środa, 29 października 2014

Tove Alsterdal "Grobowiec z ciszy"



Tove Alsterdal „Grobowiec z ciszy”, Akurat 2014, ISBN 978-83-7758-786-7, stron 496

Katrine Hedstrand swój dom rodzinny opuściła najwcześniej, jak się dało. Chciała zakosztować samodzielności i teraz mieszka w Londynie. Jest dziennikarką i wolnym strzelcem; do tej pory pracowała w radiu, ale właśnie dowiedziała się, że będzie musiała poszukać czegoś innego. Życie prywatne dzieli z Alastairem, psychoterapeutą, ale trudno powiedzieć, żeby relacje między nimi były idealne.

Katrine dowiaduje się, że jej matka, cierpiąca na demencję starczą, z którą prawie w ogóle nie ma już kontaktu, jest właścicielką domu gdzieś na północy Norlandii, „tuż przy niebieskiej wstążce granicznej rzeki między Szwecją a Finlandią” (str. 16). W rodzinnej wsi mamy, Kivikangas, Katrine nigdy nie była, bo matka twierdziła, że nie mają tam już żadnych krewnych, więc nie ma po co tam jechać.
Teraz za ten dom firma maklerska oferuje ponad milion koron. Jej brat chce skorzystać z okazji i sprzedać dom od razu, ale Katrine czuje się zaintrygowana, dlaczego ta kwota jest tak duża i najpierw chciałaby obejrzeć domostwo na własne oczy. Decyduje się na wyjazd i już na miejscu dociera do prawdy o własnym pochodzeniu. Wokół kobiety zaczynają się jednak dziać niepokojące rzeczy. Czy samym swoim pojawieniem się mogła komuś zaszkodzić?

Tove Alsterdal jest szwedzką dziennikarką i bohaterkę swojej drugiej powieści – pierwszą były „Kobiety na plaży” – wyposażyła w instynkt dziennikarski. To on nie pozwala Katrine przejść do porządku dziennego nad czymś tak niespotykanym, jak gigantyczne pieniądze oferowane za dom rodzinny, który do tej pory stał opuszczony, samotny i niszczał bez opieki. A jednak matka Katrine go nie sprzedała. Dlaczego? Jakie wspomnienia się z nim wiążą? Dziewczyna odkrywa kolejne elementy układanki, choć sytuacja wokół niej coraz bardziej się zagęszcza.

Alsterdal nadała swojej opowieści dość mroczny klimat, taki surowy i chłodny. Posłużyła się bardzo plastycznym językiem, więc niczym skomplikowanym nie było wyobrażanie sobie nielicznych domów i gospodarstw w otoczeniu ciemnych lasów i wiecznego śniegu. Na wymowę książki wpływ mają również losy Gunnara, do szczegółów których dociera Katrine. Pokazują one dosadnie, jak wielka historia potrafiła niszczyć małe byty tych nieszczęsnych ludzi, którzy mieli tego pecha się w nią wplątać.  

Podsumowując zalety „Grobowca...”, na pierwszym miejscu umieściłabym na pewno śmiało skonstruowaną intrygę z perfekcyjnie splątanymi wątkami. Na uwagę zasługuje także zestawienia dawnej i obecnej Rosji oraz wspomniany powyżej nastrój dalekiej Szwecji. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że pozostało we mnie wrażenie swoistego rozwleczenia. Czytałam tę powieść bardzo długo, jak na mnie, ponieważ nie potrafiłam się do końca zaangażować w fabułę, nie ciągnęło mnie do niej. Niby ma wszystkie te elementy, którymi powinien się odznaczać dobry, skandynawski kryminał, a jednak zabrakło mi w nim werwy i jakiegoś mocniejszego pazura. Jest to jednak moje subiektywne odczucie, więc nie chciałabym nikogo zniechęcić. Może wyniesiecie z powieści Tove Alsterdal coś więcej, niż ja i Wasze wrażenia będą o wiele lepsze. Może dla mnie to nie był to po prostu dobry czas na taką lekturę. 

Za egzemplarz recenzencki, przekazany przez Wydawnictwo Akurat, bardzo dziękuję Business & Culture.

http://www.wydawnictwoakurat.pl/

24 komentarze:

  1. Kiedy w pierwszej chwili spojrzałam na okładkę, wiedziałam że mam przed sobą opis Szwedzkiej książki. Bardzo ciekawa fabuła - od pewnego czasu każdą książkę skandynawską biorę w ciemno, z ta również chętnie się zapoznam, tym bardziej ze nie czytałam jeszcze żadnej powieści tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie teraz ciekawi, jaka jest ta pierwsza powieść, której nie miałam okazji poznać.

      Usuń
  2. Jestem ciekawa, jak ja książkę odbiorę. Na razie na blogach czytam same podsumowania. Nie chcę nastawiać się na nic. Wiem z doświadczenia, ze zachwalane skandynawskie kryminały nie zawsze są takim arcydziełem. Zobaczymy, jak będzie w tym przypadku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to, w wielu przypadkach można powiedzieć, że autorzy bazują na modzie na powieści skandynawskie i myślą, że czytelnik się na to złapie i podejdzie bezkrytycznie. A to tak nie działa. Inna sprawa, że ja akurat mam poprzeczkę ustawioną wysoko, bo Larssonowi ciężko dorównać. Lubię jeszcze Lackberg i starego Mankella, do reszty podchodzę z dystansem.

      Usuń
  3. Alderstal nadała swojej opowieści dość mroczny klimat, taki surowy i chłodny - o ten cytat u ciebie już mi się podoba - dobrze że książkę mam na półce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tylko nadzieję, że w tym względzie odbierzesz ją podobnie, a całą resztę lepiej, niż ja;)

      Usuń
  4. Fabuła niby brzmi ciekawie, a jednak jakoś mnie nie zaciekawiła na tyle, bym chciała ją natychmiast poznać. Niemniej w wolnej chwili postaram się mieć ją na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie właśnie opis fabuły zaciekawił bardzo, szkoda tylko, że jej rozwój już nie do końca mnie "zaspokoił";)

      Usuń
  5. Kolejna, polecająca recenzja. Zaczynam żałować, że się nie zdecydowałam na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jeszcze nadarzy się okazja do przeczytania.

      Usuń
  6. Gdy znajdę w bibliotece to pewnie sięgnę, bo książka ma w sobie coś, co mnie intryguje, jednak nie będę specjalnie jej szukać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pełni rozumiem, szansę można dać, ale bez szaleństw;)

      Usuń
  7. No, no ... kolejny raz zaintrygowałaś mnie.

    OdpowiedzUsuń
  8. mam mieszane uczucia co do tej książki. hmm..być może spodobałaby mi się.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przekonasz się, dopóki sama nie spróbujesz;)

      Usuń
  9. Nie jestem w ogóle fanką kryminałów, więc generalnie unikam tego gatunku, a jeśli już się na coś decyduję, to bardzo skupiam się na recenzjach innych blogerów. Co do tej pozycji krążą różne opinie, więc wątpię, że skuszę się na jej zakup i ewentualnie przeczytam, kiedy pojawi się w bibliotekach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli to nie Twój gatunek, to rzeczywiście nie ma się co zmuszać;)

      Usuń
  10. Widzę że to książka dla mnie chętnie ja przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Trochę szkoda, że długo się czyta tę książkę. Lubię kryminały ale z wartka akcją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą całkowicie, od tego jest kryminał, żeby się coś działo;)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.