poniedziałek, 25 lipca 2016

Małgorzata i Michał Kuźmińscy "Pionek"



Małgorzata i Michał Kuźmińscy „Pionek”, Wyd. Dolnośląskie 2016, ISBN 978-83-271-5525-2, stron 440

Sebastianowi Strzygoniowi, po wydarzeniach, które miały miejsce na Podhalu, nie pozostaje nic innego, jak tylko zostać dziennikarzem niezależnym. Gdy w parku w Gliwicach zostają znalezione zwłoki młodej kobiety, Bastian zaczyna interesować się sprawą Wampira z Szombierek. Mężczyzna został skazany na karę śmierci, zamienioną później na dwadzieścia pięć lat więzienia, za morderstwa czterech kobiet. Norman Pionek reaguje na propozycję rozmowy, ale życzy sobie, by przeprowadziła ją kobieta. Strzygoń prosi o pomoc Anię Serafin, doktor antropologii, która akurat została oddelegowana na Śląsk, by prowadzić wykłady z socjologii. Pionek za pierwszym razem niewiele mówi, ale rodzą się inne pytania. W życiu prywatnym Anki i Sebastiana również coś się zmienia...  

W zeszłym roku trafiłam na świetną książkę. „Śleboda” Małgorzaty i Michała Kuźmińskich okazała się być dopracowanym kryminałem z szeroko zarysowanym tłem społecznym, doskonale napisanym, wciągającym i mocno trzymającym w napięciu, także z uwagi na mroczny nastrój i wrażenia zła czającego się tuż za plecami. Wiodącymi bohaterami byli pani naukowiec i dziennikarz, i ten duet spotykamy ponownie w „Pionku”. Druga część cyklu porwała mnie jeszcze bardziej niż pierwsza; ma wszystko to, co najlepsze w „Ślebodzie”, a do tego jeszcze więcej. Te ponad czterysta stron pochłonęłam w mgnieniu oka i cóż, choć jestem bardzo usatysfakcjonowana, to jednocześnie nadal mi mało. Żywię głęboką nadzieję, że Kuźmińscy już przygotowują się do kolejnej fabuły – stworzyli postaci, z którymi, jak doskonale widać, jest po drodze zarówno im samym, jak i czytelnikom, żal by więc było nie korzystać z takiego bogactwa. Potencjał pisarskiej pary jeszcze długo nie powinien się wyczerpać.

Podobnie jak w „Ślebodzie”, tak i teraz, autorzy sięgają do całego dziedzictwa kulturowego, społecznego i politycznego ziemi śląskiej. Najczęściej przewija się motyw czarnego złota, czyli węgla, na którym przez całe lata stał Śląsk. Nietrudno zauważyć jednak różnicę między tym, co było kiedyś, a tym, co jest teraz. Kiedyś pracować na grubie to było coś normalnego i naturalnego; tam udawali się mężczyźni, a kobiety zostawały w domach, by wychowywać dzieci i zmęczonym mężom wracającym z pracy podawać karminadle. Sytuacja zmieniała się, gdy dochodziło do wypadków lub następowała zjawisko, zwane tym tylko ładnie brzmiącym słowem „restrukturyzacja”. Taki obraz śląskich rodzin znajdziemy także w „Pionku”. Oczyma wyobraźni zobaczymy również tradycyjne familoki; odrapane, szare i brzydkie podwórka, ale też i nowe oblicza tamtejszych miast, np. Katowic, rewitalizujących się na potęgę. Było więc Podhale; teraz przyszła kolej na Śląsk – ciekawe, gdzie zawitalibyśmy w ewentualnej części trzeciej?

Kuźmińscy punktem wyjścia swojej fabuły uczynili Wampira z Szombierek, nawiązując w ten sposób do tzw. ustawy o bestiach, o której swego czasu było głośno. W obliczu tego, że już wkrótce na wolność mieli zacząć wychodzić ci najgroźniejsi przestępcy, którym kończą się wyroki, ustawa miała na celu dalsze ich izolowanie od społeczeństwa, i moim zdaniem, była ona bardzo potrzebna. Umówmy się – w przypadku zbrodniarzy, którzy mają na swoim sumieniu (choć tego to raczej oni nigdy nie posiadali) liczne ofiary, np. dzieci czy gwałcone kobiety, nie ma mowy o żadnej resocjalizacji. Jak ktoś jest psychopatą, to pozostanie nim do końca, a skoro zabił raz, to będzie to robił nadal po powrocie do normalnego świata. Powieściowi Strzygoń i Anka będą chcieli wejść w myśli jednej z takich bestii.

Literackie małżeństwo już wcześniej pokazało, że w konstruowaniu intrygi i zagadki kryminalnej są mistrzami. Nie inaczej jest także teraz. Oprócz siedzącego Pionka, mamy przecież jeszcze całkiem współczesne morderstwo; czyżby pojawił się jakiś naśladowca? Anka i Bastian analizują zbrodnie Pionka, ale sami nie przypuszczają, jakie demony wywleką na światło dzienne. Jedno Wam powiem: w tę opowieść z każdą stroną wciągałam się tak, że w końcu straciłam z oczu wszystko, co było wokół mnie, a adrenalina wręcz we mnie kipiała. Ja nawet nie jestem w stanie oddać słowami tych wszystkich uczuć, które mną targały, ale to właśnie dzięki temu „Pionek” już teraz staje się jedną z najciekawszych i najlepszych powieści tego roku. Były niesamowite emocje, było napięcie, a potem do głosu doszło jeszcze niedowierzanie, gdy elementy tej układanki wreszcie zaczęły do siebie pasować; niedowierzanie i chyba także przerażenie, że można dopuścić się takich rzeczy – niektórzy ludzie naprawdę nie zasługują na miano człowieka, nawet bestia to i tak zbyt delikatne określenie...

„Pionek” to powieść wyśmienita w każdym calu i tak brawurowa, że chyba jeszcze bardzo długo nie przestanę o niej myśleć. Chciałabym ją polecić wszystkim, ale szczególnie tym, którzy zaczytują się w kryminałach zagranicznych autorów i twierdzą, że przykładowo ci skandynawscy nie mają sobie równych. Nigdy się z tym nie zgodzę, skoro na naszym rodzimym podwórku mamy takie gwiazdy, jak właśnie Małgorzatę i Michała Kuźmińskich. Należą im się wielkie brawa i uznanie, jestem naprawdę pod gigantycznym wrażeniem ich prozy. I Wy też nie zastanawiajcie się nawet, tylko czytajcie.        

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat. 

https://publicat.pl/


Wyzwanie: „Polacy nie gęsi”. 

14 komentarzy:

  1. Widzę, że mocna lektura, chętnie przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, bardzo mocna. I trochę przewrotna, ale nie mogę napisać nic więcej;)

      Usuń
  2. Wypoczęta? :)

    Ja odliczam do urlopu i już się nie mogę doczekać. :)

    A co do książki - Kuźmińscy są wciąż na mojej liście nazwisk do nadrobienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tylko trochę trudno wrócić do rzeczywistości;)
      Powinnaś ich przesunąć na górę listy;)

      Usuń
  3. Ja póki co mam właśnie w planach Ślebodę. Czuję, że będę zachwycona.

    OdpowiedzUsuń
  4. Skoro to powieść wyśmienita w każdym calu, to muszę koniecznie ją poznać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pożałowałabyś, jestem na 100% pewna:)

      Usuń
  5. Po takiej opinii muszę koniecznie zamówić w bibliotece 1 część, a potem rozejrzeć się za "Pionkiem "☺.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewniam Cię, że to jedyna słuszna decyzja:)

      Usuń
  6. Jestem zaintrygowana odwołaniami do dziedzictwa kulturowego. Nigdy o Państwu nie słyszałam, ale na pewno poszukam i przeczytam.
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem, autorzy naprawdę są w tym dobrzy:)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.