sobota, 9 lipca 2016

Agnieszka Wojdowicz "Niepokorne. Judyta"



Agnieszka Wojdowicz „Niepokorne. Judyta”, Nasza Księgarnia 2016, ISBN 978-83-10-12857-7, stron 432

Jest rok 1905. Gdzieś na rubieżach toczy się wojna rosyjsko-japońska, a Polacy angażują się w walkę przeciwko zaborcy. Klara Stojnowska krąży między Krakowem a Warszawą, przewożąc cenne ładunki. Poglądy socjalistyczne przejęła częściowo od Andrzeja, swojego partnera, któremu jednak brakuje czasu na ich manifestowanie; praca lekarza pochłania go bez reszty. Związek Klary i Andrzeja ciągle nie zyskał aprobaty ojca dziewczyny; tak samo jak ona sama nie jest zbyt szczęśliwa, gdy jej brat Maurycy ponownie spotyka się z jej przyjaciółką Judytą. Panna Schraiber nadal nie wie, gdzie jest jej miejsce do życia: w Wiedniu tęskni za Krakowem, w Krakowie wraca myślami do Wiednia. Maks jest jej najlepszym przyjacielem i świetnym ojcem dla jej córki, ale nie dostarcza jej takich przeżyć jak Maurycy. Jest coraz bardziej przekonana, że spełnienie czeka ją tylko ze Stojnowskim, boi się jedynie tego, jak na zmianę sytuacji zareaguje tak bardzo przywiązana do ojca Hania. Eliza Wiebracht jest kochającą żona i matką, która marzy o otwarciu własnej drogerii farmaceutycznej. Wszystko jej się układa, poza jednym: sen z powiek spędza jej to, że ukochana babcia nadal nie zaakceptowała jej małżeństwa z Austriakiem. Czy trzy przyjaciółki odnajdą wreszcie spokój?

Och, jak ja czekałam na tę książkę! Agnieszka Wojdowicz oczarowała mnie już pierwszym tomem trylogii: „Niepokorne. Eliza”. Jej genialne „czucie” historii, objawiające się drobiazgowym ujęciem wszelkich detali, składających się na klimat przełomu wieków XIX i XX, oraz staranna, ujmująca pięknem polszczyzna to dwie największe zalety tego cyklu. Do tego trzy intrygujące bohaterki, niby każda inna, a jednak połączone silnym węzłem przyjaźni i dążeniem do szczęścia, nawet kosztem wyrzeczenia się miłości i wsparcia najbliższej rodziny. Teraz, po przeczytaniu ostatniej części, patrząc z perspektywy całości serii, mogę z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że to nie tylko jedne z najlepszych książek tych lat, w których ukazywały się poszczególne tomy, ale w ogóle jedne z najcudowniejszych, jakie znam.

Na przestrzeni dwóch pierwszych tomów, na moją ulubioną bohaterką wyrosła Judyta, dlatego tak bardzo niecierpliwiłam się w oczekiwaniu na część jej poświęconą. Jednocześnie jednak, gdy już miałam ją w rękach, celowo odkładałam lekturę na później, wiedząc, że to już koniec. Odkładałam ten moment, jak tylko mogłam, bo nie chciałam jeszcze rozstawać się z postaciami Wojdowicz. Wreszcie zaczęłam czytać i nie przeczę, trochę zszokowało mnie postępowanie Judyty. Kompletnie jej nie rozumiałam. Starałam się jej nie oceniać, wiedząc, przez co przeszła, ale naprawdę nie potrafiłam ogarnąć tego jej miotania się; tego, że lgnęła do Maurycego jak ćma do ognia, bez refleksji, że może się sparzyć. Dopiero później zaczęło mi być Judyty zwyczajnie żal, że nie potrafi odnaleźć harmonii, że ciągle czegoś szuka, zamiast doceniać to, co ma.

Nie mogę wybaczyć autorce tego, co zrobiła na ostatnich stronach. Minęło kilka dni, zanim zasiadłam do pisania tego tekstu, a nadal rozmyślałam, czy nie dało się inaczej. Czegoś takiego naprawdę się nie spodziewałam i chyba stąd to oszołomienie. Patrząc z punktu widzenia rozwoju fabuły i pod kątem czysto technicznym – może tak będzie najlepiej, ale tak to ludzku – bardzo to boli...

W każdym tomie gościliśmy w innym miejscu. Był Kraków; potem przyszedł czas na Wiedeń; teraz kolej na Zakopane czasów Stanisława Witkiewicza ojca. To właśnie w tej materii pisarka w sposób szczególny udowadniała swoją maestrię, oddając ducha czasu i miejsca, wiernie odmalowując ówczesny nastrój. Prawdziwy kunszt.

Agnieszka Wojdowicz jest mistrzynią słowa i obrazu. Skreśliła piękną opowieść i sprawiła, że podróż w czasie stała się faktem. Dzięki niej przeniosłam się do świata Judyty, Klary i Elizy. Z wielkim żalem go opuszczam, dziękując pisarce za to niezwykle cenne doświadczenie.   

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Nasza Księgarnia. 

http://nk.com.pl/

Wyzwanie: „Polacy nie gęsi”.



14 komentarzy:

  1. Autorka również i mnie oczarowała już pierwszym tomem trylogii, drugi czytało mi się równie dobrze i jestem bardzo ciekawa tej trzeciej części. Zaintrygowałaś mnie i też trochę zaniepokoiłaś tym zakończeniem. Mam nadzieję, że książka szybko wpadnie mi w ręce. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego Ci życzę, żebyś nie musiała za długo czekać z lekturą:)

      Usuń
  2. Zastanowię się jeszcze nad tą książką, gdyż na razie bardziej kuszą mnie inne powieści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak myślałam, gdyby nie historia, pewni byłabyś bardziej chętna;)

      Usuń
  3. Ja jeszcze nie czytałam pierwszego tomu. Pewnie mnie wciągnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Założę się, o co chcesz, że tak będzie;)

      Usuń
  4. Ty sobie nie wyobrażasz jak ja Ci tej książki zazdroszczę. Tak już bym chciała ją przeczytać, ale chyba w końcu muszę kupić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę sobie wyobrazić, są takie tytuły, które wzbudzają takie uczucia:)

      Usuń
  5. Skoro to już kompletna trylogia, to mogę kupić nareszcie całość i pochłonąć na raz ;) Wygląda na dobry plan!

    OdpowiedzUsuń
  6. Z chęcią zamknęłabym czytanie tej trylogii, widzę, że warto było czekać na jej zakończenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj warto. Szkoda tylko, że to już pożegnanie.

      Usuń
  7. Bardzo spodobało mi się to, co napisałaś na końcu o autorce - dla mnie również jest mistrzynią słowa i obrazu. Już nie mogę się doczekać, kiedy zabiorę się za czytanie, bo poprzednie części trylogii mnie zachwyciły. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Mam nadzieję, że i ten nie zawiedzie nadziei, jakie w nim pokładasz:)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.