razu więc powiem, że to historia, która, moim zdaniem, zasługuje na wielką kampanię promocyjną i na to, by było o niej naprawdę głośno. Wcale nie dziwi mnie okładkowe zdanie informujące o dwóch latach na liście bestsellerów „The New York Timesa”. Sharon M. Draper napisała historię wyjątkową, taką, która chwyta za serce już po pierwszych stronach. Autorka wcieliła się w rolę dziewczynki chorej na porażenie mózgowe i zrobiła to w sposób genialny, a jednocześnie wyraźnie sugerujący, że dobrze wie, o czym pisze. Znalazłam informację, że jej córka również cierpi na to schorzenie. Podziękowania złożone na ręce osób zajmujących się osobami wymagającymi szczególnej troski świadczyłyby też o tym, że odegrały one istotną rolę w życiu rodziny pisarki.

Bohaterka Draper żyje w swego rodzaju klatce. Tą klatką jest jej ciało, niewładne, niedające się kontrolować, niepozwalające jej wyrażać siebie. Choć tak naprawdę Melody zniosłaby wszystkie ograniczenia fizyczne, byleby tylko mogła mówić; byleby mogła własnym głosem powiedzieć o swoich potrzebach albo wyrazić, co czuje. My wszyscy, dla których mowa jest czymś tak naturalnym jak oddychanie, pewnie nawet nie potrafimy sobie wyobrazić, jak wielkim szczęściem jest móc powiedzieć, że się kogoś kocha. Dla nas to dwa zwyczajne słowa, dla innych – jedno z największych marzeń. Na przykładzie Melody amerykańska autorka pokazała, jak czuje się osoba zamknięta w świecie własnych myśli. Melody jest niebywale inteligentna, a jednak świat zupełnie jej tak nie postrzega, koncentrując się na wyglądzie dziecka: pokrzywionym ciele, które w chwilach największej złości, ale też i radości lub podekscytowania, zdaje się żyć własnym życiem. Draper pisze tak plastycznie, że wcale nie jest trudno postawić się na miejscu Melody i zrozumieć jej irytację, gdy ktoś traktował ją jak powietrze lub, co gorsza, jak przedmiot, np. rozmawiając o niej przy niej, ale tak, jakby jej tam nie było. Myślę, że dzięki tej lekturze niejako automatycznie dokonamy rachunku sumienia – pewnie nie raz zdarzyło się nam, patrząc na dziecko przykute do wózka inwalidzkiego, pomyśleć o nim jak o roślince, a nie jak o osobie, która może mieć bogaty świat wewnętrzny, ale bez możliwości ujawnienia go otoczeniu...

Melody miała to szczęście, że jej rodzice się nie poddali i dbali o jej rozwój. Robili wszystko, by od początku mieć z nią kontakt, by ją rozumieć. Znaleźli też sposób, by wreszcie mogła przemówić. Od tego momentu fabuła zmierza w kierunku, który w swoim kulminacyjnym momencie po prostu mnie zbulwersował. O ile jeszcze można spróbować zrozumieć zachowanie i postawę nastolatków, o tyle postępowanie nauczyciela jest absolutnie nie do przyjęcia. Skończyłam podyplomową oligofrenopedagogikę, pracowałam przez jakiś czas w szkole z oddziałami integracyjnymi, miałam też praktyki w ośrodku, gdzie odbywała się rewalidacja dzieci z porażeniem mózgowym i wiem, jak wymagająca jest praca nauczyciela dzieci niepełnosprawnych. Dlatego też nigdy nie zrozumiem innych nauczycieli, uczących dzieci tzw. normalne, którzy torpedują ich wysiłki, tak jak zrobił to pan Dimming (tu przypomina mi się niedawna wypowiedź bodajże wiceminister edukacji, która stwierdziła, że dzieci niepełnosprawne nawet w szkołach integracyjnych powinny mieć oddzielne klasy, tylko dla nich. Tak, przekreślmy całą ideę integracji; Boże, patrzysz i nie grzmisz...). Pomijając już kwestię samej wiedzy Melody, było to zachowanie zwyczajnie chamskie, nieeleganckie, nieetyczne i niegodne pedagoga.

Sharon M. Draper wie, jak skłonić czytelnika do refleksji. Jej powieść jest bardzo emocjonalna. To historia, w której wykluczenie ściera się z empatią. „Tylko w mojej głowie” wywiera ogromne wrażenie i mam nadzieję, że udało mi się oddać to choć w minimalnym stopniu. Polecam, to kawał fantastycznej prozy, nie tylko dla młodzieży.    

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Linia. 

http://bialaplama.pl/


10 komentarzy:

  1. Nie słyszałam nigdy wcześniej o tej książce, ale skoro Twoim zdaniem warto zwrócić na nią uwagę, to postaram się za nią rozejrzeć w wolnej chwili.

    OdpowiedzUsuń
  2. Widać Paluniu jak ogromne wrażenie wywarła na Tobie ta książka, czytałam tekst z zapartym tchem. Muszę koniecznie kupić i przeczytać. Jakaż szkoda, że nie została odpowiednio zareklamowana. No ale widać dalej na topce muszą być szmiry nie zmuszające do myślenia..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego właśnie mam wrażenie, że ona zginie wśród innych, a szkoda by było, bo naprawdę jest genialnie napisana.

      Usuń
  3. Takie wartościowe książki warto polecać dalej. Będę miała ją na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz absolutną rację. Tu zachodzi ten przypadek.

      Usuń
  4. Twoje wzburzenie zachowaniem nauczyciela jest zrozumiałe. Ale jego postawa niestety bardzo mi się kojarzyła z tym, co możliwe jest w polskiej szkole. Nawet w integracyjnej, nie mówiąc o innych.

    OdpowiedzUsuń
  5. Temat ważny, dobrze, że pisze się o niepełnosprawnych i kwestiach integracji.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.