wtorek, 12 grudnia 2017

Magdalena Witkiewicz, Alek Rogoziński "Pudełko z marzeniami"; Remigiusz Mróz "Większość bezwzględna"



Magdalena Witkiewicz, Alek Rogoziński „Pudełko z marzeniami” ,Filia 2017, ISBN 978-83-8075-341-9, stron 336

Opis wydawcy: Zdradzony przez narzeczoną i oszukany przez wspólnika trzydziestoletni Michał marzy o tym, aby zacząć nowe życie. Kiedy dowiaduje się, że podczas II wojny światowej jego rodzina ukryła w małym miasteczku na północy Polski skarb, wyrusza na jego poszukiwanie. Sęk w tym, że w miejscu ukrycia skarbu stoi teraz restauracja prowadzona przez rówieśniczkę Michała, Malwinę. Dziewczyna ma problem ze swoim ukochanym, który „odszedł w siną dal”, i babcią, która po wielu latach wróciła z Francji i koniecznie chciałaby teraz w restauracji wnuczki serwować żabie udka i ślimaki.
Michał postanawia zaprzyjaźnić się z Malwiną i zdobyć jej zaufanie, by później w tajemnicy przed dziewczyną odzyskać swój skarb. Niestety gdy w sprawę wmieszają się dwie wścibskie staruszki, dwójka dzieci i tajemniczy święty Eskpedyt, nic nie pójdzie zgodnie z jego planem.
„Pudełko z marzeniami” to przewrotna i zaskakująca komedia romantyczna o tym, że czasem należy zrezygnować z marzeń po to, aby… wreszcie zaczęły się one spełniać!

Najpierw przyszła tajemnicza pocztówka, zapowiadająca premierę książkową w sam raz na święta. Ale na fotografii okładki nie było nazwiska autora. Nie było trudno pokusić się o przypuszczenie, że może chodzić o Magdalenę Witkiewicz, bo w tamtym momencie chyba tylko o niej nie było słychać, żeby planowała powieść na Boże Narodzenie, a tych wyjątkowo dużo pojawiło się w tym roku. Podejrzenia okazały się słuszne, nie wpadłam tylko na to, że będzie współautor, Alek Rogoziński, którego twórczości jeszcze nie miałam okazji poznać. 

Tym razem, jak to zazwyczaj robię niejako automatycznie w przypadku powieści pisanych przez dwójkę twórców, postanowiłam zupełnie nie zastanawiać się, która część czyim jest dziełem, a całkowicie oddać się zaserwowanej rozrywce. A tej w „Pudełku z marzeniami” nie tylko nie brakuje, ale jest też ona najwyższej próby. Można się nie tylko pośmiać, ale i wzruszyć, czyli doświadczyć chyba dwóch najważniejszych stanów, jakie kojarzą się ze zbliżającymi świętami Bożego Narodzenia.

„Pudełko z marzeniami” to idealny sposób, by oderwać się od problemów i trosk dnia codziennego. Spotkamy w nim naszych starych znajomych, Tomka i Florka, a przede wszystkim panią Wiesię, która podobnie jak w „Pracowni Dobrych Myśli”, nadal woli unikać kłopotów, bo ich nie lubi. Uwielbia za to pomagać losowi i swatać osoby z bliskiego sobie otoczenia. Tym razem również postara się pchnąć tę jedną, znaczącą kostkę domina…

Powieść firmowana takimi nazwiskami musi tętnić życiem, skrzyć się dowcipem i błyszczeć lekkością. Magdalena Witkiewicz i Alek Rogoziński stworzyli tandem doskonały i aż chciałoby się kolejnych książek przez nich stworzonych. A „Pudełko z marzeniami”, obok „Czterech płatków śniegu” Joanny Szarańskiej, uznaję za najlepszą z książek przełomu listopada i grudnia 2017 r. Bez najmniejszych wątpliwości. 

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Autorom oraz Wydawnictwu Filia. 

http://www.wydawnictwofilia.pl/


Remigiusz Mróz „Większość bezwzględna”, Filia 2017, ISBN 978-83-8075-340-2, stron 496

Opis wydawcy: W kręgach władzy trwa kryzys. Po skandalu z udziałem premiera, parlament nie zdołał uchwalić wotum nieufności, a polityk, który miał przejąć władzę, znalazł się w szpitalu. Prognozy zarówno dla niego, jak i dla kraju, nie są dobre. Sytuację pogarsza fakt, że niedługo przed mającym odbyć się w Polsce międzynarodowym szczytem, do służb specjalnych dociera informacja o możliwym zamachu. Prezydent Daria Seyda traktuje ostrzeżenia wywiadu jako realną groźbę, ale ma pewne wątpliwości – doniesienia bowiem pochodzą nie od sojusznika, a przeciwnika na arenie międzynarodowej. W dodatku ktoś z otoczenia głowy państwa zaczyna sabotować prezydenturę Seydy… Kiedy Polska staje na krawędzi chaosu, na scenie politycznej pojawia się nowy, bezkompromisowy gracz. Zdaje się kierować słowami Winstona Churchilla, który radził: „nigdy nie pozwól, by dobry kryzys się zmarnował”.

Drugą częścią cyklu „W kręgach władzy” Remigiusz Mróz stawia wyrazistą kropkę nad i przy twierdzeniu, że w gatunku political fiction czuje się świetnie i odnalazł się w nim równie dobrze, jak w pozostałych przez siebie uprawianych. Jakkolwiek polityka nie jest moją bajką, także ta fikcyjna, to jednak z ciekawością, co wydarzy się dalej, czekałam na drugi tom politycznych perypetii Darii Seydy i Patryka Hauera.

Autor w posłowiu twierdzi, że są takie powieści, które piszą się same. Z powodzeniem można dodać, że jego książki też czytaj się niejako same. Strony mkną jak szalone i nagle człowiek orientuje się, że jest już na końcu. Ale za epilog „Większości bezwzględnej” pisarz znów powinien dostać co najmniej po łapach. I nie przekonuje mnie jego uwaga, że samo tak wyszło, poza nim…

Najmocniejszym punktem „Większości…”, ale też całej tej serii, choć teraz jest to bardziej uwypuklone, są spektakularne zwroty akcji. Tak właściwie to czytelnik nie może być w żaden sposób pewny, co wydarzy się na kolejnych kartach i w którą stronę skręci akcja. I chyba właśnie to sprawia, że polityka w wersji Remigiusza Mroza jest tak łatwo strawialna. Dlatego też z czystym sumieniem polecam. Tylko ten koniec…

5 komentarzy:

  1. Duet Witkiewicz i Rogoziński niewątpliwie się udał.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno sięgnę po "Pudełko z marzeniami". :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mróz wydał już tyle książek, a ja jeszcze żadnej z nich nie czytałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwsza pozycja niespecjalnie mnie interesuje (jakoś tak proza Alka Rogozińskiego nie wpasowuje się w mój gust), ale po "Większość bezwzględną" mam zamiar sięgnąć w najbliższym czasie. Pierwsza część nie zachwyciła mnie tak, jakbym tego chciała, głównie ze względu na nijakie postaci, ale dam cyklowi jeszcze jedną szansę, bo temat mnie ciekawi. Zobaczymy, czy mi się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  5. "Pudełko z marzeniami" na pewno przeczytam, bo Panią Magdaleną pokochałam po "Czereśniach...", a Pana Alka polubiłam po "do trzech razy śmierć"... A co do Pana Mroza, to na razie przeczytałam jedynie "Behawiorystę", ale w kolejce czeka "Kasacja"...

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.