Magdalena Knedler „Klamki i dzwonki”, Novae Res 2016, ISBN
978-83-8083-184-1, stron 352
Eliza Ostaszewska właśnie spełniła swoje wielkie marzenie:
wydała tomik własnej poezji. Okupiła to wyrzeczeniami finansowymi, bo przez dwa
lata zbierała na ten cel pieniądze. A gdy wreszcie się udało, gdy zorganizowano
jej wieczór autorski, na którym pojawiło się nawet trochę osób, w jednej chwili
wszystko się zmieniło i myślenie o sukcesie trzeba było odłożyć na półkę. W
życie Elizy wkracza bez pardonu przeszłość – zwraca się do niej przyjaciółka z
prośbą o opiekę nad swoją córką. Helena Bukowska, właścicielka salonu
fryzjerskiego, chce wyjechać na leczenie do Stanów, ale dwunastoletnia Agata ma
zostać we Wrocławiu, w końcu tu ma szkołę, a że nie mają nikogo innego, Helena
wybiera właśnie Elizę, z uwagi na to, co je kiedyś łączyło. Po latach Eliza
spotyka też Alberta Dębskiego, prawnika, który niegdyś wypełniał jej
myśli...
Magdalena Knedler nie zamyka się
na żaden gatunek literacki, dzięki czemu jej proza jest tak bardzo
zróżnicowana. „Klamki i dzwonki” także miały być czymś nowym; mocno obyczajową,
może nawet romansową odsłoną pisarki. Ale tych elementów, które zazwyczaj
kojarzą się, przynajmniej mnie, z typowym romansem – ckliwość, mnóstwo lukru i
słodyczy, sztuczna podniosłość lub pompatyczność – tutaj zwyczajnie nie ma.
Knedler, owszem, pisze o miłości, ale nie koncentruje się jedynie na jej
blaskach; uwypukla także cienie, fundując swoim bohaterom sporo przeszkód.
Eliza i Albert przez dłuższy czas się mijają, a gdy wreszcie spotkają się znowu
po latach, jakakolwiek bliższa relacja między nimi też stoi pod wielkim znakiem
zapytania. On ma skomplikowaną sytuację osobistą, ona też przecież zostaje
postawiona przed nowymi okolicznościami – choć początkowo jest przekonana, że
zostaje opiekunką Agaty tylko na jakiś czas, to jednak musi znacząco zmienić
swoją codzienność i dostosować się do mieszkania z dzieckiem, nawet jeśli to
dziecko jest nad wiek dojrzałe.
Najwspanialsze w tej fabule jest
to, że autorka oddaje głos wszystkim swoim postaciom, możemy więc śledzić, jak
wszyscy po kolei radzą sobie z wydarzeniami, jak reagują, co czują. Przy okazji
ten wielogłos uświadamia również, z jaką łatwością i biegłością Knedler potrafi
się wcielać w różne role, nawet te męskie. Moją ulubienicą została oczywiście
Agata; szczególnie podobała mi się jej skłonność do małych buntów.
Magdalena Knedler unika mdłych,
banalnych, sztampowych rozwiązań, dlatego z tak ogromną ciekawością czekam na
każdą jej książkę. Wiem, że zawsze znajdzie się coś, czym mnie zaskoczy i tak
też było z „Klamkami i dzwonkami”, z tytułem nawiązującym do wiersza Wisławy
Szymborskiej „Miłość od pierwszego wejrzenia”. Powieść o miłości? Tak, bardzo
proszę, ale na pewno nie o takiej, jaka zdarzyć się może jedynie w bajkach.
Historia Elizy, Agaty i Alberta nie będzie może moją ulubioną fabułą pióra
Knedler – tu pierwszeństwo ma obecnie „Nic oprócz strachu” i „Dziewczyna z
daleka” – ale bez wątpienia jest to kolejny jasny punkt w jej twórczości i
ważny etap w jej karierze literackiej. Niecierpliwie wyglądam następnych.
Wyzwanie: Grunt to okładka.
Wyzwanie: Grunt to okładka.
Taki wielogłos bohaterów to fajny zabieg. Zapisuję sobie ten tytuł.
OdpowiedzUsuńKoniecznie:)
UsuńPrzyznam szczerze, że sama fabuła nie do końca do mnie przemawia, ale zawsze liczę się z Twoim zdaniem, dlatego może dam się namówić na prozę Knedler. :)
OdpowiedzUsuńKurczę, jaka odpowiedzialność:) Ale Knedler naprawdę warta jest poznania:)
UsuńMnie początkowo irytowało to, że tak jest tak wielu narratorów i nie mogłam się w tym odnaleźć. Jednak z każdą kolejną kartką było coraz lepiej i muszę przyznać, że "Klamki i dzwonki" to naprawdę świetna powieść, jednak jak zaznaczyłaś, "Dziewczyna z daleka" jest jak na razie najlepszą książką p. Knedler :)
OdpowiedzUsuń"Dziewczyna z daleka" to jednak inne emocje i ogólny wydźwięk, i może właśnie te trudniejsze lektury doceniamy bardziej?
UsuńTej książki nie czytałam, ale zamierzam niedługo sięgnąć po trzeci tom trylogii kryminalnej. :)
OdpowiedzUsuńNiecierpliwie czekam na Twoje zdanie na jej temat:)
UsuńSkoro akcja we Wrocławiu, to już mi się podoba !:)
OdpowiedzUsuńCzyli dobry początek już mamy:)
Usuń