Magdalena Witkiewicz, Alek Rogoziński „Pudełko z
marzeniami” ,Filia 2017, ISBN 978-83-8075-341-9, stron 336
Opis
wydawcy: Zdradzony przez narzeczoną i oszukany przez wspólnika trzydziestoletni
Michał marzy o tym, aby zacząć nowe życie. Kiedy dowiaduje się, że podczas II
wojny światowej jego rodzina ukryła w małym miasteczku na północy Polski skarb,
wyrusza na jego poszukiwanie. Sęk w tym, że w miejscu ukrycia skarbu stoi teraz
restauracja prowadzona przez rówieśniczkę Michała, Malwinę. Dziewczyna ma
problem ze swoim ukochanym, który „odszedł w siną dal”, i babcią, która po
wielu latach wróciła z Francji i koniecznie chciałaby teraz w restauracji
wnuczki serwować żabie udka i ślimaki.
Michał postanawia zaprzyjaźnić się z Malwiną i zdobyć jej zaufanie, by później w tajemnicy przed dziewczyną odzyskać swój skarb. Niestety gdy w sprawę wmieszają się dwie wścibskie staruszki, dwójka dzieci i tajemniczy święty Eskpedyt, nic nie pójdzie zgodnie z jego planem.
„Pudełko z marzeniami” to przewrotna i zaskakująca komedia romantyczna o tym, że czasem należy zrezygnować z marzeń po to, aby… wreszcie zaczęły się one spełniać!
Michał postanawia zaprzyjaźnić się z Malwiną i zdobyć jej zaufanie, by później w tajemnicy przed dziewczyną odzyskać swój skarb. Niestety gdy w sprawę wmieszają się dwie wścibskie staruszki, dwójka dzieci i tajemniczy święty Eskpedyt, nic nie pójdzie zgodnie z jego planem.
„Pudełko z marzeniami” to przewrotna i zaskakująca komedia romantyczna o tym, że czasem należy zrezygnować z marzeń po to, aby… wreszcie zaczęły się one spełniać!
Tym razem, jak to zazwyczaj robię niejako
automatycznie w przypadku powieści pisanych przez dwójkę twórców, postanowiłam
zupełnie nie zastanawiać się, która część czyim jest dziełem, a całkowicie
oddać się zaserwowanej rozrywce. A tej w „Pudełku z marzeniami” nie tylko nie
brakuje, ale jest też ona najwyższej próby. Można się nie tylko pośmiać, ale i
wzruszyć, czyli doświadczyć chyba dwóch najważniejszych stanów, jakie kojarzą
się ze zbliżającymi świętami Bożego Narodzenia.
„Pudełko z marzeniami” to idealny sposób, by oderwać
się od problemów i trosk dnia codziennego. Spotkamy w nim naszych starych
znajomych, Tomka i Florka, a przede wszystkim panią Wiesię, która podobnie jak
w „Pracowni Dobrych Myśli”, nadal woli unikać kłopotów, bo ich nie lubi.
Uwielbia za to pomagać losowi i swatać osoby z bliskiego sobie otoczenia. Tym
razem również postara się pchnąć tę jedną, znaczącą kostkę domina…
Powieść firmowana takimi nazwiskami musi tętnić
życiem, skrzyć się dowcipem i błyszczeć lekkością. Magdalena Witkiewicz i Alek
Rogoziński stworzyli tandem doskonały i aż chciałoby się kolejnych książek
przez nich stworzonych. A „Pudełko z marzeniami”, obok „Czterech płatków
śniegu” Joanny Szarańskiej, uznaję za najlepszą z książek przełomu listopada i
grudnia 2017 r. Bez najmniejszych wątpliwości.
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Autorom oraz
Wydawnictwu Filia.
Remigiusz Mróz „Większość bezwzględna”, Filia 2017,
ISBN 978-83-8075-340-2, stron 496
Opis
wydawcy: W kręgach władzy trwa kryzys. Po skandalu z udziałem premiera, parlament
nie zdołał uchwalić wotum nieufności, a polityk, który miał przejąć władzę,
znalazł się w szpitalu. Prognozy zarówno dla niego, jak i dla kraju, nie są
dobre. Sytuację pogarsza fakt, że niedługo przed mającym odbyć się w Polsce
międzynarodowym szczytem, do służb specjalnych dociera informacja o możliwym
zamachu. Prezydent Daria Seyda traktuje ostrzeżenia wywiadu jako realną groźbę,
ale ma pewne wątpliwości – doniesienia bowiem pochodzą nie od sojusznika, a
przeciwnika na arenie międzynarodowej. W dodatku ktoś z otoczenia głowy państwa
zaczyna sabotować prezydenturę Seydy… Kiedy Polska staje na krawędzi chaosu, na
scenie politycznej pojawia się nowy, bezkompromisowy gracz. Zdaje się kierować
słowami Winstona Churchilla, który radził: „nigdy nie pozwól, by dobry kryzys
się zmarnował”.
Drugą częścią cyklu „W kręgach władzy” Remigiusz Mróz
stawia wyrazistą kropkę nad i przy twierdzeniu, że w gatunku political fiction
czuje się świetnie i odnalazł się w nim równie dobrze, jak w pozostałych przez
siebie uprawianych. Jakkolwiek polityka nie jest moją bajką, także ta fikcyjna,
to jednak z ciekawością, co wydarzy się dalej, czekałam na drugi tom
politycznych perypetii Darii Seydy i Patryka Hauera.
Autor w posłowiu twierdzi, że są takie powieści, które
piszą się same. Z powodzeniem można dodać, że jego książki też czytaj się
niejako same. Strony mkną jak szalone i nagle człowiek orientuje się, że jest
już na końcu. Ale za epilog „Większości bezwzględnej” pisarz znów powinien
dostać co najmniej po łapach. I nie przekonuje mnie jego uwaga, że samo tak
wyszło, poza nim…
Najmocniejszym punktem „Większości…”, ale też całej
tej serii, choć teraz jest to bardziej uwypuklone, są spektakularne zwroty
akcji. Tak właściwie to czytelnik nie może być w żaden sposób pewny, co wydarzy
się na kolejnych kartach i w którą stronę skręci akcja. I chyba właśnie to
sprawia, że polityka w wersji Remigiusza Mroza jest tak łatwo strawialna.
Dlatego też z czystym sumieniem polecam. Tylko ten koniec…
Duet Witkiewicz i Rogoziński niewątpliwie się udał.
OdpowiedzUsuńNa pewno sięgnę po "Pudełko z marzeniami". :)
OdpowiedzUsuńMróz wydał już tyle książek, a ja jeszcze żadnej z nich nie czytałam ;)
OdpowiedzUsuńPierwsza pozycja niespecjalnie mnie interesuje (jakoś tak proza Alka Rogozińskiego nie wpasowuje się w mój gust), ale po "Większość bezwzględną" mam zamiar sięgnąć w najbliższym czasie. Pierwsza część nie zachwyciła mnie tak, jakbym tego chciała, głównie ze względu na nijakie postaci, ale dam cyklowi jeszcze jedną szansę, bo temat mnie ciekawi. Zobaczymy, czy mi się spodoba.
OdpowiedzUsuń"Pudełko z marzeniami" na pewno przeczytam, bo Panią Magdaleną pokochałam po "Czereśniach...", a Pana Alka polubiłam po "do trzech razy śmierć"... A co do Pana Mroza, to na razie przeczytałam jedynie "Behawiorystę", ale w kolejce czeka "Kasacja"...
OdpowiedzUsuń