środa, 7 października 2015

Sabina Waszut "W obcym domu"



Sabina Waszut „W obcym domu”, Muza 2015, ISBN 978-83-7758-998-4, stron 320

Jest rok 1945. Wreszcie nadszedł długo oczekiwany koniec wojny. Ale wraz z nim nie nastał upragniony spokój i godna egzystencja. Powszechnie panuje bieda, rzadko jest co konkretnego włożyć do garnka. Sophie i jej rodzice czekają na rehabilitację, proces, który uzna ich za Polaków. Władek, ukochany mąż Zosi, wraca dopiero po pewnym czasie. Pobrali się w 1939 r., więc tak naprawdę nie mieli kiedy dobrze się poznać i poczuć, jak to jest żyć razem. To wszystko dopiero przed nimi, podobnie jak przyzwyczajenie się do nowego ustroju. Zbliżające się referendum ludowe jest pewnym momentem przełomowym, który wyraźnie uświadamia Zosi, że jej małżonek ani myśli cieszyć się z nowej rzeczywistości i ją popierać. To stanie się również punktem spornym w niełatwych i tak relacjach z bratem Władka, Józefem.

W zeszłym roku miałam okazję czytać „Rozdroża” Sabiny Waszut. Do przebiegu akcji miałam kilka zastrzeżeń, który nie zniechęciły mnie jednak do poznania dalszych losów Sophie i Władka, niemiecko-polskiego małżeństwa. Wówczas „przyczepiłam się” do tempa wydarzeń, które jak dla mnie było zbyt szybkie i odbywało się trochę kosztem pogłębionego rysu psychologicznego bohaterów. Tym razem, mimo że układ treści jest taki sam: jeden rozdział – jeden miesiąc, już mi to tak nie przeszkadzało. Albo przywykłam do narracji prowadzonej przez Waszut, albo tym razem dostrzegałam więcej i więcej wyciągałam z tych krótkich odcinków.

Patrząc na obydwie książki Waszut stwierdzam, że mają one jedną najważniejszą i niezaprzeczalną zaletę: obie stawiają jednostkę wobec chwili przełomowej dla historii. W „Rozdrożach” był nią wybuch wojny, w drugim tomie jest nią zakończenie konfliktu przy jednoczesnym umacnianiu się stalinowskiego reżimu w Polsce. Myślę, że udało się autorce w znakomity sposób pokazać tę zwykłą, szarą codzienność, w której trzeba żyć dalej, choć nowa władza wcale tego nie ułatwia; a na dodatek jest jeszcze coś. Bo wojna ustała tylko pod kątem walk, ale nie dla każdego człowieka skończyła się w tym samym momencie. Są przecież traumatyczne doświadczenia i wspomnienia, obrazy, których nie da się wyrzucić z pamięci, a może nawet jakieś jeszcze niewyjaśnione sprawy, które ciągle rzutują na teraźniejszość. Odnosiłam takie wrażenie, czytając o losach poszczególnych postaci, że to zakończenie wojny było kwestią bardzo indywidualną. Bo może dla niektórych nie skończyła się ona nigdy? Może np. musieli wyjechać z kraju, bo tu nie pozwalano im zapomnieć i normalnie żyć?   

Chcąc rozłożyć „W obcym domu” na czynniki pierwsze powiedziałabym, że powieść ma bohaterów różnych kategorii. Mam tutaj na myśli ludzi, choć odrębnym bohaterem do pewnego stopnia jest również czas akcji. Ale osobną postacią, kreacją, jest dla mnie także region zdarzeń, Śląsk. Na miejsce to można spojrzeć z różnych perspektyw czasowych, bo i z tej wojennej, w ramach której autorka pisze o obozie na Zgodzie oraz wywózce górników do Związku Radzieckiego, jak i późniejszej, dzięki której widzimy np. problemy mieszkaniowe, z jakimi się wtedy borykano. Ale na ten Śląsk można spojrzeć jeszcze inaczej: jako miejsce szczególne, w którym rozkwitały przecież miłości, rodziły się przyjaźnie; jako miejsce, gdzie zawsze na pierwszym miejscu stawiano rodzinę.

Przy drugim tomie jakiejś serii czy cyklu, trudno jest uniknąć porównań do tego poprzedzającego. W przypadku Sabiny Waszut takie porównanie jest o tyle ciekawe, że to „W obcym domu”, jako ta druga, podobała się mi się o wiele bardziej, a to przecież najczęściej tej pierwszej trudno dorównać. Wydaje mi się, że tutaj autorka się rozkręciła, więcej jest emocji, choć oczywiście podane są one w równie subtelnej formie. W każdym razie ci, którzy mają „Rozdroża” za sobą, lektury ich kontynuacji na pewno sobie nie odmówią, natomiast ci, którzy nie mieli szansy poznać losów Zosi i Władka, w niniejszej powieści znajdą, obok obrazu ich miłości, wizję powojennego życia na Śląsku – jeśli kogoś z Was taki motyw interesuje, namawiam do przeczytania książki Sabiny Waszut. 

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Muza.

http://muza.com.pl/obyczajowa/2131-w-obcym-domu-9788377589984.html


Wyzwanie: „Polacy nie gęsi”.

11 komentarzy:

  1. To chyba dobrze, że autor z książki na książkę jest coraz lepszy? W każdym razie, lepiej tak, niż na odwrót. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że dobrze:) Dlatego tym bardziej się cieszę, że zdecydowałam się na lekturę:)

      Usuń
  2. Zdecydowanie coś dla mnie:) Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubie takie serie i taką tematykę, będe szukac obu powieści :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam pierwszego tomu i chyba raczej nie prędko sięgnę po tę serię, gdyż mam za dużo innych planów czytelniczych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, najpierw obowiązki, potem przyjemność;) Choć w naszym przypadku na szczęście jedno nie wyklucza drugiego;)

      Usuń
  5. Nie wiem jaki jest pierwszy tom, więc trudno cokolwiek powiedzieć, teraz muszę stronić od nowości, nigdy nie myślałam, że będę zmuszona to powiedzieć, ale... nie mam czasu ani sił na czytanie! :( :( straszne czasy nastały...

    OdpowiedzUsuń
  6. Warto, żebyś poznała je obydwa:)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.